Część 32

35 2 0
                                    

Skręcam w kolejną uliczkę, która prowadzi do parku. Biegnę z nadzieją, że spotkam ponownie tą tajemniczę osobę i zbiorę się na odwagę, i w końcu podejdę. Moja intuicja mnie nie myli. Zatrzymuję się, próbując stłumić głośne dyszenie. Opieram dłonie o swoje uda i z otwartymi ustami spoglądam na kobietę w kapturze, która spogląda w gwiaździste niebo i jest odwrócona do mnie plecami. Biorę głęboki wdech i prostuję się. Zbieram się na odwagę i powolnym krokiem zmierzam w jej kierunku.
-Stój- słyszę i momentalnie się zatrzymuje.- Po co idziesz w moją stronę?- pyta na tyle głośno, żebym usłyszał.
-J-j-aa...- jąkam się, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
-Często tu teraz bywasz- oznajmia,prostując się, ale nadal nie spogląda w moją stronę.
-Dobrze się tu biega...- odpowiadam już trochę pewniej siebie.
-Dlaczego się zatrzymujesz i spoglądasz na mnie?- Po głosie mogę stwierdzić, że jest to młoda kobieta.
-Czy głupią odpowiedzią bedzie to, jeśli powiem, że mnie ciekawisz?
-Okłamujesz siebie.
-Dlaczego tak sądzisz?- dopytuję, podchodząc do niej.
-Nie podchodź do mnie.
-Ponieważ?- zadaję pytanie, ściągając kaptur z głowy.
-Nie lubię ludzi- odpowiada i wkłada dłonie do kieszeni bluzy.
-Jak masz na imię?
-Nie zdradzę.
-Ja jestem Samuel- przedstawiam się.
-Wiem- wypowiada spokojnie.
-Znamy się? Chodzimy do tej samej szkoły?- pytam zaskoczony.
-Nie i tak.
-Mamy razem zajęcia?
-A nawet jeśli? Tak mnie nie znasz, jednak ja, zauważam pewne rzeczy w twojej osobie- twierdzi.
-Na przykład?
-Twoje oczy.
-Co jest z nimi nie tak?- wypowiadam zdziwony.-Może nie mam błękitnych, ale zielony to chyba spoko kolor moim zdaniem- odpowiadam.
-Nie chodzi o kolor. Twoje oczy są puste. Nie ma w nich błysku, jakiejkolwiek fascynacji...
-A jakie są twoje oczy?
-Moje?- zadaje sobie pytanie.- Moje nie wyrażają żadnych emocji, jak twoje. Umarły.
-Czyli są smutne?
-Tak. Chyba nikt nie daje ci szczęścia. Zresztą tak jak mi. Żyjesz zapewne chwilą, nie przejmując się przyszłością. Nie umiesz się cieszyć z tego, co dał ci los.
-Dlaczego tak twierdzisz?- pytam. Powoli mnie wkurza, że mnie ocenia, nie znając mnie.
-Różnisz się od swoich przyjaciół. Wydajesz się inny.
-Czyli "inność"- robię cudzysłów z palców- jest teraz zła?
-Nie- odpowiada.- To dar, który powinienneś wykorzystać.
-Ale w jaki sposób?
-Sam musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie- mówi, po czym głośno wzdycha i niespodziewanie rusza przed siebie.
-Zdradź mi swoje imię!- krzyczę, nadal stojąc w miejscu, bo nie wiem dlaczego, ale nie mogę się ruszyć. Jednak nie słyszę odpowiedzi.
Kim ona jest? Zwykła rozmowa z nią, a mam wrażenie, że moje życie się zmieni. Tylko nie wiem, czy na lepsze, czy jednak na gorsze. Jest to wielka tajemnica. Z resztą ona też jest tajemniczą "zmorą", która mnie zafascynowała i pragnę ją poznać. Dowiem się kim jest. Jeszcze nie wiem jak, ale z czasem się dowiem.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz