120

22 2 0
                                    

Kieruję się w stronę wejścia do szkoły, gdzie obok również stoją chłopaki z drużyny.Podchodzę do nich i witam się.
-Siema Black!- odpowiada Markus, zielonooki wysoki brunet z bardzo ostrymi rysami twarzy.- Patrz co mamy!- unosi do góry reklamówkę, którą trzyma w ręku.
-Co to?- pytam zaciekawiony.
-Kot- wypowiada Aron.
-Kot?- spoglądam na każdego z nich rozbawieniem.- Dobry żart!- śmieję się.
-Serio, zobacz- oznajmia Markus. Uchyla reklamówkę, a ja spoglądam do niej. Uderza we mnie obrzydliwy odór.
-Czy was pojebało?- pytam, zakrywając usta i nos dłonią.
-Trochę- oznajmia cała czwórka, śmiejąc się przy tym.
-Wczoraj koło mojego domu potrącono tego kota. A, że był już martwy, postanowiłem go wziąć i zrobić niezły fan- dodaje brunet.
-A na domiar tego zrobimy to w szkole- stwierdza rudowłosy Louis.
-Co zrobicie ?-nadal pytam, nie wierząc w to, że przynieśli do szkoły zdechłego kota.
-Podrzucimy do jakieś szafki, dodamy różne efekty. Znaczy się, przyniosłem bibułę, więc napakujemy wnętrze szafki nią, wysypie się. Wyleci również kartka i...- przerywa i ściąga z barków plecak, z którego po chwili wyciąga czerwoną różę.- Dodamy do tego nie wiem co jeszcze, a potem będzie nasz prezent.- Uśmiecha się szeroko Markus.- A!- wykrzykuje.- Oczywiście nagramy to i filmik zrobili furorę w necie! Będziemy królami!
-Jesteście chorzy- stwierdzam, rozbawiony całą tą sytuacją.
-Wchodzisz w to?- pyta Alex, z którym kumpluję się najdłużej z całej obecnej tu czwórki.
-Ja bym nie wchodził?- prycham pod nosem.-Oczywiście, że robię to z wami. Nawet wiem komu możemy zrobić taką wspaniałą niespodziankę.
***
Razem z Markusem stroimy oparci o szafki z skrzyżowanymi ramionami na klatce piersiowej i czekamy na właścicielkę szafki, w której umieściliśmy tego kota.Dostać się do niej nie było trudno, bo znam kod. Chłopak koło mnie stoi przygotowany z telefonem w ręku, a zza rogiem stoi Aron z Alexem. Może i to głupie, ale za to zabawne.W końcu zauważam upragnioną osobę. Ona też mnie zauważa. Rzucam jej ten promienny uśmiech, który jest zarezerwowany dla nielicznych, ale nie jest prawdziwy.
-To ta?- pyta mój towarzysz.
-Tak- odpowiadam chłodno.
-Chyba z nią kręciłeś, nie?- dopytuje.
-Nie, nie kręciłem, po prostu się nią bawiłem, a teraz już włączaj- rozkazuję mu oschłym tonem. Chłopak robi to, o co go proszę. Dziewczyna zatrzymuje się przy swojej szafce. Wpisuje kod i otwiera drzwiczki. Od razu się odsuwa i zasłania nos oraz usta, zresztą robię to samo. Ze środka wypada kolorowa bibuła. Blondynka ponownie się nachyla i bierze do ręki róże oraz kartkę, na której jest napisane" Dla najpiękniejszej i najlepszej dziewczyny świata.Wielbiciele."
Czytając to, uśmiecha się pod nosem, a następnie sięga po reklamówkę.Chłopak koło mnie już chichocze, więc uderzam go w ramie i się uspokaja. Dziewczyna otwiera "prezent". Chwilę, a znaczy się kilka sekund później korytarz wypełnia jej głośny krzyk,a trzymaną rzecz odrzuca. Nagle ni stąd, ni z owąd z "opresji ratuje" ją Nathan, odciągając na bok.

Dobrana Para?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz