Rozdział 1

4.4K 172 187
                                    

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mego pokoju.

- O matko jak razi! - powiedziałam zasłaniając oczy.

Odwróciłam się plecami do okna i wzięłam telefon do ręki. Uff mam jeszcze godzinę do odjazdu autobusu. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne jeansy z dziurami na kolanach i czarny crop top. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki, zimny prysznic. Wracając chwyciłam moją kosmetyczkę i skierowałam się do kuchni gdzie Kamila przygotowywała śniadanie.

- A ty jeszcze nie w pracy? - powiedziałam malując się.

- Nie dzisiaj mam na 9:00 - odpowiedziała Kamila.

Znowu dostałam wiadomość od Karola.

Od: Karol:

Pamiętaj, pilnuję Cię.

Zatkało mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić.

- Ej, Ewelina coś się stało? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła - zaczęła dopytywać się zaniepokojona blondynka.

- Nie nic, nic. Zamyśliłam się tylko. - odpowiedziałam jej.

- Ale wiesz, że jakby coś się działo to możesz na mnie liczyć? - Kamila dalej drążyła temat.

- Tak wiem. Przecież mam tylko ciebie. - starałam zachowywać się normalnie.

- Jedz śniadanie, bo zostało Ci 20 minut do autobusu.

Zjadłam kanapki przygotowane przez moją przyjaciółkę. Chwyciła torbę i klucze od domu. Gdy miałam wychodzić Kamila zaczęła do mnie krzyczeć.

- Dzisiaj wrócę później około 23:00 nie czekaj na mnie i się nie martw! - krzyknęła blondi.

- Ok! - odkrzyknęłam i wyszłam.

Zmierzając na przystanek włożyłam słuchawki do uszu. Odpauzowałam moją play listę. Właśnie zaczęła się jedna z moich ulubionych piosenek. Lolita. Oczywiście Kaliego. Kocham ją. Gdy dotarłam na miejsce zostało jeszcze 5 minut do przyjazdu autobusu. Nim się obejrzałam przede mną stał mój środek transportu. Weszłam i usiadłam prawie na samym końcu. Po 15 minutach byłam już na miejscu. Wykład zaczyna się za chwilę. Zrezygnowana powlokłam się do klasy i zajęłam moje miejsce. Wszyscy zaczęli się już schodzić. Wykład jak wykład. Był strasznie nudny. Po dwóch godzinach odetchnęłam z ulgą. W końcu mogłam opuścić budynek. Ale przed wejściem zderzyłam się z jakimś chłopakiem.

- Przepraszam. Nie zauważyłam cię. - powiedziałam.

- Nic nie szkodzi - odpowiedział. Następnie odwrócił się i poszedł w kierunku uczelni.

Na rękach miał mnóstwo tatuaży, kolczyk w nosie, ciemne okulary i grubą warstwę żelu na włosach. Wydawał mi się dziwnie znajomy. Tylko nie mogłam se przypomnieć gdzie go już widziałam. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię. Przestraszyłam się.

- Cześć Ewelinko - powiedział Szary z szyderczym uśmiechem.

- Czego chcesz? - syknęłam przez zaciśnięte zęby.

- Poroz.... - nie dokończył. Oboje usłyszeliśmy głośne chrząkniecie.

- Nie słyszałeś jej? Czego chcesz? - to był szatyn z którym chwilę wcześniej się zderzyłam.

- Nie twoja sprawa lamusie - w głosie Karola słychać było zdenerwowanie.

- O nie, nie, nie tak się bawić nie będziemy- powiedział szatyn.

Po chwili jego pięść wylądowała na mordzie Karola. Zaczął go okładać.

- Spokojnie zostaw go już!- nie mogłam ich rozdzielić.

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz