2 - Rozdział 16

830 43 0
                                    

Ewelina:

- Ale jak? - zapytałam nierozumiejąc co Igor ma na myśli. - Przecież twoim szefem był Damian.

- Oj i nie tylko on - rzucił cicho chłopak - Był ktoś jeszcze.

- Kto to taki? Znam go? - zaczęłam wyrzucać z siebie pytania z prędkością światła.

- Nie wiem czy go znasz, ale w sumie jest to możliwe. - Bugajczyk niespokojnie kręcił się na krześle - Sebastian Zieliński był moim szefem, zanim zacząłem współpracę z Gużewskim.

- Kurde - wciągnęłam głośno powietrze w płuca - Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek kogoś takiego widziała.

- Spokojnie kochanie - Igor niespodziewanie chwycił moją dłoń - Masz prawo go nie znać, tylko proszę uważaj na siebie gdy będziesz chodziła po mieście.

- Obiecuję ci.

W tym samym czasie przypomniało mi się, że miałam zapytać Igora o jeszcze jedną,  ważną rzecz.

- I-Igor mam pytanie - zaczęłam się jąkać - Kim była Basia?

Szatyn napiął mięśnie gdy usłyszał moje słowa.

- To nie jest ważne. - odparł wymijająco - To przeszłość. Było minęło. Teraz liczysz się tylko ty i nic więcej. Wybacz mi proszę, że nie powiedziałem ci tego wcześniej. - w jego oczach widać było skruchę.

- Liczy się to, co jest teraz - powiedziałam całując chłopaka - Przeszłość nie ma znaczenia. Wybaczam ci.

Ulżyło mi gdy usłyszałam, że dla mojego chłopaka są tylko zwykłe wspomnienia.

- Koniec widzenia! - po sali rozległ się donośny krzyk strażnika.

- Do zobaczenia skarbie. Będę tęsknić - szepnęłam cichutko całując go w policzek.

- Ja jeszcze bardziej, ale nie martw się, będzie dobrze - jego duże ręce przylgnęły do mojej talii zostając tam na kilka sekund.

- Wracamy - Igor został ode mnie odciągnięty, a jego twarz pogrążyła się w smutku.

Opuściłam budynek i wsiadając do samochodu zapięłam pas jednocześnie uruchamiając silnik. Jak można być tak bezdusznym człowiekiem, żeby wrabiać kogoś w przestępstwo? Nie wiem kim był sprawca tego wszystkiego, ale łatwo można wywnioskować, że nas nie lubi i zrobi co się da abyśmy całe życie czuli się winni. Dla mnie  zachował się jak Valentin z Darów Anioła po rozwiązaniu kręgu. Bardzo szybko znalazłam się w domu, dzięki czemu w sam raz trafiłam na obiad.

- Co tak ładnie pachnie? - zapytałam przekraczając próg kuchni. Widok, który tam zastałam był bezcenny. Max smażył kurczaka w różowym fartuszku w serduszka.

- Cześć - usłyszałam po chwili - trochę mi się nudziło, więc poszedłem do najbliższego sklepu spożywczego, a wracając spotkałem Kamilę. Dała mi klucze i pojechała do swojej firmy oddać jakieś papiery, których zapomniała rano i takim to sposobem gotuję obiad.

- Nie mam nic przeciwko. Nawet cieszę się, bo zrobiłeś to za mnie - zaczęłam chichotać gdy ponownie spojrzałam na fartuszek.

- Pomyślałem, że mogę was wyręczyć - odparł z uśmiechem stawiając przede mną talerz - Chciałem się na coś przydać.

- Wiesz, od jakiegoś czasu czuję się przygnębiona - włożyłam kawałek kurczaka do ust - a jedyne co daje mi ukojenie choć na chwilę to muzyka i gra na gitarze.

- Zagrasz mi coś po obiedzie? - Max podekscytował się jak małe dziecko, któremu pozwolono zjeść lody.

- Jasne - powiedziałam z udawanym entuzjazmem - Moje ostanie filmiki niestety trafiły do internetu.

- Czemu niestety? - zdziwił się - powinnaś się cieszyć. Nie należy marnować talentu.

- Wszyscy mi to mówią - lekki uśmiech wkradł się na moją twarz.

- Ja pozmywam, a ty idź nastroić gitarę - kilka mimut później chłopak stał już przy zlewozmywaku.

Gdy byłam już gotowa chwyciłam gitarę i usiadłam w salonie naprzeciwko Trevora.
Po chwili unormowałam oddech i zaczęłam śpiewać.

- You shout it out
But i can't hear a word you say
I'm talking loud not saing much
I'm criticized but all your bullets ricochet
You shoot me down, but I get up

I'm bulletproof nothing to lose
Fire away, fire away
Ricochet, you take your aim
Fire away, fire away
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum, I'm a titanum, I'm a titanum, I'm titanum

Cut me down
But it's you who has further to fall
Ghost town, haunted love
Raise your voice, sticks and stone
my break my bones
I'm talking loud not saing much

I'm bulletproof nothing to lose
Fire away, fire away
Ricochet you take your aim
Fire away, fire away
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum, I'm a titanum, I'm a titanum, I'm a titanum

Stone-hard machine gun 
Firing at the ones who run
Stone-hard this bulletproof glass

You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
You shoot me down but I won't fall, I'm a titanum
I'm a titanum

Gdy skończyłam śpiewać pochwałom nie było końca. Max nie mógł przestać gadać.

- To było niesamowite! I jeszcze to jak pięknie wyszło ci te bulletproof glass! Nie możesz się zmarnować!

- Spokojnie, nawet nie zamierzam. - rzuciłam szybko żeby go uspokoić.

W tej samej chwili zatrzeszczała podłoga, mimo tego, że żadne z nas nie trzymało na niej nóg.

- Pomocy...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz