Rozdział 7

2.2K 117 14
                                    

Igor:

Gdy podjechaliśmy pod szpital
wziąłem Ewelinę na ręce. Była taka lekka i krucha. Ważyła może 45 kg. Zaniosłem ją do gabinetu do którego kazała mi wejść pielęgniarka. Lekarz miał przyjść za chwilę. Czekaliśmy na niego 10 minut aż w końcu przyszedł.

- Słucham, co dolega? - zapytał.

- Boli mnie żebro. Chyba mam je złamane - powiedziała dziewczyna cały czas trzymając się za bolące miejsce.

- Będziemy musieli zrobić ci prześwietlenie żeby dowiedzieć się czy żebro rzeczywiście jest złamane - odparł lekarz - zostaniesz na 3 dni na obserwacji, a jutro z samego rana wykonamy badanie. Teraz chodź pielęgniarka zaprowadzi cię do sali - powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia. Po trzech minutach brunetka była już na sali. Zostawiłem ją na chwilę i poszedłem zapalić.

Ewelina:

Ja tak nie nawidzę szpitali, że gdy jakikolwiek widzę to mnie mdli. Zamyśliłam się na chwilę ale wyrwała mnie z tego Kamila, która stała przy moim łóżku.

- Jak sie czujesz? - zapytała swoim łagodnym głosem.

- Szczere to tak średnio - odparłam i rozpłakałam się.

- Ewelina? Co oni Ci tam zrobili? - blondynka zaniepokoiła się.

- Wiesz KTO mnie porwał?! - zapytałam nadal płacząc i naciskając na "kto".

- Kto? - zapytała.

- Wojtek! - krzyknęłam.

- Że kurwa co?! - mega się zdziwiła.

- To co słyszysz - powiedziałam.

- Nie wierzę, nie wierzę - chodziła w  kółko po całym pokoju - jak to się stało? - zapytała po chwili.

- Jak wtedy poszłam się przejść to poszłam na most. Chciałam po prostu przez chwilę pobyć sama. Gdy wracałam dostałam czymś ciężkim w głowę. Obudziłam się potem w jakimś dziwnym pokoju. Był przyzwoicie urządzony ale strasznie ponury. Przywiązali mnie do krzesła. Próbowałam pozulować węzły, ale do pokoju wszedł Wojtek. I wiesz o co, on mnie zapytał? - spojrzałam na nią.

- O co? - zapytała.

- Kiedy Bugajczyk odda hajs dla jego szefa. - odparłam zaciskając pięści.

- Igor?! Hajs?! - o co tu do chuja chodzi? - ponownie się wkurwiła.

- Zareagowałam tak samo jak ty - powiedziałam jej - nie chciałam nic mówić, bo nawet nie wiedziałam o co chodzi. Natomiast on powiedział, że jak nie chce rozmawiać to sami go znajdą. Kazałam mu zostawić Igora, a ten podszedł rozwiązał węzły i kazał mi.... - nie byłam w stanie dokończyć.

- Ewelina? - usiadła obok mnie i złapała mnie za ręce - powiedz co Ci kazał - powiedziała łagodnym tonem.

- Kazał mi... się... rozebrać... a ... ja... nie chciałam... i... mnie .... zgwałcił- odparłam z przerwami.

- Co zrobił?!- zapytała oburzona Kamila - jak on mógł?!

- Możesz zawołać Igora? Chcę z nim porozmawiać.

- Jasne - odparła i wyszła. Po chwili wszedł szatyn.

- Musimy pogadać- powiedziałam gdy zamknął drzwi.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- W miarę dobrze - zlustrowałam go wzrokiem.

- Co? - spojrzał na mnie.

- O jakie pieniądze chodzi? Wojtek powiedział, że wisisz jakieś szefowi - założyłam ręce na piersiach i czekałam na odpowiedź.

- Ja ci wszystko wyjaśnię - zaczął.

- To słucham - odparłam.

- Też kiedyś siedziałem w dragach i też okradłem tego ich szefa. Teraz ściga mnie tak jak ciebie - opuścił głowę w dół.

- Ty i narkotyki? - byłam zdziwiona.

- Już nie biorę - odparł z ręką na sercu.

- Spokojnie, wierzę ci - powiedziałam.

- Ale jak tam trafiłaś? - zapytał.

Opowiedziała mu wszystko tak samo jak Kamili. Łącznie z gwałtem. Jego reakcja była do przewidzenia.

- Co kurwa zrobił?! Zabiję tego skurwysyna! - po tych słowach wybiegł z sali.

Po chwili usłyszałam jak kłóci się z Adrianem. Borowski próbował go uspokoić co udało mu się dopiero po 15 minutach. Następnie przyszedł do mnie, usiadł obok mnie przytulił i powiedział :

- Obiecuję ci, że ich zabiję jak najszybciej. Nie skrzywdzą cię już nigdy. O reszcie porozmawiamy jak wrócisz do domu - powiedział nadal mnie tuląc.

Odwzajemniłam jego uścisk, a po chwili zasnęłam na jego torsie...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz