Rozdział 33

1.2K 69 15
                                    

           Ewelina  pov.

Gdy dojechaliśmy pod blok chłopaków Igor nadal spał na moich kolanach. Wyglądał tak słodko i niewinnie.

- Igor wstawaj - Adrian zaczął wyciągać go z samochodu.

Gdy tylko brunet dotknął jego ramienia ten momentalnie podniósł się do pozycji siedzącej.

- Co ja robię w aucie? I co Ty tu robisz? - wskazał palcem na mnie.

Nie powiem. Przykro zrobiło mi się w tym momencie chociaż to moja wina.

Bugajczyk wysiadł z środka i skierował się do swojego mieszkania.

W tym samym momencie wszyscy go dogoniliśmy.

- Pamiętasz coś?- zapytała Kamila zagradzając mu drogę swoim drobnym ciałem.

- N-nie wiem - wyjąkał.

Gdy doszliśmy pod drzwi ich mieszkania, Borowski otworzył drzwi przepuszczając najpierw swojego przyjaciela i nas po czym sam wszedł i spowrotem zamknął drzwi.

- Idź spać - powiedział do Igora - jutro porozmawiamy.

- Ale ja nie chcę spać! Ja się czuję perfekcyjnie! - krzyknął uradowany.

Najwyraźniej narkotyk jeszcze na niego działa.

- To zapieprzaj do salonu i się stamtąd nie ruszaj - Borowski poszedł do kuchni po szklankę wody po czym podał ją szatynowi.

- Coś pamiętasz? - ponowił pytanie blondynki.

Chłopak wziął łyk przeźroczystej cieczy i zaczął mówić.

- Tylko tyle, że wybiegłem z domu i no ... no i jak się... naćpałem - spuścił głowę i zaczął bawić się swoimi palcami.

- Czemu po prostu nie poszedłeś gdzieś posiedzieć, przemyśleć sobie wszystkiego i ochłonąć? Czemu zawsze sięgasz po narkotyki w trudnych sytuacjach? - Adrian gadał tak szybko jakby mu ktoś kazał. Ale on nie był zły na Igora. On się o niego martwił.

- Nie wiem. Nie wiem. To było nieprzemyślane. Nie myślałem wtedy. - szatynowi było przykro przez to co zrobił.

- Może ja lepiej już pójdę. - Podniosłam się z kanapy i założyłam moją czarną skórzaną kurtkę. - jest już późno. Nie chcę wam przeszkadzać. - Tak naprawdę wiedziałam, że Igor potrzebuje czasu aby sobie to wszystko przemyśleć i poukładać na spokojnie.

Gdy blondynka pojawiła się obok mnie otworzyłam drzwi ale poczułam jak ktoś delikatnie chwyta mnie za nadgarstek.

Odwróciłam się i zobaczyłam zapłakanego szatyna.

- Nie wychodź. Nie zostawiaj mnie. Proszę. - szepnął patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczkami.

- Jesteś pewny, że tego chcesz? - zapytałam zdziwiona.

- Proszę - szepnł ponownie.

- Dobrze. Ale jutro Ci wszystko wytłumaczę na spokojnie i dokładnie ok? - zapytałam niepewnie.

- Zgoda. Idę się umyć. - chwilę później usłyszałam odkręcaną wodę.

Poszłam do kuchi i zrobiłam sobie herbatę po czym usiadłam przy stole naprzeciwko Adrian który przeglądał coś w telefonie.

- Czym ja sobie zasłużyłam na to, że on dalej chce abym przy nim była? - popatrzyłam się w brązową ciecz - Powiedz mi czym?

-Ewelina jakby to powiedzieć - chłopak podniósł wzrok z nad telefonu - Jesteś jego pierwszą poważną miłością. Zależy mu na tobie. Nigdy tak poważnie nie traktował żadnej dziewczyny. On Cię kocha. - Adrian był bardzo pewny tego o czym mówił.

- Ja też go kocham. I to bardzo, ale nie powiedziałam mu tego wcześniej, bo chciałam go chronić. - westchnęłam głośno.

- Adrian czy Igor mi wybaczy, że zataiłam przed nim prawdę? - skierowałam swój wzrok na bruneta.

- Igor zbyt mocno Cię kocha aby Ci nie wybaczyć. On nie mógłby żyć bez Ciebie. - chłopak był śmiertelnie poważny.

- Dziękuję - szepnęłam. Po czym podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. - Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.

- Nie masz za co dziękować - uśmiechnął się szeroko.

W tej samej chwili z łazienki wyszedł Igor.

- Um, Ewelina chcesz to teraz ty możesz iść się umyć - powiedział zakłopotany.

Podeszłam do niego i chwyciłam jego dłonie patrząc w te śliczne tęczówki.

-  To już minęło i mam nadzieję, że nigdy nie wróci. Teraz jestem nową, lepszą osobą - wtuliłam się w jego tors.

Chłopak niepewnie odwzajemnił uścisk.

Stanęłam na palcach, bo Igor był wyższy i szepnęłam mu do ucha.

- Pójdę się umyć jak pożyczysz mi jakieś swoje ciuchy, bo nic nie mam na zmianę.

Delikatnie mnie od siebie odsunął uśmiechając się. To był szczerzy uśmiech.

- Idź do mojego pokoju i wybierz sobie coś, a ja w tym czasie zrobię kolację. - widać było, że ochłonął trochę.

- Dziękuję - cmoknęłam go w policzek i w podskokach ruszyłam do jego pokoju.

Otworzyłam szafę chłopaka i wyjęłam z niej czarno -  białą koszulkę z napisem Go To Hell  i krótkie czarne spodenki, które były na mnie za duże. Koszulka mogłaby być równie dobrze moją sukienką.

Następnie poszłam do łazienki i wzięłam krótki przysznic. Osuszyłam ciało miękkim ręcznikiem i założyłam ciuchy Igora które pachniały tak cudnie jak on sam.

Wychodzac poczułam zapach jajecznicy. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, że dawno nic nie jadłam.

W kuchni na stole stał napełniony talerz, a przy nim szklanka soku.

Zajęłam miejsce i zaczęłam zajadać się pysznym posiłkiem.

Gdy skończyliśmy pomogłam szatynowi pozmywać naczynia.

- Chodź spać - szepnął mi czule do ucha gdy wychodziłam z kuchni. - możesz spać ze mną jak chcesz - dodał.

Kiwnęłam tylko głową na tak w odpowiedzi.

Chwilę później leżałam w łóżku chłopaka otulona miękką kołdrą, a na mojej talii spoczywały duże ręce szatyna.

Delikatnie przyciągnął mnie do siebie. 

Czując bijące i kojące od niego ciepło zasnęłam szczęśliwa.

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz