2 - Rozdział 15

795 43 3
                                    

Adrian:

- Nie wierzę - szepnąłem wciąż wpatrując się w laptop - Przecież to niemożliwe.

- Co nie jest możliwe? - zapytała brunetka z niecierpliwością.

- Z poprzednią dziewczyną Igora było to samo. Nie chodzi o Aleksandrę, ale o Basię. Ona dostawała listy z pogróżkami, a potem nie wytrzymała psychicznie i uciekła. To było dawno temu, w liceum. - zacząłem mówić - I ktoś chce aby z tobą stało się to samo.

- Słucham? - niespodziewanie wstała i oparła się dłońmi o blat biurka. - O czym ja jeszcze nie wiem? - rzuciła pytanie retoryczne.

- Rozmawiałem wczoraj z Igorem, bo byłem na widzeniu i chciał ci o tym powiedzieć zaraz po wyjściu z aresztu.

- Zaraz kurwa nie wytrzymam. - w jej oczach widziałem, że jest zawiedziona i jednocześnie wkurwiona.

- A... - nie zdążyłem dokończyć, bo Ewelina ponownie m przerwała.

- Co on sobie do chuja myślał?! Że się nie dowiem?! - krzyknęła przez łzy.

Nic nie odpowiedziałem, ale wiedziałem, że Igor zrobił źle nie mówiąc jej tego na początku ich związku. Czuję, że to wcale nie skończy się dobrze.

- Nie wiem co on sobie myślał. Tyle razy mówiłem mu żeby ci powiedział o tej sprawie, ale on nie chciał mnie słuchać - mruknąłem i raz jeszcze przeczytałem maila. W tym samym momencie przyszła kolejna wiadomość.

- Ewelina? - zerknąłem na nią niepewnie, bojąc się trochę tego, jak dziewczyna może zareagować.

- Czego? - jej ton głosu mówił wszystko. Jest jej przykro.

- Dostałaś kolejnego maila.

- Nie mam już siły. Przeczytaj go - niebieskooka odwróciła się do mnie twarzą ukazując czarne od tuszu policzki.

- Radzę Ci się poważnie zastanowić zanim podejmiesz odpowiednią decyzję. Myśl mądrze i wybierz mnie. Nie będę Cię okłamywać tak, jak robi to Bugajczyk - wręcz przeciwnie - ze mną będziesz czuła się jak księżniczka. Zdecyduj: albo kasa, albo resztę życia spędzisz ze mną. Jeżeli spróbujesz wywinąć jakiś numer z psami to od razu możesz pożegnać się z życiem.

Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie.

- Boże czemu ja? - dziewczyna złapała się za głowę.

- Co to miało być? - w tym samym czasie do gabinetu wparował szef dziewczyny - Zapierdolę gnoja.

- Uspokój się - Szostak delikatnie chwyciła go za ramię - Lepiej usiądź.

Chłopak nagle zamarł, ale oczy skierował prosto we mnie.

- Ty jesteś przyjacielem jej chłopaka? - warknął wściekły.

- Tak.

Blondyn głośno wypuścił powietrze ze świstem.

- Przepraszam za ten niekontrolowany wybuch. Oskar Kamiński - podał mi dłoń.

- Adrian Borowski.

- Czy Ewelina powiedziała ci już o całym zajściu z mailem i o tym z adwokatem?

- Tak, i jestem ci naprawdę wdzięczny za to, że chcesz pomóc mojemu najlepszemu przyjacielowi - nie sądziłem, że na świecie są tacy ludzie jak on. - Załatwiłem ci widzenie na jutro na trzynastą - zwróciłem się do brunetki.

- Naprawdę? - na chwilę przestała płakać - Dziękuję ci. - dziewczyna mocno mnie przytuliła.

- Oskar, czy mogę dzisiaj wyjść wcześniej? - z nadzieją zwróciła się do szefa.

- Jasne - odparł - Jutro idź na spokojnie do aresztu, a do pracy możesz przyjść w poniedziałek.

- W takim razie do zobaczenia - Ewelina zabrała swoje rzeczy po czym opuściliśmy firmę.

Ewelina:

Przez całą noc nie mogłam zasnąć, wiedząc, że za kilka godzin spotkam się z Igorem. Siedzi tam dopiero trzy dni, a ja już cholernie za nim tęsknię.
Wchodzę na komendę gdy nagle zaczyna wibrować mi telefon.

- Halo? - naciskam zieloną słuchawkę.

- Ewelina? Tutaj Max, stoję przed twoimi drzwiami, ale są zamknięte. Otworzysz mi?

Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj miał przyjechać Trevor. Przez ten stres nic nie jadłam od dwóch dni.

- Max przepraszam cię, ale nie ma mnie w domu. Czekam właśnie aż strażnik przyprowadzi Igora. Kamila powinna za chwilę wrócić.  Poczekasz na nią?

- Poczekam. Nie martw się. Powodzenia.

Rozłączyłam się w tym samym czasie kiedy ciepłe ręce objęły mnie w talii.

- Kochanie, tęskniłem - chłopak mocno mnie przytulił.

- Ja też - złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach - I mam dla ciebie dobrą wiadomość.

- Jaką? - zapytał podekscytowany.

- Mój szef, a jednocześnie przyjaciel z dzieciństwa załatwi ci najlepszego adwokata.

- A co chce za to od ciebie? - mina mu zrzędła gdy wspomiałam o Oskarze.

- W zamian mam przejąć najważniejszy projekt.

- Nie chcę cię nie niepokoić - zaczął nieco zdenerwowany - ale chyba wiem, kto może za tym stać.

- Co masz na myśli? - chwyciłam jego dłoń i zmusiłam aby spojrzał mi w oczy.

- On jest nieobliczalny. Nawet jeśli go tu nie ma, to i tak wie, co się tutaj dzieje.

- Kogo podejrzewasz?

- Mojego byłego szefa, a za razem dawnego wspólnika...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz