Obudziłam się czując coś miękkiego pod głową. Spałam na brzuchu szatyna. Spojrzałam na godzinę - 6:30. Wstałam powoli aby nie obudzić Igora i poszłam wziąć prysznic. Potem ubrałam się w zwykłe szare leginsy i białą koszulkę z napisem New Bad Line. Następnie poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy. Wróciłam do kuchni żeby przygotować śniadanie całej naszej czwórce. Postanowiłam zrobić naleśniki z twarogiem, truskawkami, czekoladą i bitą śmietaną. Rozlewając ciasto na naleśniki poczułam jak czyjeś ręce wędrują po mojej talii.
- Jak się spało? - zapytałam szatyna wykładając naleśniki z patelnii.
- Całkiem dobrze. Adrian jeszcze śpi?- zapytał sprawdzając czy jego kolega nie podsłuchuje.
- Tak, a co? - chyba chciał porozmawiać.
- Kamila też brała? Robiłyście to przez rodziców? - zaczął dopytywać.
- Tak to wszystko przez nich. Nie mogłyśmy poradzić sobie z tym psychicznie. - wydukałam.
- Ale już nie bierzesz? - wymamrotał z nadzieją w głosie.
- No coś ty, skończyłam z tym - powiedziałam.
Zawijając truskawki i twaróg usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Kogo niesie o tej porze? - szatyn już chciał iść sprawdzić, ale go wyprzedziłam.
- Poczekaj, ja pójdę - poszłam i otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było. Rozglądnęłam się po klatce, ale nic nie zauważyłam. Spuściłam wzrok i wtedy dostrzegłam kopertę. Wzięłam ją i wróciłam do szatyna.
- I co nikogo nie było ? - zapytał.
- Nie, znalazłam tylko to. - i podałam mu kopertę. - boję się ją otworzyć. - Bugajczyk otworzył list i zaczął go czytać. Po chwili zobaczyłam jak jego szczęka zaciska się ze złości. Zgniótł list i rzucił go na podłogę.
- Igor, co tam pisało? - lekko nim potrząsnełam, bo nie reagował.
- Sama zobacz - powiedział. Czułam jak jego złość rośnie.
Podniosłam kratkę z podłogi, rozprostowałam ją i zaczęłam czytać.
Twoja koleżanka już wie, co to znaczy dostać wpierdol. Na jutro 3 g kokainy albo ciebie czeka to samo.O 22:30 na starych blokowiskach.
Boże to znowu Karol. Tym razem chce żebym dostarczyła mu narkotyki, ale skąd ja mam je do chuja wziąć?!
Z zamyślań wyrwał mnie Igor.
- Chyba nie zamierzasz mu tego przynieść? - jego złość lekko opadła.
- No co ty, nie pójdę tam nie mam odwagi - odparłam. Chociaż w mojej głowie zaczął rodzić się plan. W tej chwili do kuchni weszli Adrian I Kamila.
- Wstały nasze śpiochy - powiedziałam podając im śniadanie.- Dzięki jestem mega głodny - powiedział Adrian z pełną buzią.
- Co to jest za list? - spytała blondynka zaczynając go czytać - co to kurwa jest?! Czemu mi nie powiedziałaś, że on zaczął cię ścigać wcześniej?! - była bardzo zdenerwowana gdy skończyła czytać.
- Kamila, ja nie chciałam cię zamartwiać, miałaś dużo pracy na głowie... - próbowałam wytłumaczyć się przyjaciółce.
- Ale ty jesteś głupia! - krzyknęła - przecież tyle razy ci mówiłam, że możesz na mnie liczyć - podeszła i przytuliła mnie.
- Pokaż mi ten list - powiedział Adrian. Gdy go przeczytał jego reakcja była taka sama jak Kamili. - ty też w tym siedziałaś? - zapytał spokojnie.
- Niestety tak - odparłam przeżuwają kawałek naleśnika.
- Dobra przestańmy przez chwilę o tym gadać i zjedzmy śniadanie - odezwał się Igor.
- A tak w ogóle to ja się nie przedstawiłem. Adrian jestem - powiedział chłopak z uśmiechem.
- Ja Kamila - powiedziała blondynka.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaprponowałam.
- Chętnie, tylko muszę się odświeżyć - odparł Igor - pojadę do domu i za chwilę wrócę.
- Przywieziesz mi jakieś spodnie i koszulkę? - krzyknął Adrian.
- Jasne - odparł Igor i po chwili zniknął za drzwiami. Po 15 minutach był z powrotem.
Borowski poszedł wziąć prysznic, a my poszliśmy do salonu poszukać filmu.
- Zaraz przyjdę - powiedziałam i udałam się do swojego pokoju. Przypomniało mi się, że mam jeszcze numer do dilera, który pierwszy raz sprzedał mi narkotyki. Słyszałam, że też teraz mieszka w Piastowie i tu diluje. Postanowiłam, że do niego zadzwonię.
Jeden sygnał... drugi... trzeci... odebrał.
- Halo, Emil? - powiedziałam do słuchawki.
- Ewelina, cześć co chcesz? - usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Trzy gramy koki. Dasz radę załatwić mi na dzisiaj? - wychrypiałam.
- Jasne słonko dla ciebie zawsze, ale ty przecież brać przestałaś - odparł zdziwiony.
- Nie pytaj, tylko powiedz gdzie i o której. - wysyczałam.
- O 16:00 na moście - powiedział.
- Ok - rozłączyłam się i wróciłam do salonu.
Nim się obejrzałam była już 15:30 a my oglądaliśmy drugi film.
- Idę się przejść - powiedziałam wychodząc.
- Ok - usłyszałam głosy z salonu.
Wyszłam z mieszkania i ruszyłam w stronę umówionego miejsca. Gdy dotarłam na miejsce Emila jeszcze nie było. Miał pojawić się za 10 minut.
- Hej - usłyszałam.
- Hej - odpowiedziałam. Chłopak podszedł i mnie przytulił. Był dla mnie jak przyjaciel i zawsze miał do mnie szacunek. - masz? - zapytałam.
- Jasne - odpowiedział i wsunął mi dyskretnie towar do kieszeni. Ja dałam mu pieniądze - mnie tu nie było - powiedział uśmiechając się.
- Pewnie, że nie - odwzajemniłam uśmiech i każde z nas udało się w swoją stronę.
Przechodząc obok krzaków, które rosły kawałeczek od mostu uslyszałam szelest, a po chwili dostałam czymś ciężkim w głowę. Przed oczami pojawiła mi się ciemność....
CZYTASZ
Ten Jedyny / ReTo
FanfictionEwelina to 20 letnia dziewczyna z trudną przeszłością. Igor - 22 letni raper. Co się stanie gdy przeszłość Eweliny da o sobie znać? Kim będzie dla niej Igor? Jak sobie poradzi z tym wszystkim co do niej wraca? Dziwny list zaadresowany właśnie do nie...