2 - Rozdział 5

1K 49 3
                                    

- Może chcesz do niego zadzwonić? - zapytałam gdy skończyłśmy jeść kolację i właśnie oglądamy jakiś film, który wcale nie jest interesujący.

- Nie wiem czy powinnam - Diana była naprawdę przybita.

- Dziewczyno, oczywiście, że powinnaś! Przecież to twój chłopak i ma prawo wiedzieć co się z tobą dzieje! - podniosłam lekko ton, chociaż nie wiem dlaczego.

- Dobrze, ale zrobię to jutro gdy okaże się, że rzeczywiście jestem w ciąży. Te mdłości są naprawdę nie dowytrzymania. - w tym samym momencie szatynka zatkała usta dłonią i pobiegła do łazienki.

- Czyli jednak jest w ciąży - odezwała się Kamila, która wróciła do pokoju z miską popcornu. - Już ci lepiej? - spojrzała na Dianę kiedy ta wróciła do salonu, a kolor jej twarzy nieco się poprawił.

- Tak - wychrypiała.

- Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczona, dobranoc - skierowałam się do swojego pokoju, a potem usłyszałam ciche ' dobranoc. '

***

- Dzwoniłam do zaprzyjaźnionej pani ginekolog i masz wizytę na 14:30 - blondynka weszła do kuchni chowając telefon do tylnej kieszeni spodni.

- Umm, a... a pójdziecie ze mną? - zapytała niepwnie Scarlet spuszczając wzrok na podłogę.

- Jasne, że tak. Jeżeli dzięki temu poczujesz się bardziej pewna siebie to pójdziemy tam razem - posłałam jej ciepły uśmiech, a wzrok dziewczyny mówił dziękuję.

- Nie znam was długo, dopiero od wczoraj, ale czuję, że mogę wam zaufać. - niespodziewałam się tego. Diana w stu procentach nam ufa. W sumie jest nawet wporządku.

- Diana, ale potem masz zadzwonić do Maxa ok? - Kamila postawiła przed nami talerze z gołąbkami i sokiem jabłkowym.

- Ewelina już wczoraj kazała mi to zrobić, ale ja chcę zadzwonić po wizycie. - wsadziła do ust kawałek mięsa z kapustą - do 14:30 została nam godzina.

Po zjedzeniu obiadu każda z nas poszła przygotować się do wyjścia. Pożyczyłam Scarlet ubrania, które z wdzięcznością ode mnie przyjęła. Ona musi naprawdę źle przeżywać rozłąkę ze swoim chłopakiem, a on pewnie odchodzi od zmysłów, bo nie wie co się stało z jego ukochaną. Współczuję im obojgu, że muszą przechodzić przez to wszystko. Każdy by na jej miejscu czuł się tak samo. Wyrzuty sumienia drzęczą ją, bo nie poinformowała Maxa o głupim zachowaniu matki i wyjeździe do Polski od razu po przybyciu do kraju. Była zła na siebie, bo poddała się, a kobieta, która ją urodziła zrobiła coś wbrew jej woli. Ta myśl ciągle nie dawała spokoju Dianie, a przecież musi się oszczędzać, bo nosi pod sercem nowe życie, które rozwija się właśnie w niej.

- Jesteśmy gotowe ! - usłyszałam krzyk z salonu.

- Już idę ! - wydarłam się tak, że pewnie wszyscy sąsiedzi mnie słyszeli.

Wybiegłam chyba z prędkością światła, bo po drodze wpadłam na Kamilę, która otwierała drzwi.

- Ej, spokojnie zdążymy jeszcze - zaśmiała się i przepuściła mnie w drzwiach.

Wyszłyśmy z bloku po czym wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w drogę. Szatynka stresowała się bardzo, co widać było po drżących dłoniach.

Po półgodzinnej jeździe zatrzymałyśmy się przed szpitalem, który podobno był świetny.

- Nie przejmuj się tak. Wszystko będzie dobrze. - ścisnęłam rękę Diany, chcąc dodać jej otuchy.

- Pani Diana Adamowicz, zapraszam - z gabinetu wyłoniła się ruda kobieta około czterdziestki.

      
                     Diana pov.

Nogi miałam jak z waty gdy przekroczyłam próg pomieszczenia.
Pani Klaudia wypytała mnie najpierw o podstawowe rzeczy typu kiedy miałam ostatnią miesiączkę, jakie objawy ciąży się pojawiły i jak długo trwają i tak dalej.

- Proszę przejść na leżankę, teraz wykonam USG. - rudowłosa zajęła miejsce na krześle obok.

Posmarowała mi brzuch jakimś zimnym żelem i zaczęła jeździć po nim głowicą aparatu. Wpatrywała się w komputer, a chwilę później odwróciła się do mnie z uśmiechem na twarzy.

- Twoje przypuszczenia były słuszne Diano. Jesteś w drugim miesiącu ciąży.  Zostaniesz mamą...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz