2 - Rozdział 10

999 52 6
                                    

- Co masz na myśli?- przełknąłem głośno ślinę, wiedząc, że nie będzie ciekawie.

- Pamiętasz jak Ewelina mówiła, że widziała Kamila? A potem on nagle zniknął? Wszystko jest możliwe Igor. I mam bardzo silne przeczucie, że to on mógł się włamać do mieszkania dziewczyn. Wiesz, jemu też wisisz kasę. - wyszeptał wypranym z emocji głosem.

Nawet nie pomyślałem, że Adrian może mieć rację. Ten chłopak wtedy rzeczywiście szybko się pojawił i szybko zniknął. Zapomniałem, że u niego też mam dług, a Zieliński jak każdy diler nie odpuści mi dopóki nie oddam mu całej kasy.
7 tysięcy to wcale nie małe pieniądze. 

- I co ja mam teraz zrobić? - złapałem się za głowę i zacząłem krążyć po korytarzu.

- Nie wiem Igor, ale twoje problemy zamiast znikać pojawiają się na nowo i to jeszcze większe - brunet westchnął głośno i poprawił się na krześle. - Trzeba to szybko załatwić, bo jeszcze wkopią nas do pierdla.

- Na pewno nie. Na to im nie pozwolę. Oddam im tą forsę. Nie mam kurwa zielonego pojęcia skąd tyle wezmę i jak to zrobię, ale spłacę te pieprzone długi, żeby mieć w końcu święty spokój. - syknąłem poirytowany całą sytuacją, zgniatając kolejną puszkę po energetyku.

- Jakoś sobie poradzimy. Przecież siedzimy w tym razem. Jesteś dla mnie jak brat, a braci w potrzebie się nie zostawia - poklepał mnie po plecach i uśmiechnął się pocieszająco.

- Dzięki, że jesteś Adrian. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił - powiedziałem szczerze.

- Prawdopodobnie nic - Borowski wybuchł głośnym śmiechem.

- Oj no nie przesadzaj - szturchnąłem go łokciem w żebra.

- Pan Bugajczyk? - usłyszałem głos lekarza.

- Tak, to ja.

- Z pana dziewczyną jest wszystko w porządku. Na rozcięcie na głowie musieliśmy założyć trzy szwy, a utrata przytomności była spowodowana mocnym uderzeniem. Pani Ewelina może opuścić szpital pod warunkiem, że będzie uważać, a gdyby coś się działo ma natychmiast wracać. Na zdjęcie szwów proszę przyjechać za siedem dni. - Odparł znudzonym głosem. Nie wydawał się być zbyt miłym człowiekiem.

- Dobrze, będę jej pilnować i przyjedziemy w wyznaczonym terminie. - mężczyzna skinął głową i odszedł w kierunku innej sali.

- Na szczęście to tylko szwy, nic więcej - rzuciłem sam do siebie.

- Igor co się stało? - obok mnie pojawiła się brunetka.

- Możemy porozmawiać o tym w domu? - zapytałem mając przed oczami obraz jak włamywacz popycha dziewczynę.

- Dobrze, nie mam nic przeciwko - odpowiedziała ziewają. - Tylko gdzie my będziemy spać jak nasze mieszkanie jest zdemolowane?

- Zostaniecie u nas - wtrącił Adrian - i nie ma nie.

- Zgadzam się z Adim. Nie ma nie.

Ewelina widząc, że nic nie wskóra zgodziła się na decyzję mojego przyjaciela.

- A ktoś w ogóle zadzwonił na policję? - przerwała ciszę gdy znaleźliśmy się przy aucie.

- Nie, ale nic nie ruszaliśmy. Zadzwonimy jutro. Obiecuję - Borowski zajął miejsce kierowcy, a ja wraz z moją dziewczyną tylne siedzenia.

- Ach, ok. Nie będę się z wami kłócić - powiedziała odwracając wzrok w kierunku szyby.

- Weźcie, odbierzcie - Adrian rzucił w nas swoim telefonem.

Popatrzyliśmy się na siebie z Eweliną wzruszając ramionami. Włączyłem tryb głośnomówiący i dobiegł nas zdenerwowany głos Kamili.

- Adrian? Co się tu do jasnej cholery stało?

- Nic nie ruszaj! - krzyknął chłopak.

- Czemu? - zapytała zdziwiona blondynka.

- Policja musi mieć niezbite dowody włamania. Lepiej  stamtąd wyjdź i idź w kierunku naszego mieszkania. Zawiniemy Cię po drodze ze szpitala.

- Kurwa Adrian - Brunetka pacnęła się dłonią w czoło - coś ty zrobił.

- Ale o co ci chodzi? - spojrzał na nią zdezorientowany.

- Właśnie o to - powiedziała i jak na zawołanie Kamila zaczęła sypać pytaniami i przekleństwami.

- Jakiego kurwa szpitala?! Co wy tam robiliście?! O co do chuja chodzi?!

- Uspokój się - powiedziałem - Wszystko ci wyjaśnimy jak wrócimy do domu.

- Pożyczyłam rower od sąsiadki. Już prawie jestem. O kurwa. - Dziewczyna umilkła na kilka sekund - w waszym mieszkaniu pali się światło, a przed blokiem stoją dwa radiowozy...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz