Rozdział 23

1.5K 80 14
                                    

                        Igor pov.

Splunąłem na niego patrząc jak jego twarz krwawi. Ja tak łatwo nie odpuszczę. Wyminąłem Adriana i bez słowa wsiadłem do auta zajmując miejsce kierowcy. Gdy brunet siedział obok mnie odpaliłem silnik odjeżdżając z piskiem opon. W oddali usłyszałem odgłos karetki, w bocznym lusterku zobaczyłem jak sanitariusze zbierają tego gnoja z chodnika. Nie był w stanie ruszyć nawet palcem. Dobrze mu tak. Nie wie co to znaczy zadzierać z Igorem Bugajczykiem. Gdy dziwięk z minuty na minutę zaczął cichnąć, Borowski zasypał mnie pytaniami.

- Co Ci kurwa jest? - popatrzył się na mnie tak jakby był moim ojcem którego i tak nie obchodzę.

- Chciał jej zrobić krzywdę. Czy ty tego nie zauważyłeś? On ciągle chce pieniędzy. Muszę coś wymyślić - ręką odgarnąłem roztrzepane włosy.

- Tak widziałem. Cholernie też martwię się, że mogą coś zrobić Kamili. Nie chcę żeby coś jej się stało. Gdyby jej tu nie było nie miałbym po co żyć- Brunet zakrył twarz rękoma.

- Adrian! Ty się zakochałeś! - w sekundzie poprawił mi się humor.

- Nie prawda - odwrócił ode mnie wzrok.

- Oj no nie zaprzeczaj. Myślisz, że nie wiem, że masz w telefonie jej zdjęcia i że masz ją na tapecie? - skupiłem się na drodze.

- Skąd ty to... - z powrotem się do mnie odwrócił - grzebałeś mi w telefonie?

- Miałem puste konto, a chciałem zadzwonić do mamy to sobie pożyczyłem twój telefon jak brałeś prysznic - odparłem spokojnie parkując pod blokiem.

- To już rozumiem. - dziwne, że się nawet trochę na mnie nie wkurzył.

- Kochasz ją? - wróciłem do tematu.

- Kurwa! - krzyknął - nie umiałem i dalej nie umiem ukrywać przed tobą moich uczuć. Kocham ją i to bardzo. Odkąd mnie z nią poznałeś stała się dla mnie najważniejszą osobą w życiu - powiedział to wszystko na jednym oddechu.

- Musisz z nią porozmawiać, nie odkładaj tego na potem, bo może być za późno - starałem się wesprzeć przyjaciela.

- Chcę zabrać ją na kolację i wtedy zapytać czy zostanie moją dziewczyną. To dobry pomysł? - zapytał niepewnie.

- Pewnie, że tak. To jest w twoim stylu -  dodałem.

Adrian podziękował mi i weszliśmy do naszego mieszkania.

- Co wam się kurwa stało?! - krzyknęli wszyscy jednocześnie. Grucha z Kacper i Emilem nadal byli u nas.

- Igor, Adrian wytłumaczycie nam to? - odezwała się Ewelina po chwili ciszy. Natomiast Kamila poszła poszukać apteczki. Gdy wróciła zaczęła opatrywać twarz Borowskiego, a brunetka zajęła się mną.

- Igor wkurwił się na tego kolesia co dzisiaj rano do ciebie pisał. No i sobie z nim grzecznie
porozmawialiśmy. - Adrian popatrzył się na blondynkę, która myła mu ranę. Spojrzał na nią wzrokiem typu " proszę, delikatniej. To boli ".

- Grzecznie? - zapytał Grucha - przecież w nigdy grzecznie nie rozmawialiście z takimi ludźmi.

- No dobra. Dostał taki kurwa wpierdol, że kilka sanitariuszy musiało kłaść go na nosze, bo sam nie był w stanie się ruszyć - syknąłem z bólu czując jak piecze mnie warga - złamałem mu tylko rękę, nogę no i kilka żeber.

- Co? - Emil zakrztusił się herbatą - ty wiesz co teraz będzie? Gościu za takie coś oni Cię zabiją jak psa.

- Wiecie co? - zaczął Kacper - coś mi tu nie gra. Jest zbyt cicho i atmosfera jest dziwna.

Wszyscy popatrzyliśmy na siebie.

- Grucha, Kacper macie? - zapytałem kierując się do metalowej skrytki w szafie.

- Zawsze nosimy - odpowiedzieli wyciągając z kieszeni broń.

- Też mam - Emil wyciągnął swoją.

- Borowski łap! - rzuciłem mu narzędzie.

Naładowaliłśmy jednocześnie pistolety.

- Co wy robicie? - dziewczyny przestraszyły się.

- Czekamy na nich. Wiem, że tu przyjdą.

Czułem jak z sekundy na sekundę te dziwne uczucie rośnie. Nie był to strach. To było tak jakby uczucie bliskości które cały czas rosło.

- Igor! - usłyszałem. Chłopaki zerwali się na nogi.

Kilka osób biegło po schodach.

- Schowajcie się - powiedziałem do Eweliny i Kamili.

Gdy tylko dziewczyny zniknęły zobaczyłem jak drzwi wylatują z futryny...


Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz