2 - Rozdział 6

973 52 0
                                    

Nie mogę uwierzyć w to co przed  chwilą usłyszałam. Będę mamą! Za 7 miesięcy urodzę malutką kruszynkę! Tak się cieszę! Najpierw miałam skończyć studia, ale plany się zmieniły. Jakoś sobie z Maxem poradzimy.

- To dla pani - kobieta wręczyła mi zdjęcie USG - na kolejną wizytę zapraszam za dwa tygodnie.

Wytarłam brzuch i poprawiłam bluzkę. Z uśmiechem na twarzy opuściłam gabinet.

- I jak? - dziewczyny poderwały się z krzeseł.

- Jestem w ciąży! Będę miała dziecko! - krzyknęłam uradowana. 

Kamila i Ewelina pogratulowały mi, a godzinę później byłyśmy w domu.

- Igor z Adrianem wpadną do nas za kilka minut - zakomunikowała brunetka podkradając mi oreo.

- Zamówiłam pizzę -  Zawadzka weszła do domu - zwymiotuję za chwilę - zrzuciła torbę sportową na podłogę i pobiegła do toalety.

- A jej co? - zapytałam.

- Nie mam pojęcia, pewnie złapała jakąś grypę żołądkową, od kilku dni chodzi struta. - dziewczyna też była szczerze zaskoczona.

Piętnaście minut później Bugajczyk i Borowski zjawili się w mieszkaniu.

Oglądaliśmy właśnie drugi film gdy Igor zadał mi pytanie.

- A Max zna nasz język? - zdziwiłam się tymi słowami ze strony chłopaka, ale odpowiedziałam.

- Od najmłodszych lat interesował się Polską i gdy skończył pięć lat zaczął się uczyć. Potrafi biegle mówić po polsku. - poprawiłam się na kanapie i sięgnęłam po kolejny kawałek fast fooda.

- Jak dziecko? - wtrącił się Adrian

- Jestem w drugim miesiącu, a z maluszkiem wszystko
wporządku - odruchowo położyłam dłonie na brzuch.

- Też chcę kiedyś mieć takiego bobaska - westchnął szatyn, a Ewelina uśmiechnęła się pod nosem.

- Będziemy mieć tyle bobasków ile będziesz chciał - zwróciła się do swojego chłopaka, a ten uszczęśliwiony mocno ją przytulił.

- Masz zamiar zadzwonić do Trevora? Powiedziałaś, że zrobisz to po wizycie. - spojrzenia wszystkich zwróciły się gdy Kamila przypomniała mi o mojej obietnicy.

- Dobrze zrobię to teraz - odparłam. Chwyciłam telefon, ale w tym samym momencie urządzenie zaczęło dzwonić. Na ekranie pojawił się numer Maxa.

Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przycisnęłam iPhone do ucha.

- Ha-halo - powiedziałam drżącym głosem.

- Scarlet? Gdzie ty jesteś? - głos chłopaka zaczął echem odbijać się w mojej głowie.

- Matka wywiozła mnie do Polski - szepnęłam, a po policzku spłynęła mi samotna łza.

- Co zrobiła?! - ryknął nagle i mogłam wyobrazić sobie jak uderza pięścią w stół.

- Ja tego nie chciałam - zaczęłam płakać - ona mnie zmusiła. Tata próbował ją powstrzymać, ale nawet to nie odsunęło jej od tego głupiego pomysłu.

- Kochanie nie płacz - zaczął spokojnieszym głosem - pomogę ci wrócić do domu, zobaczysz uda nam się. Tym razem ta suka nie zapanuje nad twoim życiem. Nie uzyska nad nim kontroli, rozumiesz? Nie uda jej się słyszysz? - chłopak cały czas starał się mnie uspokoić.

- Obiecujesz? - zapytałam niepewnie, bojąc się, że mówi tak tylko dlatego żebym przestała płakać.

- Obiecuję ci skarbie. - powiedział poważnym głosem.

- Max? - wiedziałam, że ciężko będzie mi to powiedzieć.

- O chodzi? - usłyszałam w odpowiedzi.

- Pamiętasz jak rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości? O-o dzieciach, pięknym domu z dużym ogródkiem i o naszych marzeniach? Powiedziałeś wtedy, że chciałbyś mieć córeczkę - ręce coraz bardziej trzęsły mi się ze strachu, bo nie mam pojęcia jak brunet zareaguje na to co chcę mu powiedzieć.

- Oczywiście, że pamiętam, ale stało się coś? - Max nie był już zdenerwowany lecz zaniepokojony.

Wzięłam głęboki wdech i z trudem wypowiedziałam wszystkie słowa.

- Jestem w ciąży Max. Zostaniesz tatą. - chłopak przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Gdy się odezwał byłam szczęśliwa.

- Naprawdę? Będziemy mieli dziecko? - niedowierzał moim słowom, ale ja słyszałam, że był uradowany.

- Naprawdę.

- Ludzie zostanę ojcem! - krzynął tak głośno, aż ucho mnie zabolało. - Wyślij mi adres. Przylecę pierwszym samolotem. Do zobaczenia słońce.

Chłopak rozłączył się. Pewnie pobiegł pochwalić się kolegom.

- I jak? - zapomniałam, że cały czas siedziałam w salonie, a Kamila, Adrian, Ewelina i Igor zapewne słyszeli całą naszą rozmowę.

- Bardzo się ucieszył - odpowiedziałam na pytanie Igora - przyleci pierwszym samolotem...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz