Rozdział 9

2.2K 116 23
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy i kacem. Nie pamiętam jak znalazłam się w swoim łóżku. Jedyne co pamiętam to to jak rozmawiałam z Kamilą o Adrianie i Igorze.

Powiedziałam, że go kocham. Jejku co ja zrobiłam? Ja to powiedziałam  blondi, a ona teraz będzie mnie zasypywać pytaniami jeżeli cokolwiek pamięta z wczoraj. Postanowiłam, że pójdę się odświeżyć. Szybko wstałam z łóżka co było wielkim błędem, bo tak jak szybko wstałam tak szybko upadłam na nie. Ponowiłam próbę wstania. Tym razem zrobiłam to powoli i udało się. Poszłam do kuchni po jakieś środki przeciwbólowe. Gdy je znalazłam zapiłam wodą i wróciłam do pokoju.

Wzięłam czystą bieliznę, szare leginsy z  adidasa i czarną koszulkę z tej samej firmy po czym udałam się do łazienki. Odkręciłam wodę i poczułam te przyjemne uczucie ciepła, które ogarniało moje ciało. Po chwili wyszłam z wanny ubierając się w przygotowane wcześniej rzeczy. Odświeżyłam makijaż i wróciłam do kuchni żeby zrobić śniadanie. Kamila siedziała i trzymała się za głowę.

- Kurwa jak mnie ten łeb napierdala! - powiedziała szukając tabletek.

- Trzymaj - podałam jej rzeczy których szukała.

- Dzięki - odparła popijając - ty pamiętasz coś z wczoraj? - zapytała.

- Tylko to jak rozmawiałyśmy o Igorze i Adrianie - odwróciłam od niej wzrok.

- A ja nie pamiętam zupełnie nic - powiedziała mrużąc oczy - o czym gadałyśmy dokładnie? - bałam się tego pytania.

- Wyszło, że Ty kochasz Adriana, a ja Igora - skróciłam trochę tę rozmowę - Jak w tak krótkim czasie można kogoś pokochać? Znamy ich dopiero miesiąc.. - odparłam.

- Ja wiem napewno, że coś czuję do Adriana ale nie jestem dokładnie pewna tego uczucia - powiedziała Kamila.

- Ja mam dokładnie tak samo - patrzyłam się ciągle w jeden punkt.

- Z resztą ja się boję. Nie chcę pakować się znowu w związek, który rozpadnie się przez jakąś sukę. Po rozstaniu z Wojtkiem postanowiłam, że narazie nie będę się z nikim wiązać - czekałam aż Kamila coś powie.

- A ja boję się tego, że znowu mogę zostać potraktowana tak jak wtedy w parku - w jej głosie słychać było smutek.

- Już Ci mówiłam, to nie wróci. Adrian taki nie jest - odparłam - dobra ja robię śniadanie. Chcesz też?

- Tak - powiedziała.

Usmażyłam jajecznicę. Po skończonym posiłku umyłam naczynia i schowałam je na miejsce. Zaproponowałam Kamili zakupy. Zgodziła się. Pojechałyśmy do galerii żeby kupić jakieś ciuchy. Chodziłyśmy tak chyba ze trzy godziny. W końcu Kamila kupiła czerwoną sukienkę do kolan z koronką przy biuście i buty w tym samym kolorze. Były naprawdę śliczne.
Ja kupiłam granatową sukienkę z koronkowymi rękawami i czarne wysokie buty.

- Idziemy na kawę? - zapytałam gdy wychodziłyśmy ze sklepu.

- Jasne - odparła Kamila.

Zamówiłyśmy dwie kawy z mlekiem.

- Może pójdziemy dzisiaj do kina ? Zaprosiłybyśmy chłopaków.- rzuciła propozycję.

- Mi się podoba. Tylko trzeba ich zapytać - odpowiedziałam biorąc łyk kawy.

- Cześć! -  usłyszałam znajomy głos.

- O hej - to był Adrian - siadaj - odparłam odsuwając mu krzesło.

- Chcielibyście pójść z nami do kina? - zapytała Kamila.

- Najpierw to ja wam proponuję żebyście wpadły do nas na obiad. Igor wysłał mnie po przyprawy, bo stwierdził, że mu ich nie starczy - powiedział krzywiąc się.

- Z miłą chęcią - powiedziałam.

Po 15 minutach jechaliśmy windą na 5  piętro do mieszkania chłopaków.

- Igor przyprowadziłem gości - krzyknął Adrian wchodząc do środka.

- Hej - powiedziałyśmy jednocześnie.

- Cześć, rozgośćcie się - powiedział Igor po czym wrócił do gotowania.

- Dziewczyny zaproponowały żebyśmy poszli potem do kina co ty na to? - zapytał Adrian przyjaciela.

- Z chęcią - odparł szatyn - tylko nie na romans błagam - zaśmiał się.

- Ja też nie lubię romansów - powiedziałam.

- Siadajcie do stołu - powiedział chłopak po czym podał nam obiad.

Gdy skończyliśmy pomogłam mu pozmywać, a Adrian i Kamila poszli do salonu szukać jakiegoś ciekawego filmu.

- Jak się czujesz? - zapytał - nie piszą narazie do ciebie?

- Czuję się o wiele lepiej niż 2 tygodnie temu. I na szczęście nic narazie nie piszą. Ale ta cisza z ich strony mnie zastanawia. - powiedziałam odkładając talerz na miejsce.

- Pamiętaj, że nie pozwolę żeby ktoś Cię skrzywdził - popatrzył na mnie z troską - a jak w pracy ? Dzwoniłaś do szefa?

- Tak jest bardzo wyrozumiały i uprzejmy. Wyjaśniłam mu wszystko i dał mi trzy tygodnie wolnego.

- To dobrze - powiedział szatyn.

- Dziękuję, że mogę na Ciebie liczyć- odparłam i przytuliłam się do Bugajczyka, który odwzajemnił mój uścisk. - Ja przepraszam - oderwałam się od niego i usiadłam przy stole.

- Za co? -  usiadł naprzeciwko mnie i złapał mnie za rękę patrząc mi głęboko w oczy - Nie masz za co - odparł i usmiechnął się

- Cieszę się, że mam kogoś takiego jak Ty, naprawdę się cieszyłam.

- To ja się cieszę, że mam Ciebie - powiedział to uśmiechając się tak słodko. Jego uśmiech był tak cudny, że od razu się w nim zakochałam.

- Idziemy na Szybcy i Wściekli 8? Nic innego dzisiaj nie grają - krzyczał Adrian z salonu.

- Może być! - krzyknęliśmy z Igorem.

- Za pół godziny się zaczyna więc musimy się zbierać - powiedziała Kamila stojąc w progu.

Po chwili wszyscy byliśmy gotowi do wyjazdu. Gdy dotarliśmy na miejsce poszłam zapłacić za bilety lecz poczułam jak ktoś odciąga mnie od kasy. Igor zapłacił za całą naszą czwórkę. Kupił popcorn i poszliśmy zająć miejsca na sali.

- Ja miałam zapłacić - udałm obrażoną.

- Ale ja zrobiłem to za Ciebie - odparł chłopak i znowu uśmiechnął się tak ślicznie.

- O Boże! Patrz Angelika to ReTo! - krzyknęła jakaś dziewczyna do swojej koleżanki.

Po sekundzie podeszły do Igora.

- Możemy prosić o autograf? - zapytała ta druga. Nie zachowywała się jak inne psychofanki tylko podeszła i kulturalnie zapytała.

- Jasne - Igor podpisał im się na płytach.

- Dzięki!  Miłego seansu! - krzyknęły odchodząc.

- Nie wszystkie moje fanki zachowują się tak normalnie jak te dwie - nie wiedziałam czemu mi się tłumaczy.

Film był w sumie dobry jak na kino akcji. Gdy skończył się wróciliśmy do domu. Każdy do swojego. No ale Igor uparł się, że odwiezie mnie i Kamilę. Weszłam do mieszkania i od razu  wzięłam prysznic. Potem blondynka poszła powtórzyć moje czynności, a ja zabrałam się za przygotowanie kolacji. Po zjedzonym posiłku posprzątałam i poszłam spać.
Igor jest taki opiekuńczy. Tak się troszczy o mnie, a zna mnie tak krótko. Nie przeżyłabym gdyby mu coś się stało albo gdyby nie chciał już się ze mną przyjaźnić.
Czuję, że coraz bardziej się w nim zakochuję...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz