Rozdział 5

2.4K 127 12
                                    

Obudziłam się w nieznanym dla mnie miejscu. Strasznie mi szumiało w głowie. Czułam ogromny ból. Probowałam wstać, lecz uniemożliwiało mi to krzesło do którego miałam przywiązane ręce i nogi.

Podjęłam się tego żeby rozwiązać węzły ale mój wysiłek poszedł na marne. Były za mocno związane.
Telefon który miałam w kieszeni od spodni też mi zabrali, ale na szczęście był chociaż zegarek.

- Kurwa nic nie widać - powiedziałam sama do siebie.

W pokoju, a właściwie nie wiem czy był to pokój. Było tutaj tak ciemno, że nie dało się dotrzec zupełnie nic.
Jednak po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności i zobaczyłam, że jest już 23:00. Igor, Kamila i Adrian pewnie się martwią. Nie wiedziałam co mam robić.

Igor:

Była już 23:00, a Ewelina dalej nie wracała. Martwię się o nią. Miała się przejść i wrócić. Ale jej jeszcze nie ma.

- Gdzie ona do chuja jest?! - Kamila była cała w nerwach.

Dopiero wtedy przypomniało mi się, że na dzisiaj miała dostarczyć dla tego sukinsyna narkotyki.

- Jedziemy na blokowiska - powiedziałem ubierając się.

- Po co? -  zapytał Adrian - czego ty chcesz tam szukać? - też był zdenerwowany.

- Rano Ewelina znalazła ten list na wycieraczce. Koleś chciał żeby na dzisiaj dostarczyła mu kokę o 22:30 na blokowiskach. Może tam być. - powiedziałem wychodząc.

- Poczekaj jedziemy z tobą - powiedziała roztrzęsiona blondynka. Po chwili mknęliśmy do wyznaczonego celu.

Gdy dotarliśmy na miejsce każde z nas pobiegło w inną stronę by szukać dziewczyny, lecz żadne z jej nie znalazło. Opuściły mnie siły. Bezwładnie osunąłem się na ziemię zastanawiając się gdzie może być Ewelina. Z każdą sekundą mojego życia stawała się dla mnie coraz bardziej ważniejsza.

 Ewelina:

Ponowiłam próbę zluzowania węzłów. Trochę się rozszerzyły. Przestałam się szarpać gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia.

- Nooo, obudziła się nasza królewna - usłyszałam męski głos i poczułam jak oślepia mnie światło. To co zobaczyłam bardzo mnie zszokowało.

- Wojtek?! - to był mój były chłopak - czemu mi to robisz?! - nie wiedziałam jak znalazł mnie w Piastowie.

- Mówiłem ci, że się policzymy - zaśmiał się.

Zapomniałam wam wspomnieć, że chodziłam z nim przez pół roku, ale on mnie zdradził. Zostawiłam go i wyprowadziłam się żeby rozpocząć nowe życie, ale nigdy nie zapomnę jego słów, które były tak pojebane.

- Jeszcze będziesz mnie błagać na kolanach żebym wrócił. Policzymy się suko. Mnie się nie zostawia. - odparł z wściekłością w głosie.

Zaśmiałam się i naplułam mu w twarz.

- Jesteś tylko marnym i tępym chujem. Byłeś pomyłką - powiedziałam i wypchnęłam go za drzwi.

- Hahaha - zaczęłam się śmiać - o to ci chodzi. Nic mi nie zrobisz - i tak jak pół roku temu splunęłam na niego. Pożałowałam, bo po chwili dostałam potężnego kopa w brzuch i przewróciłam się razem z krzesłem.

- No to się inaczej zabawimy - powiedział rozwiązując węzły - rozbieraj się - nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać - nie słyszałaś? - zapytał wkurwiony, po czym sam zaczął się do mnie dobierać.

Krzyczałam, wyrywałam się, lecz wszystko na nic. Zdjął mi spodnie i zrobił to... Zgwałcił mnie... Gdy skończył rzucił mnie w kąt i wyszedł zadowolony z siebie zamykając drzwi na klucz.
Ryczałam jak pojebana. Czułam wstręt do siebie, że tak łatwo mu się dałam, że nie próbowałam się bronić. Po prostu nie byłam w stanie.

Jego cios odebrał mi wszystkie siły. Leżąc tak w kącie i łkając usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Zdziwiłam się, bo przecież zabrali mi telefon. Spojrzałam pod małą komódkę i zobaczyłam jak coś się świeci. To był telefon Wojtka!- w tej chwili kąciki moich ust uniosły się lekko ku górze. Wyjęłam go jak najciszej mogłam, po czym wyciszyłam żeby przypadkiem nie słyszeli, że coś kombinuję. Wpisałam numer Igora po czym wysłałam do niego wiadomość.

Do: 509624409
Igor ratuj! Porwali mnie i teraz przetrzymują. Jestem w jakimś pokoju dokładnie nie wiem gdzie. Pomóż...

Od: 509624409
Znajdę cię jak najszybciej, nie martw się, a teraz opisz ten pokój.

Do: 509624409
Ściany są szare. Jest tu mała komoda, łóżko i kremowy dywan, który leży na ciemno brązowych panelach.

Od: 509624409
Wyjrzyj przez okno i też opisz co widzisz.

Do: 509624409
Widać wielką bramę. Jest czarna z prostych prętów. Mały drewniany magazynek z zielonym dachem. Nic więcej nie widzę.

Od: 509624409
Nie martw się. Już jadę.

Wiedziałam, że Igor mnie znajdzie, że pomoże mi. Pośpiesznie usunęłam wszystkie wiadomości żeby Wojtek ich nie przeczytał jak znajdzie telefon i wrzuciłam go z powrotem pod komodę. Przypomniałam sobie, że nadal nie ubrałam się po wyjściu tego kretyna. Założyłam majtki i spodnie. Potem położyłam się na łóżku, bo byłam wyczerpana tym co się stało.

 Igor:

Ulżyło mi gdy dostałem sms-a o Eweliny że jest w tym domu. Dobrze wiedziałem gdzie to jest, bo kiedyś sam tam trafiłem. Dlaczego? To powiem wam później.

- Adrian czytaj - podałem mu telefon z wiadomościami.

Gdy skończył oddał mi go i zawołał Kamilę. Cały czas byliśmy w jej mieszkaniu. Jak  wróciliśmy z blokowisk to zostaliśmy u niej. Nie chcieliśmy jej z tym zostawiać.

- O co chodzi? - zapytała blondynka gdy przyszła z kuchni.

- Jedziemy po Ewelinę. Pisała do mnie z jakiegoś numeru i powiedziała jak wyglada otoczenie przez okno. Wiem gdzie to jest. Chodźcie - powiedziałem wkurwiony.

Blondynka pobiegła wyłączyć gaz po czym zamknęliśmy mieszkanie i ruszyliśmy w dobrze znane mi miejsce. Jak tam dotrę to pozabijam te kurwy...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz