Rozdział 22

1.5K 89 15
                                    

Ewelina pov.

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Ostro się wczoraj upiłam. Ale gdy odwróciłam się na drugi bok, zamarłam. Obok mnie leżał Igor.. w samych bokserkach. A ja byłam tylko w skąpej bieliźnie! Przez głowę przeszła mi tylko jedna myśl. Czy między nami do czegoś doszło? Zupełnie nie wiem, bo nie pamiętam nic z wczorajszego wieczoru. Usiadłam na brzegu łóżka i próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć. Wszystko na nic. Po kilku minutach poczułam na szyi usta szatyna.

- Igor czy my wczoraj... czy... no wiesz..- głupio mi było zadać te pytanie.

- Cudowna byłaś - odparł rozpływając się w swoich brudnych myślach.

- Czyli że my... - na moje czoło wstąpiły kropelki potu.

- Oj skarbie żartowałem - zaśmiał
się - powiedziałaś, że jest ci tak gorąco jakbyś siedziała w piekarniku. Potem wskoczyłaś na kanapę, bo stwierdziłaś, że stoisz na rozrzażonych węgielkach, a jak szliśmy spać to się po prostu rozebraliśmy - śmiał się tak głosno, że sąsiedzi z bloku obok pewnie go słyszeli.

- Ufff - odetchnęłam z ulgą.

- Śniadanie? - zapytał uroczo.

- Tak jestem mega głodna - odparłam podnosząc się z łóżka.

Przechodząc obok salonu nie mogliśmy powstrzymać śmiechu.
Dawid spał na kanapie, a na nim leżał Kacper. Obok kanapy na podłodze spał Emil. Igor pobiegł do pokoju po telefon i zrobił im zdjęcie. Tak się śmiał, że był cały czerwony i aż łzy spływały mu po policzkach. Odwróciliśmy się, ale usłyszeliśmy huk. Kacper przekręcił się na drugi bok przez co wylądował na Emilu! Dostałam ataku śmiechu i zaczęłam turlać się po podłodze.

- Co się kurwa dzieje? - Adrian wszedł do salonu chwiejąc się.
Gdy ujrzał chłopaków po sekundzie turlał się ze mną i Igorem.

- Ała - Kacper podniósł się - czemu.. czemu ja na nim leżałem? - zupełnie nie wiedział co się dzieje.

- Gościu patrz na to - Igor pokazał mu zdjęcie zrobione kilka minut temu - Całą noc spałeś na Dawidzie ! - znowu wybuchł głośnym śmiechem.

- Kurwa na tym debilu!? - wzdrygnął się.

- Tak na nim! - krzyknęłam między przerwami kiedy łapałam oddech nadal się śmiejąc.

- Co tu tak głośno? - Grucha się ocknął.

- Spał na tobie całą noc! - Krzyknął Adrian wskazując palcem na Kacpra.

- Że kurwa co?! - Dawid był troszkę wkurzony, a za razem zdziwiony.

- Nikomu ani słowa - Kacper spojrzał na Gruchę groźnym wzrokiem.

- OK - Dawid uniósł ręce w geście niewinności.

- Idę zrobić śniadanie. Będziecie jeść naleśniki? - zapytałam kierując się kuchni.

- Tak! - krzyknęli chłopacy chórem.

Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać naleśniki.

- Podasz mi jakieś tabletki? Za chwilę chyba mi głowa wybuchnie. - usłyszałam głos blondynki.

Podałam jej tabletki i wodę i wróciłam do śniadania.

- Dziękuję - powiedziała popijając leki wodą.

Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wiadomość od Karola. Czy ten koleś chociaż na 5 minut nie może zostawić mnie w spokoju?

Karol:

Widzę, że twój kochany Igorek wyszedł ze szpitala. To dobrze. Mam dla niego propozycję nie do odrzucenia. Przekarzemy mu towar, który będzie musiał przewieźć do innego miasta. Jak to zrobi to odpuścimy wam 25 % hajsu który macie oddać. Jak nie to ucierpi twoja buźka.

Ten człowiek nie będzie się zastanawiał. Zrobi co chce i kiedy chce.

- Pokaż mi to - Igor wyrwał mi telefon z ręki po czym przeczytał sms-a.

- Dosyć tego - rzucił się by ubrać bluzę.

- Borowski jedziemy ! - krzyknął z korytarza. Wiedziałam, że nie skończy się to dobrze.

- Ale gdzie? - Adrian wiązał już buty.

- Nie pytaj kurwa tylko się ubieraj - szatyn stał wkurwiony.

Brunet bez słowa wykonał polecenie przyjaciela.

- Igor nie rób nic pochopnie- złapałam go za dłoń i spojrzałam w jego śliczne oczka.

- Nie martw się skarbie. Tylko z nim porozmawiam - pocałował mnie w czoło i wyszli z mieszkania.

Igor pov.

Jak zobaczyłem tego sms-a to coś we mnie pękło i cała złość się uwolniła. Nie będę dalej zwlekał z tym. Tak mu wpierdolę, że sukinsyn wyląduje w szpitalu połamany.

- Do chuja Igor co się dzieje? - Adrian nadal nie zrozumiał całej tej sytuacji.

- Znowu jej groził. Powiedział, że mam przewieźć jakiś towar, a odpuszczą nam 25 % długu. Jak tego nie zrobię to on zrobi krzywdę Ewelinie - zacisnąłem dłonie mocniej na kierownicy.

- Szukaj go - Adrian zawsze mnie rozumiał i wspierał.

Długo nie musieliśmy szukać tego chuja, bo siedział sobie w parku i najzwyczajniej w świecie palił fajkę.

Wysiadłem z samochodu i podszedłem do niego waląc pięścią w tą krzywą mordę.

- Nie będziesz kurwo obrażać i szantażować mojej dziewczyny - syknąłem przez zęby kopiąc go w brzuch.

Po chwili poczułem słony smak. Przeciął mi wargę. Chciałem go znowu uderzyć ale zobaczyłem jak ląduje na chodniku. Adrian pierdolnął go w ryj. Rzuciłem się na niego i zacząłem okładać pięściami. Waliłem coraz mocniej i mocniej, ale Borowski mnie odciągnął. Karol zdążył mnie jeszcze kopnąć w twarz. Przyjebałem mu jeszcze kilka razy patrząc jak trzyma się jedną ręką za brzuch a drugą za prawą nogę.

- Jeszcze się policzymy kurwo - syknąłem.

Splunąłem na niego patrząc jak jego twarz krwawi. Ja tak łatwo nie odpuszczę.

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz