Rozdział 31

1.3K 76 10
                                    

                    Ewelina pov.

Droga do domu chłopaków strasznie mi się dłużyła. Byłam pewna, a wręcz wiedziałam, że nie będą chcieli mnie znać po tym co im powiem. Będą totalnie załamani, wkurzeni i za razem nie uwierzą mi.

Gdy dojechaliśmy na miejsce bez słowa wysiadłam z samochodu i czekałam na Kamilę aby powiedzieć jej co zamierzam zrobić. Chłopakom powiedziałyśmy, że za chwilę przyjdziemy, bo muszę zapalić. Igor chciał zabrać mi papierosy ale mu nie pozwoliłam więc poszedł do mieszkania nie sprzeczając się dłużej ze mną.

- Zamierzam im powiedzieć prawdę. - spojrzałam na dziewczynę, która stała oparta o samochód.

Cudem znalazłam w kieszeni paczkę fajek po czym wyciągnęłam jednego szluga odpalając go i się nim zaciągając.

- Jesteś pewna tego co chcesz zrobić? O Boże ty chcesz im o Nim powiedzieć ! - krzyknęła przestraszona.

- Nie stresuj się tak. - powiedziałam spokojnie - kiedyś musiało się to stać. Prędzej czy później i tak by się dowiedzieli.

- I ty się nie przejmujesz? Przecież Igor może Cię zostawić po tym wszystkim - odparła nieco spokojniej.

- Zobaczysz, że mnie nie zostawi. Ja go kocham i on też mnie kocha. - tak naprawdę nie wiedziałam co on zrobi.

Znowu się zaciągnęłam. Blondynka wyrwała mi papierosa i zrobiła to samo.

- Przypuszczam, że źle zareagują gdy się dowiedzą w co my tak naprawdę gramy - wypuściła szary dym z ust.

- Domyślam się. Chodźmy już. - ostatni raz wzięłam używkę do ust, a następnie ją zdeptałam i ruszyłam w stronę klatki.

Gdy weszłam do mieszkania poczułam dziwne napięcie w powietrzu. Wiedziałam, że to przeze mnie się ono unosi.
Weszłam do salonu po czym usiadłam na kanapie gotowa na tę jakże bardzo trudną rozmowę.

- Muszę wam coś powiedzieć - zaczęłam mówić.

- Co? - Adrian zaczął się niecierpliwić. - Hyyyyy jesteś w ciąży! - krzyknął.

- Nie no co Ty! To jest o wiele poważniejsze - uspokoiłam go.

- To o co chodzi? - zapytał Szatyn.

- Słyszeliście o nie jakim Marsie? - spokojnie zaczęłam temat.

Chłopacy spojrzeli na siebie ale po chwili odpowiedzieli.

- Tak.

- Są różne wersje tego jak niby zabił swoją dziewczynę. Ludzie lubią fantazję... ale on tego nie zrobił. Wiem to, bo znam go osobiście i znam całą prawdę - niemalże udławili się własną śliną.

- Że kurwa co?! - krzyknął Igor - żartujesz sobie?!

- Ona nie kłamie. Mówi prawdę. - odezwała się niepewnie Kamila.

- A skąd wy to niby wiecie? - Adrian był bardziej opanowany niż jego przyjaciel.

Głośno westchnęłam.

Wiedziałem, że to powiesz.

Znowu ten głupi głos. Miałam ochotę wydrzeć się albo coś rozjebać ale powstrzymałam się od tego z trudem.

- Jesteśmy Polkami - mówiłam bez emocji - lecz większość dotychczasowego życia spędziłyśmy w Nowym Jorku.

- No teraz to już kurwa nic nie rozumiem - Igor zaczął krążyć po pokoju - jak to w Nowym Jorku? To o co w tym wszystkim do kurwy nędzy chodzi co?!

Jego reakcja była do przewidzenia.

- Mogę mówić dalej? - skoro chce wszystko wiedzieć to mu wszystko powiem.

Borowski tylko głośno westchnął i dalej czekał aż będę mówić.

- Tam miałyśmy fałszywe dowody, a wszystkie dane zostały zmienione. Nasze prawdziwe imiona i nazwiska figurują tylko w tym kraju. Tam nazywałyśmy się inaczej - wskazałam na Kamilę. - Ja byłam Andreą  Collins a ona Alice Brown.

- Czyli ten cały wasz syf z narkotykami to też kłamstwo? - teraz nawet Adrian zaczął się niecierpliwić.

- Tak, to wszystko było dokładnie zaplanowane. Karol tak naprawdę jest po naszej stronie, w gangu jest tylko i wyłącznie dla informacji i nie jest do końca lojalny wobec szefa. Wszystkie pogróżki, listy, ataki i wiadomości to tylko szopka- blondynka z trudem powstrzymała się przed wykrzyczeniem wszystkiego.

- A co ma do tego ten cały Mars?-nie sądzę żeby Igor był przygotowany na to czego się dowie.

- Naprawdę chcesz wiedzieć? Jesteś pewny? Uwierz mi, że nie będziesz chciał mnie znać jeżeli Ci to powiem.- powiedziałam ironicznie.

- Jestem twoim chłopakiem i chyba mam prawo wiedzieć tak? - odparł nieco łagodniej.

- No dobrze skoro chcesz. Urodziłam się w Polsce. Historia z domem dziecka jest prawdziwa.  Mieszkałam tam do 16 roku życia, potem uciekłam. Potem ktoś naprawdę chciał mnie zgwałcić. Gdy koleś zaczął się do mnie dobierać nagle upadł na ziemię. Od strzału. Nie mogłam się odwrócić, bo ktoś mocno uderzył mnie w głowę. Jak się obudziłam to byłam w jakimś pokoju. To Mars mnie porwał. Powiedział, że jak nie będę z nim współpracować to mnie zabije. Chciałam żyć więc się zgodziłam. Wysadzałam z nim szpitale, kradłam i mordowałam ludzi. Podczas napadu na bank złapała mnie policja i wsadzili mnie do szpitala psychiatrycznego.. Próbowałam uciec ale mi się nie udało za pierwszym razem. Lekarze próbowali mi pomóc, ale ja nie chciałam od nich tej pomocy. Jak podjęłam decyzję żeby drugi raz spróbować uciec to ogłuszyłam kilkunastu ochroniarzy przy czym ukradłam jednemu broń i wydostałam się z tego psychiatryka. Ukradłam auto i wyjechałam. Chciałam być jak najdalej od tego wszystkiego. Nie mogłam wybaczyć Marsowi tego, że mi nie pomógł ,więc uciekłam od niego. Zaczęłam nowe życie. Tutaj w Polsce. Potem trochę wyciągnęłam się w narkotyki, ale szybko spłaciłam dług więc dali mi spokój. Jak mnie porwali to tylko dlatego, że Damian im kazał. Głupi myślał, że powiem mu gdzie jesteś i, że będzie mógł odzyskać swoją kasę, ale ja mu nic nie powiedziałam. Nie wiem czy Mars mnie szuka. Pewnie nie, bo już nie jestem mu potrzebna, ale mam dziwne przeczucia. Bardzo dziwne. - patrzyłam się cały czas na Igora i Adriana ale oni nie chcieli patrzeć na mnie.

- Nie wierzę, że mnie okłamałaś! Jak mogłaś?! Ja głupi Ci wierzyłem, że mnie naprawdę kochasz! - Igor zaczął krzyczeć. Widziałam jak zaciska ręce żeby niczego nie uderzyć.

- No, bo Cię kocham Igor! Mars to przeszłość! -  poczułam wielką gulę w gardle.

- Nie wierzę Ci! Nie wierzę! - wydarł się ze smutkiem w głosie po czym wybiegł z mieszkania.

- Ja Ci wierzę. - odparł Adrian - kiedyś o nim słyszałem, ale nie sądziłem, że ktokolwiek z moich znajomych będzie miał z nim do czynienia.

                       Igor pov.

Wybiegłem z mieszkania w smutku i nerwach. Moja dziewczyna okłamywała mnie od początku naszej znajomości. Kocham ją, a ona tak mnie potraktowała. Nie sądziłem, że to kiedyś mną zabawi się jakaś dziewczyna. Mam mętlik w głowie. Chcę tylko poczuć, że na chwilę zapominam o tym wszystkim. Pójdę na stare blokowiska....

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz