trettonde

108 19 7
                                    

Zbieramy się wszyscy na sali. Nasza szkoła nie jest duża, więc mamy tylko po jednej klasie na cały rocznik. Jest jeszcze liceum połączone z naszym gimnazjum, ale ono jest w budynku obok. Uczniów mimo wszystko jest mało.

Jednak co się dziwić. To prywatna, droga szkoła i nie każdy może sobie na taką pozwolić. W okolicy są trzy szkoły, które są publiczne, więc jest tam cała reszta osób, które nie mogły pozwolić sobie na naukę tutaj.

Rozglądam się po ustawionych na auli krzesłach. Nie widzę żadnego podziału na klasy, więc ciągnę Yoongiego mniej więcej w środek.

Siedzę z brzegu a miętowowłosy bliżej środka. Jednak nawet chwilę nie możemy w spokoju posiedzieć, głos zabiera dyrektor i mówi, że wszyscy mają siedzieć na zmianę. Chłopak, dziewczyna, chłopak, dziewczyna itd..

Odwracam głowę w stronę Yoongiego i widzę tylko jak jakaś dziewczyna siedząca obok obraca go w swoją stronę i każe przesunąć się krzesło dalej. W tem sposób tworzy się między nami dziura, a ja mam wielką ochotę ją zapełnić, przysuwając się do hyunga. Yoongi też na chwilę na mnie spogląda, a jego twarz wyraża wielką niechęć. Niestety zasada była inna i nie możemy siedzieć koło siebie.

- Oppa!

Ten piskliwy głos słyszałem do tej pory tylko raz i nie chciałem go słyszeć już ani razu więcej.

- Zastanowiłeś się już? - pyta niska dziewczyna, a ja znowu mam ochotę stąd uciec.

Znowu z Yoongim.

SmultronställeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz