Nikt mi nie wmówi, że poddałem się bez walki. Bo się nie poddałem.
Nie za pierwszym razem, nie za drugim, trzecim, szóstym, dziesiątym i nie piętnastym.
Zbierałem moje rozbite serce za każdym razem i z uśmiechem na ustach patrzyłem, jak odchodzi lub odwraca wzrok. Raz nawet, gdy złapałem go za ramię, by go zatrzymać, popchnął mnie tak, że upadłem na ziemię.
Jeongguk długo starał się mnie pocieszać, jednak w końcu się poddał. Wręcz błagał mnie, żebym sobie odpuścił. Powtarzał, że moje conocne łzy nie są go warte. On nie jest wart moich łez. Jeon jest wspaniałym przyjacielem.
Jednak nie mogę się poddać. Nie dam za wygraną, bo obiecałem kiedyś komuś, że będę przy nim zawsze, nawet jeśli będzie się przed tym wzbraniał, bo tak naprawdę jest słaby i bezbronny. A ja go kocham.
On też mnie kocha. Wiem to.
Dotrzymam obietnicy babciu Seomin.
CZYTASZ
Smultronställe
FanfictionSmultronställe (rzecz., j. szwedzki)- dosł. "tam, gdzie rosną poziomki", szczególne miejsce, odkryte i trzymane w tajemnicy, do którego się wraca, by odpocząć i wyciszyć się, czas beztroski, wolny od niepokoju i smutku. top!yg bottom¡jm school!au ...