nittiotre

70 12 3
                                    

Obudziłem się z obolałymi plecami i grymasem niezadowolenia, wypisanym na sennej twarzy.

To co się wczoraj stało... Nie mogłem przestać o tym myśleć, przez co średnio się wyspałem. Na szczęście dzisiaj jeszcze nie muszę skupiać się na zajęciach. To tylko rozpoczęcie.

Z nerwów nie jestem w stanie nic zjeść, więc tylko zakładam na siebie galowy mundurek szkolny, który dostałem wcześniej, poprawiam fryzurę i wychodzę, całując w łepek Haengboga.

Droga do liceum prowadzi w przeciwnym kierunku niż do gimnazjum, więc muszę przejść obok domu Yoongiego. Zerkam w tamtą stronę i nie dostrzegam samochodów jego rodziców. Już ich nie ma.

Idę dalej tą samą drogą co wtedy, gdy szedłem składać papiery. Teraz jeszcze tylko przez przejście, prosto i w prawo. Szkoła jest bardzo ładna i zauważyłem to już wcześniej, gdy tu byłem, ale teraz trochę mnie przytłacza. Bez problemu odnajduję aulę, bo zmierza w tamtym kierunku każdy uczeń, więc zostaję zwyczajnie wciągnięty w ludzki wir.

Zajmuję losowe miejsce po środku z samego brzegu i czekam aż zaczną przemówienia i przywitania. Jedyne na co zwracam teraz uwagę to, czy nie ma tu przypadkiem jakiejś miętowej czupryny.

- Przepraszam!

Podnoszę głowę w kierunku dobiegającego dźwięku, jednak zanim zdążę zauważyć kto to, coś dosłownie przeze mnie przełazi i nagle jest na miejscu po mojej lewej.

Trochę poturbowany, ale jeszcze żywy, zerkam na ten czołg.

SmultronställeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz