- Przepraszam bardzo, ale przechodziłam obok i zobaczyłam paczkę stojącą przy pańskim płocie- mówi kobieta, której otworzyłem drzwi i nigdy w życiu nie widziałem na oczy- Zainterweniowałam, bo jestem prawie pewna, że w paczce jest coś żywego.
Patrzę na nią z niemałym zdziwieniem i wychylam się nad jej ramieniem, by zobaczyć o jakiej paczce mowa. Dostrzegam duże kartonowe pudło, którego na pewno nie było tu wcześniej.
- No cóż...em... Dziękuję za informację- kobieta odchodzi, a ja czekam aż zniknie za zakrętem.
Podchodzę bliżej, bo chcę się lepiej przyjrzeć. Przez chwilę jestem prawie pewien, że to pudło wydało z siebie dźwięk. Jeśli mam być szczery, to wygląda jak taka prowizoryczna klatka dla zwierzęcia. Ma zrobione małe dziurki. Coś jest w środku?
Stwierdzam, że lepiej otworzyć je w domu, tak na wszelki wypadek. Chwytam za sznureczek, który jest przyczepiony do tektury i zabieram je do środka.
- Coś musi tam być. Trochę waży.
Stawiam karton na posadzce w kuchni i powoli odklejam taśmę. Staram się to zrobić jak najostrożniej, by nic nie uszkodzić. Rozchylam pokrywę i wybałuszam oczy ze zdziwienia, gdy znajduję w środku mała rudą kuleczkę na kocyku.
- Ooooo jejuniu- od razu chwytam kotka na rączki i wtulam się w jego miękkie futerko.
Były tylko cztery osoby na tym świecie, które wiedzą, jak bardzo chciałem mieć rudego kociaka.
Teraz są dwie.
Włożona w kocyk, stoi karteczka.
"Nie uważasz, że dobrze byłoby ci w rudych?"
CZYTASZ
Smultronställe
FanfictionSmultronställe (rzecz., j. szwedzki)- dosł. "tam, gdzie rosną poziomki", szczególne miejsce, odkryte i trzymane w tajemnicy, do którego się wraca, by odpocząć i wyciszyć się, czas beztroski, wolny od niepokoju i smutku. top!yg bottom¡jm school!au ...