-15-

1.6K 101 24
                                    


-W tym samym czasie w biurze Red Leader'a-

Rogacz chodził w kółko po swoim biurze i bił się z własnymi myślami. Już wiedział, że to co czuł tam na dole w celi to nie litość do czarnookiego. Sam był ciekawy, czy to możliwe by się zauroczył takim pijackim chuchrem bez ambicji. Ale jak widział jak brunet miał mu to zrobić, czuł się bardzo zazdrosny. Chciał w tamtym momencie odepchnąć zielonookiego, wziąć na ręce niższego i zanieść do swojej kwatery. Cieszył się, że wyszedł, bo nie wiadomo jakby to się skończyło. Z ciężkich przemyśleń rogacza oderwało go pukanie do drzwi.

- Proszę..- powiedział jednooki dalej zamyślony siadając już dupą na fotelu.

- Mam poprawione dokumenty projektu, które wcześniej przyniosłem.. -powiedział Patryck podchodząc do biurka szefa.

- No mam nadzieje, że tym razem Doktor Ishihara się nie pomyliła i dobre wyliczenia podała? – powiedział jednooki a widząc, iż Patryck nie przyszedł sam, dodał – O Paul! A ty nie powinieneś teraz być na misji jako pilot?- zdziwił się rogacz po czym, jak zobaczył spuszczający łeb Paula i Patrycka momentalnie podniosło mu ciśnienie- No nie! Kolejny?!- krzyknął po czym szybko się uspokoił kiedy otworzył dokumenty- A więc teraz Doktor Ishihara jest pewna, że ten projekt zadziała?- zapytał się rogacz.

- Mówiła, że teraz jest przekonana, ale wiadomo musi ktoś to przetestować.- mówił Patryck już odchodząc od biurka, gdzie Paul spojrzał na niego i dodał do szefa:

- Kazała też przekazać, że szefa ma serdecznie dosyć, bo te króli doświadczalne co szef jej daje są do niczego i szybko umierają.. Mówiła też że jak szefa dorwi...- w tym momencie dostał w tył głowy od Patrycka, że aż mu wypadł papieros z buzi, gdzie Patryck do ucha mu powiedział:

- Tego nie miałeś przekazywać!- i pociągnął swojego kompana za uniform i wyszli tak z biura.

- Z kim ja muszę pracować.. – powiedział ironicznie rogacz po czym patrzył na dokumenty i jednej rzeczy nie rozumiał. Postanowił, iż pójdzie do swojego zaufanego naukowca i  doktor.

Idąc wzdłuż holu mijał szklane drzwi z szklanym oknem. W każdym pomierzeniu był chociaż jeden naukowiec, który pracował nad jakąś maszyną. W końcu dotarł pod pokój 678 i czytnikiem palca otworzył drzwi. Siedząca tam doktor Ishihara była tak skupiona na swoim projekcie, iż nie zauważyła, że ktoś wszedł do jej sanktuarium.

- Doktor Ishi...- nie zdążył powiedzieć rogacz, gdyż ta tak się przestraszyła, że aż spadła z krzesełka obrotowego.Była to niska z czarnymi, krótkimi włosami z ciemnymi oczami i drobnej budowy kobieta, ba nawet nie miała „czym oddychać" ( czyt. Była płaska jak decha).

- A to szef...- powiedziała pani naukowiec i już miała się podnosić, kiedy zobaczyła rękę robotyczną jej autorstwa, oczywiście większości szefa, ale jej zdaniem to jej autorstwo, podnosiła się z pomocą.- Szef przyszedł osobiście do mnie.. Hm.. Ja nic nie zrobiłam!! To nie ja!!- zaczęła krzyczeć podnosząc ręce w geście obronnym.

- Ehh.. Też cię miło widzieć- powiedział rogacz pokazując ręką, aby ta w końcu siadła i przestała drzeć ryja.- Przyszedłem, bo chce cię o coś zapytać- powiedział podając jej dokumenty- chodzi mi o ten fragment.. Czy to znaczy, iż te gogle będą mogły kontrolować też mózg?- powiedział nachylając się do doktor i czekając na odpowiedź.

- Tak, dzięki zamontowanym neuronom będziemy mogli się przyczepić do oczu jak i mózgu denata i kontrolować w pewnym stopniu jego zachowania- powiedziała i odwróciła się do szefa- A czemu szef pyta? Ma już kogoś szef na myśli?!- pytając była tak podekscytowana, że aż nie opanowała się i wstała z krzesełka z uśmiechem i czekała na odpowiedź :

- No powiedzmy, ale musisz mi więcej o tych goglach powiedzieć- mówił rogacz biorąc kolejne krzesełko i siadając obok doktor Ishihary.

- A więc szefie, to są gogle, pozwalające na widzenie z daleka jak... Ze snajperki! Mają dostęp do danych.. czyli mają wi-fi. Mają wbudowany celownik, co ułatwia denatowi strzelać i co jak widzę najbardziej interesuje szefa to to, że łączą się nie tylko z oczami ale i z mózgiem, ale.. – i tu przerwała

-Ale co?- zapytał się rogacz.

- Ale nie wiadomo w jakim stopniu pozwala nam kontrolować umysł. Czy przypadkiem nie uszkodzimy, lub co gorzej nie usmażymy mózgu- powiedziała doktor po czym w końcu wstała i dalej kontynuowała- dlatego potrzebny nam kolejny królik doświadczalny szefie, poprzedniemu któremu podłączyłam te gogle nie przeżył nawet jednego dnia- mówiła.

- Spokojnie, mam takiego, który na pewno przeżyje, ale to ma być dopracowane do 100% i nie ma szans na pomyłkę- powiedział, po czym też wstał i kierował się zadowolony ku wyjścia.

- Ale nie można tak, muszą być testy sprawdzające wydajność, denat może nawet nie przeżyć samej operacji przypięcia gogli- mówiła proszącym głosem.

- Doktor Ishihara.. - mówił rogacz, ale wtrąciła się pani doktor.

- I naukowiec!!- dopowiedziała mu pani doktor.

- Eh...Znamy się już długo, i wiem że pani da radę. Masz miesiąc, aby dopracować te gogle i tylko jedną szansę na pozytywne zakończenie projektu, zrozumiano?- kiedy to powiedział wyszedł szybko z pokoju nie czekając na odpowiedź i zostawiając za sobą doktor, która ze zrezygnowania upadła na krzesełka przecierając ręką o czoło.

- No to cudnie- powiedziała doktor i zajęła się dopracowywaniem gogli.

-825 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz