-62-

835 68 68
                                    

- Następnego dnia rano-

Młody właśnie chciał się przewrócić na drugi bok, ale poczuł, że coś, a raczej ktoś mu w tym przeszkadza. Nie wiele myśląc przytulił się do tej osoby kładąc głowę na klatce, zaś nogę położył wysoko oplatając tym samym pas mężczyzny, budząc przy tym jego.

- Tom?- zapytał się zdziwiony rudzielec, kiedy młody podniósł głowę, zobaczył do kogo się tulił. Szybko podniósł się opierając się na rękach.

- Ale mnie wystraszyłeś..- powiedział młody, gdyż zapomniał, gdzie śpi i z kim.

-A to przepraszam..-powiedział rudy uśmiechając się do młodego, gdzie ten uśmiech rudego wcale się nie spodobał młodemu. Szybko wstając z łóżka młody, wziął bluzę, którą ściągnął przed pójściem spać i kierował się ku wyjścia. Widząc to rudy oparł się jedną ręką leżąc na boku i mówił- A ty gdzie idziesz?

-Do swojego pokoju..- powiedział młody ubierając bluzę i stojąc na samym środku pokoju.

-Zostań jeszcze, twój kochaś jeszcze pewnie śpi.- mówił rudy odkrywając się i wstając do młodego.

- Boże Matt, ubierz coś na siebie- powiedział młody obracając się tyłem do rudego i zasłaniając czerwoną twarz.

-Jakoś wczoraj jak robiłem striptiz to ci nie przeszkadzało moje nagie ciało..- powiedział rudy, który był wystarczająco blisko młodego, aby go przytulić. Kiedy to zrobił młodemu zrobiło się jeszcze goręcej, szczególnie czując, że to nie było przyjacielskie przytulanie. Wyższy objął młodego w pasie, wchodząc z rękami pod bluzę, zaś usta kierował na szyję młodego. Pikselowooki był sparaliżowany tym co się dzieje. W tym czasie młody poczuł jak rudy składa delikatne pocałunki na jego szyi, cały czas jeżdżąc rękami po ciele młodego. Kiedy jednak chciał włożyć ręce pod spodnie, mocno przybliżył młodego biodra do swoich, gdzie młody poczuł, iż rudzielec się podnieca. Wtedy młody odepchnął go szybko obracając się do rudzielca. Nawet nie patrzył młody na wyższego, tylko szybko wybiegł z pokoju dysząc. Był przestraszony. Przestraszony tym, że się to podobało młodemu. Jeszcze jak sobie przypomniał ciało nagie rudzielca.. Biegł szybko w stronę swojego pokoju cały czas kiwając głową. Kiedy wszedł do pokoju zobaczył, iż wyższy miał rację. Rogacz dalej śpi. Podszedł bliżej młodydo jednookiego, kucnął i wtedy poczuł straszny odór alkoholu. Szybko otworzył okno, aby wywietrzyć. Stał tak przy oknie młody oparty o parapet, patrząc na śpiącego rogacza. Uśmiechnął się pod nosem, gdyż nie mógł uwierzyć, że właśnie by w tej chwili zdradzał go i to z kimś do kogo tak naprawdę nic nie czuje, prócz zwykłej przyjaźni. Wtedy usiadł na parapet młody i patrzył jak słońce wychodzi za gór. Czekał, aż rogacz wstanie.

W tym czasie u rudzielca w pokoju była cisza. On sam siedział na łóżku oparty rękami na swoich kolanach i myślał. Myślał nad tym jak był blisko. Westchnął na tą myśl, po czym wstał rudzielec i poszedł do łazienki.

-Jeszcze będzie okazja, zobaczysz..- powiedział rudzieć puszczając wodę z prysznica i czekając, aż będzie lecieć cieplejsza. Jego plan zemsty właśnie się na tym opierał. Aby zabrać wszystko co kocha rogacz, tak jak on zabrał jemu. Rudzielec już wiedział, że ma w klatce kanarka, podpuszczonego jedzeniem, teraz trzeba tylko tego kanarka zamknąć w tej klatce. Uśmiechnął się wyższy na tą myśl, gdyż to tylko kwestia czasu. Wszedł pod prysznic i zobaczył, że jego dolny przyjaciel faktycznie stoi.- No, kolego.. Nie zostawię cię tak- powiedział rudy i zaczął robić wszystko, aby dojść, oczywiście myślał o Edd'zie. Kiedy doszedł pod prysznicem, szybko wziął się za mycie. Wychodząc z łazienki, wyższy sięgnął do szafy po uniform i szybko się ubrał. Wychodząc z pokoju, jeszcze chciał sprawdzić co u młodego. Więc skręcił w lewo i szedł w stronę pokoju pikselowookiego.

Młody siedział na parapecie wdychając świeże powietrze z dworu. Było zimno, gdyż był to koniec stycznia, jednak młodemu to nie przeszkadzało. Wtedy poczuł lekkie kopnięcie w brzuchu.

-To jeszcze nie czas, larwo.. To dopiero 7 miesiąc..- powiedział młody trzymając się za brzuch. Jednak poczuł, że to nie były lekkie kopnięcia a skurcze. Zszedł z parapetu i trzymał się za brzuch. Kiedy czuł, że skurcze nie mijają, podszedł do rogacza chcąc go obudzić, cały czas trzymając się za brzuch. Jednak rogacz nie był chętny do przebudzenia. Wtedy młody usłyszał pukanie do drzwi i je otwieranie.

- Cześć Wam.. – powiedział rudy, ale kiedy zobaczył młodego, który zwija się z bólu przy łóżku podbiegł szybko do niego- Co się dzieje?!- pytał rudy chcąc pomóc wyprostować się młodemu.

- Nie wiem, ale to boli..- powiedział młody nie mogąc ustać na nogach. Wtedy spojrzał na rogacza i krzyknął z całych sił- Tord! KURWA! Ja rodzę!!- krzyknął tak głośno, że chyba wszyscy w bazie słyszeli. Rogacz szybko podniósł się i spojrzał na chłopaków. Szybko ocenił sytuację, chociaż było ciężko przez kaca, którego miał.

-Tom! Ty rodzisz!- krzyknął rogacz, kiedy zobaczył co się właściwie dzieje.

-No nie pierdol..-powiedział przez łzy i z ironią młody. Jednooki szybko wstał i powiedział przez komunikat o całej sprawie doktorom, gdzie rudy w tym czasie podniósł młodego i wraz z rogaczem szli w stronę oddziału szpitalnego. Rudzielec nie chciał, aby coś się stało młodemu, szczególnie, iż to on chciał być głównym powodem odejścia Tom'a. Chciał rudy, aby rogacz też czuł co on,czuli wyrwanie serca, ale nie teraz, nie przez taką sytuację. Idąc tak, trzymając w rękach młodego, który płakał z bólu, dotarli na oddział szpitalny.

-857 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz