-84-

587 63 12
                                    

- Na oddziale naukowym-

Doktor Ishihara siedziała na krześle, przy biurku i przeglądała wyniki, uważnie patrząc, nagle usłyszała otwieranie się drzwi szklanych. Odwróciła się do dźwięku i zobaczyła, jak rogacz wszedł.

-Jestem, a więc coś już wiadomo?- zapytał się rogacz podchodząc bliżej doktor, która nie wstawała z krzesła.

-Niech Szef sam spojrzy..- powiedziała doktor podając rogaczowi wyniki. Jednooki wziął do ręki swoje wyniki. Obejrzał je, po czym podniósł głowę.

-To są wszystkie?- zapytał się rogacz stojąc nad doktor.

-Jeszcze mam tutaj- powiedziała doktor wstając od biurka i podchodząc do komputera, który znajdował się po prawej stronie- Tutaj jest reszta wyników, które nie są za dobre- powiedziała doktor po czym odpaliła zawartość folderu na monitorze- Tutaj Szef widzi wyniki badań elektromiografu.- mówiła doktor pokazując palcem na monitorze- Jak widzi Szef, mamy tutaj zmiany patologiczne w nerwach. Tutaj ma Szef- mówiła doktor, pokazując już na wyniki, które trzyma rogacz- Wyniki badań krwi, czyli erytrocyty, hemoglobina i hematokryty. A także moczniki.- powiedziała doktor odchodząc od komputera. Stanęła przed rogaczem, który się nie odzywał cały czas i powiedziała- Podejrzewam neuropatie u Szefa.- mówiąc to odeszła do rogacza. Jednooki zamilkł, nie wiedział co ma powiedzieć. Nie wierzył w to. 

-J-jak neuropatie?- zapytał się nie pewnie rogacz, podchodząc do doktor, która stała już przy biurku.

-Wszystko się zgadza.- powiedziała doktor Ishihara i odwróciła się do rogacza. Jednooki chciał coś powiedzieć, jednak doktor mu przerwała-  W większości nerwów obwodowych znajdują się włókna czuciowe, objawem ich uszkodzenia są zaburzenia czucia. Najczęściej jest to osłabienie, które kończy się całkowitym porażaniem mięśni unerwianych przez nerw. Pozbawione impulsów nerwowych mięśnie zaczynają stopniowo zanikać. Alee..-mówiła doktor siadając na krześle i przeciągła jedno-sylabę.-Niektóre nerwy obwodowe składają się również z dużej ilości włókien autonomicznych, co sprawia, że w momencie ich uszkodzenia dochodzi do nieprawidłowego pocenia się oraz zabarwienia skóry, czyli zasinienie.-powiedziała doktor wskazując na rękę rogacza.

-No dobra, ale skąd to się wzięło?- zapytał się rogacz chowając rękę, gdyż nie wierzył w to co słyszał.

-Prawdopodobnie przez to..- powiedziała doktor wskazując na robotyczną rękę.- W wyniku uszkodzenia prawej reki, i wstawienie nowych nerwów, czyli przeszczepu..Organizm po prostu tego nie przyjął. I tak próbuje właśnie się ratować, niszcząc niestety zdrowe nerwy.- powiedziała doktor odwracając się w stronę biurka.

-Przecież wcześniej, by organizm odrzucał przeszczep!- krzyknął rogacz, gestykulując rękami.-Ale minęły już prawie 3 lata!

-I o te trzy lata za dużo.- powiedziała doktor wstając z wynikami, które zaniosła do sąsiedniego pokoju. Rogacz zostając sam w sali, znowu czytał wyniki, które widniały na komputerze. Faktycznie jest to możliwe, ale nie u niego. Myślał rogacz. Przecież on nie może zachorować na poważną chorobę. Nie on. Z jego myśli wyrwał dźwięk otwieranych drzwi. Doktor Ishihara wróciła już bez jego wyników.-Zaniosłam Szefa wyniki do mojego przyjaciela, on przejrzy i zobaczymy czy potwierdzi to co ja mówiłam. Na razie proszę, niech Szef pójdzie się położyć, gdyż teraz najlepiej, by było gdyby Szef się nie forsował.-powiedziała doktor podchodząc do rogacza.

-N-no.. dobra- powiedział jednooki odchodząc nie pewnie od doktor Ishihary, dalej nie wierzył w to co u niego wykryto. Kiedy wychodził z sali, czuł wzrok na sobie. Wiedział, że to nie są żarty.

Idąc wzdłuż korytarza, jednooki kierował się w stronę pokoju młodego. Chciał mu powiedzieć wszystko, co się teraz dowiedział. Jednak, kiedy wszedł do pokoju widział już zgaszone światło.

-Hah.. Już śpisz..- powiedział pod nosem rogacz, zamykając za sobą drzwi. Jednooki zobaczył na zegarek, nie zdziwił się, że jego dwa sensy życia już śpią.  Rogacz zrobił rutynę wieczorną, czyli najpierw łazienka, potem łóżeczko małej, a na końcu wtulenie się w młodego. Tylko, że tym razem mocniej się wtulił. Młody na dotyk zimnych rąk, przebudził się. Jednooki jak poczuł, jak się zaczął wiercić młody, ucieszył się.- Śpisz?- zapytał się nie pewnie rogacz, podnosząc głowę nad młodym.

-Nie kurwa patrzę na powieki.- odpowiedział młody, nie zdając sobie sprawy z tego, jak rogacz, chce pogadać. Młody bardziej się wtulił w poduszkę, próbując dalej spać.

-Tooo.. jednak nie śpisz?- zapytał się rogacz uśmiechając się, gdyż wiedział, ze to wkurwi młodego.

-Nie, nie śpię!- krzyknął młody zrywając się z łóżka i siadając na rogaczu.- Czego chcesz..- powiedział zmęczonym głosem młody, zasłaniając twarz od ziewania. Jednooki uśmiechnął się na to, co zrobił młody. Jednak szybko rogacza uśmiech zmienił się w zażenowanie, gdyż młody położył się na jego klatce, cały czas siedząc na kroczu rogacza, próbując zasnąć.

-Miałeś rację..-powiedział rogacz, bawiąc się włosami młodego. Pikselowooki, gdy to usłyszał szybko podniósł głowę, upierając się rękami o klatkę rogacza.

-Z czym?- zapytał się zdziwiony młody.

-Z tym..- powiedział rogacz pokazując swoją rękę. Młody wtedy usiadł poprawniej na kroczu rogacza, i patrzył.

-Czyli?- zapytał się młody oglądając rękę rogacza.

-Mam neuropatie..- powiedział rogacz ze smutnym głosem. Młody popatrzył się na niego.

-Przecież to nie wyrok śmierci.- odpowiedział mu młody z lekko duchem.

-Ty nic nie rozumiesz.- mówił rogacz spychając zdziwionego młodego na bok łóżka, zaś sam usiadł na skraju łóżka.

-No to mi wytłumacz.- powiedział młody podchodząc na czworaka do rogacza.

-Dla osoby, która jest aktywna fizycznie, to jest wyrok śmierci. Przecież ja nie mogę mieć neuropatię.- mówił zdołowany rogacz, opierając się rękami. Młody nic nie powiedział, tylko wyprostował się na kolanach i przytulił rogacza od tyłu.- Wyobrażasz sobie władcę Państw z neuropatią? Bo ja kurwa nie.-mówił rogacz ze złamanych już głosem, gdzie młodemu wydawało się słyszeć nawet odrobinę ściśniętego głosu, jakby od płaczu.

-Wszystko będzie dobrze.- powiedział młody ze spokojnym głosem, cały czas tuląc rogacza.

-Co? Niby jak?!- zapytał się rogacz odwracając się do młodego, gdzie ten go puścił.

- Jeśli nie zostaniesz "Panem i władcą"- mówił młody, lecz to zdanie mówił przekręcając pikselowe oczy, gdzie dalej kontynuował-  To nigdy nie będziesz sam.- powiedział młody, kładąc rękę na ramieniu rogacza. Jednooki patrzył się na młodego.- Masz mnie, masz Susan.. a nie długo będzie też..- mówił młody pokazując na brzuch- No właśnie.. Jak będzie miał maluch na imię?- zapytał się młody, gdzie rogacz myślał, że nie dosłyszał.

-Co?- zapytał się rogacz.

-No daję tobie wolną rękę z nazwaniem naszego dziecka..- powiedział młody, który nie wiedział, że ogromną radość sprawi to rogaczowi. Jednooki wtulił się w młodego, gdzie pikselowooki odwzajemnił uścisk.

-Dziękuje... -powiedział rogacz, ale kiedy rozluźnił uścisk, popatrzył na młodego i powiedział- Nie zjebie tego jak ty..- mówił rogacz uśmiechając się, gdzie długo wcale nie musiał czekać na odpowiedź od młodego. Pikselowooki zamachnął się i uderzył od góry w głowę rogacza. Jednooki wcale nic nie poczuł, ale chciał wzbudzić litość u młodego.- Aaa!! A to za co.. to bolało..- mówił rogacz trzymając się w miejsce uderzenia. Młody jak szybko uderzył rogacza, tak szybko się położył, przykrywając się kołdrą i nie zwracając na jęczenie jednookiego.

-To ty właśnie zjebałeś.. atmosferę..- powiedział młody pod nosem, gdzie rogacz jeszcze chwilę pojęczał, zaś później położył się jednooki, tuląc do siebie młodego.

-I tak Cię kocham..- powiedział rogacz tuląc mocno do siebie pikselowookiego. Gdzie po kilku minutach obaj zasnęli.

-1123 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz