Pikselowooki wbiegł do łazienki. Oparł się o umywalkę, gdzie podniósł głowę patrząc w lustro. To co widział, sprawiło, że zaczął znowu płakać, gdzie czując jak nogi już nie potrafią go utrzymać, upada na podłogę. Zakrywa twarz rękoma, cały czas płacząc. Kiedy miał zamknięte oczy młody, przypominały mu się sceny z przed kilku chwil. Czuł, że zaraz zwymiotuje. Młody wstał, podtrzymując się umywalki, i chwiejnym krokiem wszedł pod prysznic. Puścił wodę, stojąc pod słuchawką, gdzie jego głowa była oparta o ścianę. Zimna woda spływała po jego koszulce, gdyż w niej wszedł. Pikselowooki stał tak bez ruchu, patrząc w pustą przestrzeń przed siebie. Kiedy poczuł, iż leci cieplejsza, dał twarz pod słuchawkę, skąd leciała woda. Nie dotykał swojej twarzy, gdzie woda sama spłukiwała nasienie rudzielca. Młody odchylił głowę, aby woda mogła jak najwięcej spłukać, otworzył oczy i spojrzał ku górze. Nagle poczuł się strasznie słabo, gdzie ze światła, które padało w łazience z żarówki, zrobiło się nagle ciemno. Pikselowooki upadł na podłogę.
Młody czując zimno otworzył oczy. Leżąc na kafelkach, wzrokiem ogarniał gdzie jest. Po chwili potwierdzenia informacji przez pikselowe oczy do mózgu, iż znajduję się dalej w łazience, podniósł głowę opierając się łokciami. Spojrzał znowu wokół, czy przypadkiem pikselowe oczy, nie oszukują mózgu, po czym podtrzymując się kibla wstał. Rozejrzał się jeszcze po łazience, próbując zrozumieć co się stało.
-Hah.. Musiałem zemdleć..- powiedział młody z ironią w głosie, i chwycił za klamkę od łazienki. Poczuł opór. Zaczął mocniej szarpać drzwi, popychając je swoim całym ciałem. W końcu kiedy udało mu się otworzyć drzwi, nie znajdował się już w domu. Rozejrzał się młody, gdyż nie dowierzał. Był w jakimś lesie, jego stopy dotykały przegniłej trawy. Spojrzał za siebie, czy za nim dalej znajduje się łazienka. Widział młody, iż łazienka dalej znajduje się tam gdzie przedtem. Spojrzał znowu przed siebie, nie wiedział gdzie jest. Wiedział, że tak stać nie może, zrobił krok do przodu. W tym momencie usłyszał przeraźliwy płacz Susan. Echo płaczu odbijało się od wielkich i ciemnych drzew. - S-Susan?!- zaczął krzyczeć młody, idąc w stronę dobiegającego płaczu.-Susan!!- zaczął już biec młody, gdyż przeraźliwy płacz małej stawał się coraz głośniejszy. Nie wiedział ile biegł, ale dla niego była to wieczność. W końcu stanął w środku lasu, i nadsłuchując skąd dobiega płacz. Obracając głowę zobaczył, iż łóżeczko małej, jest na końcu drzew, które wyglądały jakby się pochylały do tego łóżeczka. Pikselowooki zaczął biec w stronę łóżeczka. Nagle usłyszał, jak któreś z drzew jakby się poruszało. Zwolnił kroki i szedł już ostrożniej, gdyż bał się, że któreś drzewo może spaść. Idąc powoli do łóżeczka, coraz bardziej jego serce biło z przerażenia, gdyż płacz małej stawał się coraz głośniejszy. Młody dochodząc do łóżeczka, zobaczył plamę krwi na kocyku małej, gdzie kształt dziecka był pod tym kocem. Młody wyciągnął powoli rękę w stronę zakrwawionego kocyka, chcąc zobaczyć co jest pod tym kocem. Płacz ustał, kiedy tylko młody dotknął kocyka. Jednym i szybkim ruchem młody ściągnął kocyk, lecz w łóżeczku nikogo i nic nie było. Tylko jedna wielka plama krwi, która się powiększała, aż wylewała się zza łóżeczko. Młody widząc to odsuwał się, gdzie kałuża kwi, która lała się z łóżeczka płynęła w jego stronę. Pikselowooki zaczął szybciej się cofać, nie odrywając wzroku od łóżeczka i krwi. Nagle poczuł, że nie może się już cofać. Poczuł rękę na swoim ramieniu. Młody szybko się obrócił, lecz nikogo za nim nie było. Rozglądając się po coraz to ciemniejszym lesie, usłyszał, że ktoś szepcze mu do ucha.
-Tom.-
Młody obrócił się szybko w stronę głosu, lecz znów nic nie zobaczył. Nagle ten głos był wszędzie. Głos powtarzał cały czas to jedno imię, gdzie przez echo pustego lasu, odbijało się tworząc nieskończoną ilość razy wypowiedzianego imienia. Młody zakrył uszy, nie chcąc już tego słyszeć -Przestań!- krzyczał pikselowooki dociskając ręce do swoich uszu, aby stłumić wypowiadanie jego imienia. W końcu młody postanowił uciec od tego echa. Biegł przed siebie, płacząc i nie rozumiejąc, co się dzieje. Głos jednak podążał za nim. Nagle młody słyszy głos znów koło ucha. Obraca się młody i tym razem widzi zakapturzoną postać. Zapatrzony w postać nie zauważa, iż już nie jest w lesie, lecz na cmentarzu. Spojrzał na boki, i kiedy się zorientował gdzie jest, nogi mu się ugięły. Upadł na mokrą ziemie, patrząc przeraźliwe na zakapturzoną postać. Kiedy czarna postać zaczynała się zbliżać do niego, młody próbował wstać, lecz nogi odmawiały posłuszeństwa. Zaczyna się czołgać. Czołgając tak się, chwytał trawy, aby przyspieszyć ciągnięcie swojego ociężałego ciała. Postać była coraz bliżej. Pikselowooki zaczął się czołgać z przerażeniem w głosie. -N-nie!.. Odejdź.. Nie podchodź.. Nie!!- krzyczał młody, lecz postać dalej do niego podchodziła. Wtedy młody doczołgał się do jakiegoś grobu z wielką dziurą, który nie był zasypany. Spojrzał na nagrobek, było tam jego imię jak i data zgonu, która nie pokrywała się z datą, jaka dzisiaj była. Data była dalsza. Przeraził się i obrócił młody się na zakapturzoną postać. Czarna i zakapturzona postać, była tuż koło jego nóg. Nagle postać nachyla się do młodego, powodując tym samym odsłonięcie twarzy. Młody patrzy się z otwartymi pikselowymi oczami.- M-Matt?!?- krzyknął młody, jednak rudzielec popchnął jedynie młodego, gdzie pikselowooki wpadł w rów grobu, wpadając do drewnianej trumny. Młody chciał wyciągnąć jeszcze rękę, jednak drewniana trumna zamknęła się. Pikselowooki zaczyna uderzać pięściami w przegniłe drewno. Słyszy młody, jak ktoś przybija do drewnianej trumny, w której się znajduje gwoździe. Nie które gwoździe przebijały się na całość trumny zahaczając o młodego, przy czym go raniąc- Matt!! Nie!! Przestań!!- zaczął przeraźliwie krzyczeć i uderzać pięściami, jak i drapać w trumnę, łamiąc paznokcie . Kiedy stukanie młotka o gwoździe ucicha, młody nagle słyszy, jak ktoś sypie piach na trumnę. Znowu zaczyna błagać, krzyczeć. Z jego krzyków odrywa ciężar, który poczuł na swoich nogach. Spoglądał w na swoje nogi, podnosząc głowę na tyle ile mógł. Patrzył tak młody, aż zobaczył wyłaniającą się z ciemności jakieś niemowlę, które czołgało się do młodego. Niemowlę było całe we krwi, gdzie widać było, iż to ciało malucha już gnije. Pikselowooki znów się przeraził i zaczął walić jeszcze mocniej w trumnę. Kiedy niemowlę, było już na torsie młodego, wtedy pikselowooki zobaczył, iż te niemowlę ma nie odciętą pępowinę. Spojrzał na dół, na swój brzuch. Zobaczył ogromną dziurę, skąd wyłaniała się właśnie ta pępowina nie odczepiona już od martwego niemowlaka, który leżał mu na klatce piersiowej. Młody nagle czuł, iż mało tlenu się już znajduje w trumnie. Czuł, że traci przytomność. Jeszcze ostatkiem sił, próbuje walić w trumnę, słysząc cały czas jak ktoś cały czas zasypuje trumnę, w której się znajduje.Jednak brak tlenu powoduje, iż mdleje.
-Tom!! Obudź się!
-1073 słów-
![](https://img.wattpad.com/cover/157655187-288-k434481.jpg)
CZYTASZ
Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONE
FanfictionTYLKO DLA WYTRZYMAŁYCH CZYTELNIKÓW !!! Opowieść zaczyna się już odkąd Tord zdobył wymarzoną władzę. Czyli tak 2 lata później. A Trójka przyjaciół ukrywa się, gdyż wiedzą, iż są poszukiwani przez swojego dawnego przyjaciela. Wiedzą, że ich sąd kiedy...