- No, Witam Doktorka- powiedział jednooki z szyderczym uśmieszkiem.
- P-pan.. Co tu robi? – zapytał się kruczowłosy, zapominając z kim w ogóle rozmawia.
- A no, wiesz.. Szukałem cię Doktorze Müller..- mówiąc to wziął doktorka za ramię i zaczął prowadzić w stronę swojego biura- Mam dla Pana niespodziankę w swoim biurze, czeka na Pana- dodał po czym przyspieszył kroku, gdzie doktor nie nadążał.
- A-ale Szefie ja mam jeszcze dużo pracy, j-ja powinienem iść, bo- doktorek nie dokończył, gdyż znaleźli się już przed biurem Leader'a.
- Proszę, Pan pierwszy- jednooki przepuścił doktorka pierwszego i jeszcze się dodatkowo ukłonił, jakby otworzył drzwi najpiękniejsze kobiecie. Doktor wszedł pomału, nie wiedział czego, czy bardziej kogo ma się spodziewać. Wchodząc dalej przez próg zauważył dwóch facetów po prawej stronie na kanapie pod jednym wielkim oknem w tym pomieszczeniu, jeden miał długie włosy koloru złocistego i ubrany był w luźny garnitur, chyba to był garnitur, drugi był łysy z tatuażem na głowie, ale tym razem można było stwierdzić, iż to był elegancki garnitur. Obaj byli dobrze zbudowani i nawet przystojni chociaż bardziej można rzec, że przerażający, zaś na wprost zauważył kobietę siedzącą na przeciwko biurka jego szefa. – Doktorze Müller!- powiedział jednooki już wpychając na siłę doktorka do środka i zamykając drzwi- To jest dr. Psychiatrii Pani..
- Lemaire Rose- wtrąciła się kobieta, która już wstała na powitanie podchodząc do doktora.
- Miło mi, Ja jestem..- nie dokończył
- Wiem, Doktor od anestezjologii Pan Elias Müller!- kobieta wykrzyknęła to tak, jakby miała go zapowiedzieć do jakieś walki w rankingu.
- Tak..- powiedział już cicho doktorek, obserwując kobietę z góry na dół, była to dość wysoka kobieta o długich, szczupłych nogach i tak samo długich blond włosach, miała duże piękne niebieskie oczy i coś co najbardziej doktorowi zwróciło uwagę to duże piersi. Nie mógł uwierzyć, że tak piękna kobieta zajmuje się takim wykańczającym zawodem jakim jest psychiatria. Z zamyśleń doktora wyrwał go jego szef.
- Od teraz ona zajmie się celą 89, a ty wracasz do cel 78 i 45.- powiedział rogacz po czym odszedł już od doktora i podszedł do swojego biurka wykonując gest ręką by kobieta usiadła.- Możesz już iść doktorze- powiedział jednooki widząc, iż ten nie przyswoił ani jednego słowa , które do niego powiedział wcześniej.
- A-ale Szefie, to moi więźniowie i to ja wiem już na co reagują a na co..- nie dokończył, gdyż przerwała mu blondi siedząca już na przeciwko Leadre'a.
- Avant tout!!(tł: Przede wszystkim) To nie są już TWOI więźniowie, tylko moi. A jakbyś na prawdę tak wszytko o nich wiedział, już dawno by służyli naszemu Panu- mówiąc to coraz bardziej zniżała głos, przez który nawet rogacz dostał dreszczy- A ja obiecuję, że kiedy JA z nimi skończę, to będą najwierniejszymi sługami naszego ukochanego Red Leadre'a- powiedziała po czym odwróciła się do swojego szefa i się uśmiechnęła.
- A-ale..- chciał powiedzieć doktorek
- Powiedziałem to wszystko i wypierdalaj z mojego biura nim cię chuju zastrzelę za niesubordynację!- zaczął krzyczeć jednooki, pani wielki cyc jak jej asystenci w ogóle się tym nie przestraszyli, natomiast sam doktor jak tylko usłyszał krzyk szefa natychmiast się ulotnił nie domykając drzwi za sobą.- Przepraszam pani doktor, nie powinien tak brzydko mówić przy damie- powiedział rogacz wyciągając z szuflady swojego ukochane cygaro.
- D-damy?- zdziwiła się blondi- Jakiej damy? .. A..- i nastała cisza, kobieta poczerwieniała z komplementu a sam jednooki nie wiedział co ma odpowiedzieć, gdyż nie spodziewał się, że to co mówią o blondynkach to szczera prawda.
- A więc, pani doktor, niech mi Pani jeszcze raz to wszystko wytłumaczy, dlaczego to Pani będzie lepsza niż mój zaufany doktor- powiedział rogacz przerywając tą ciszę.
- Yyy... Parce que (tł: ponieważ)- mówiła doktor blond myśląc nad odpowiedzią- Jestem doktorem psychiatrii i wiem jak działa umysł człowieka. Wiem też, że w sumie to żadna przemoc fizyczna nie jest wstanie przekonać żadnego człowieka do zrobienia czego nie chce, zaś przemoc psychiczna tak. Dlatego chcę „wejść" im do umysłów i nakłonić ich do służenia panu, Panie Leader'ze- kończąc to zdanie blondynka się uśmiechnęła tak niewinnie, że gdyby nie jej akta i wiedza na jej temat to sam rogacz, by się nabrał na jej niewinny uśmiech- Także, chcę najpierw zająć się jednym z nich, aby później mieć wsparcie dla następnego i tak dalej.- dokończyła
- Dobrze, kiedy możesz zaczynać?- zapytał się jednooki kończąc już cygaro.
- Tak szczerze to od jutra, Szefie- powiedziała i wstała już od biurka kierując się w stronę drzwi dodając jeszcze- Mam tylko jedno pytanko do Szefa- rogacz wstał i podszedł do blondynki która była równa z jego wzrostem i odpowiedział jedynie „słucham" ta, gdy usłyszała odpowiedź kontynuowała- Kogo jako pierwszego chce mieć Pan u boku swojej władzy?
- Yhm..- chwile musiał się zastanowić jednooki, po czym odpowiedział z uśmieszkiem- Więźnia o numerze 306.
- Hm.. A to ten najdrobniejszy chłopak z tych trzech więźniów?- zapytała pani doktor, w odpowiedzi zobaczyła tylko jak szef jedynie kiwa głową, więc już wychodząc powiedziała- Dobrze, jak sobie Szef życzy tak się musi stać..- mówiąc to rogacz aż zamarł, bo powiedziała to tak przerażającym tonem, iż nie wiedział czy przypadkiem jakiś teraz duch, czy demon nie wyskoczy z jej wielkich niebieskich oczu. Po czym szybko dodał:
- Tylko proszę mi się nie spóźnić jutro, Waszego pierwszego dnia w pracy!- krzyknął rogacz, ale doktor blond tylko machnęła ręką będąc już na schodach, które zmierzały ku wyjścia z bazy. Jednooki wrócił się do biura z myślą, jak jutro będzie wyglądał jego dzień, i co tak na prawdę zaplanowała ta piękna a jednak demoniczna osoba dla jego dawnych przyjaciół.
-902 słowa-
![](https://img.wattpad.com/cover/157655187-288-k434481.jpg)
CZYTASZ
Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarTYLKO DLA WYTRZYMAŁYCH CZYTELNIKÓW !!! Opowieść zaczyna się już odkąd Tord zdobył wymarzoną władzę. Czyli tak 2 lata później. A Trójka przyjaciół ukrywa się, gdyż wiedzą, iż są poszukiwani przez swojego dawnego przyjaciela. Wiedzą, że ich sąd kiedy...