-72-

892 60 30
                                    


-Następnego dnia-

Jednooki właśnie karmił małą, gdyż młody jeszcze był w szpitalu. Jednak miał dzisiaj wyjść. Chciał szybko nakarmić małą i pójść po młodego. Jednak z dzieckiem nie da się niczego zaplanować. Mała miała dzisiaj zły humor. Rogacz wychodził z siebie, aby mała nie płakała. Jednak nic nie wychodziło. W końcu położył ją do łóżeczka, a sam opadł na bujany fotel ze zmęczenia. Oparł głowę o rękę, którą wcześniej oparł ją o podłokietnik. Westchną rogacz i na spokojnie chciał przemyśleć, co jeszcze może zrobić. Nagle rogacz usłyszał otwieranie się drzwi. Szybko podniósł głowę w stronę drzwi i zobaczył, iż do pokoju wchodzi młody. Bardzo się ucieszył na jego widok, gdyż wiedział, że on na pewno będzie wiedział co jest małej.

-Nawet nie wiesz jak się cieszymy na twój widok- powiedział rogacz podchodząc do młodego i tuląc się do niego. Młody spojrzał zza ramie rogacza, słyszał i widział jak Susan płacze.

-No właśnie widzę.- powiedział i odłożył rzeczy ze szpitala na łóżko a sam podszedł do łóżeczka. Popatrzył na małą, gdzie rogacz szybko podszedł i chciał się tłumaczyć.

-Ona tak od rana ryje, a jest najedzona, pielucha czysta.. Nosiłem ją na rękach.. Ja już nie wiem co ona chce- powiedział rogacz znów opadając na bujany fotel. Młody popatrzył się z litością na rogacza, schylił się do łóżeczka i wyciągnął małą.

-A robiła kupę dzisiaj?- zapytał się młody kołysząc małą.

-Dzisiaj jeszcze nie..- powiedział rogacz myśląc nad odpowiedzią.

-A wczoraj robiła?- pytał się młody cały czas kołysząc małą, gdzie ta powoli się uspakajała.

-Chyba, nie wiem.. Matt wczoraj z nią był.- powiedział rogacz.

-A odbiło jej się teraz po jedzeniu?- zapytał się znów młody.

-Eee...-tutaj rogacz się zawahał, gdyż nie potrafił sobie przypomnieć tej sytuacji.

-No to już mamy problem.- powiedział młody. Przełożył małą przez ramię i zaczął na w pół zgiętą ręką uderzać leciutko w pod pupkę małej. Ta na skutek tego uspokoiła się. Po chwili było słychać mocne beknięcie małej. Młody słysząc to ściągnął sobie ją z ramienia i znów trzymał na rękach małą, kierując się w stronę łóżka. Rogacz widząc tą sytuację uśmiechnął się pod nosem. Podszedł do młodego, który już siedział z małą na łóżku, usiadł rogacz obok. Młody usiadł po turecku, gdzie w miedzy nogi położył małą, i zaczął z torby wyciągać ciuchy, które przyniósł ze szpitala. Jednooki cały czas obserwował młodego.

-Dać ci jeszcze butelkę dla małej i ścierkę do kurzu to będziesz jak prawdziwa matka polka..- zaśmiał się pod nosem rogacz. Młody obrócił głowę w stronę rogacza.

-Po pierwsze nie jestem kobietą, po drugie nie jestem Polakiem a po trzecie masz, zanieś to do prania- powiedział młody podając złożoną bluzę.

-Ok, ok.. -powiedział rogacz wstając i zabierając z rąk młodego bluzę. Malutka już zasypiała, co zdziwiło rogacza. Bo on musiał się z nią męczyć nawet wczoraj jak wieczorem oddał już Matt małą. Nie chciała spać. A tutaj przy młodym zasypia bardzo szybko. Rogacz wychodząc z łazienki znów podszedł do młodego, siadając obok niego. Spojrzał na małą. Już sapała i to bez swojego „kochasia" * i bez smoczka. Rogacz wiedział już, że jak znów Tom ich zostawi na dwa dni to sobie nie poradzą. Przytulił się delikatnie do młodego, który dalej składał ciuchy.

-Może ją odłożę do łóżeczka i trochę sami spędzimy czas?- zapytał się rogacz tuląc się do młodego, objął młodego w pasie.

-N-no dobra..-odpowiedział młody. Wtedy młody już wiedział co zrobi. Co zrobi z niechcianą ciążą. Rogacz wziął delikatnie na ręce małą i odłożył do łóżeczka. Kiedy to zrobił szybko podszedł do młodego, który już czekał na niego. Młody widząc jak rogacz podchodzi do niego, rozłożył nogi. Pokazał palcem, aby rogacz się przybliżył do niego.

-Nawet nie wiesz jak tęskniłem.- powiedział rogacz wbijając się w usta w młodego jak i w między nogi pikselowookiego. Młody zaczął bardzo namiętnie całować rogacza, który nie chciał pozostać w tyle i też oddawał namiętne pocałunki. Młody nie czekając na pierwszy krok rogacza, powędrował ręką do spodni jednookiego. Ten uśmiechnął się pod nosem, ale dalej nie odrywał się od ust młodego. Pikselowooki włożył rękę do spodni rogacza i szybko chwycił jego męskość. Zaczął jeździć ręką w górę i w dół, czuł jak penis rogacza twardnieje mu w rękach. Ściągnął młody niżej spodnie z majtkami rogacza, aby bardziej sobie ułatwić podniecenie go. W tym samym czasie zaczął młody biodrami ruszać, tak aby pokazać rogaczowi, że się nie może doczekać. Jednooki widząc to popchnął młodego, tak, że był nad młodym. Oderwał się od ust młodego, co było bardzo ciężkie dla niego, gdyż bardzo mu się to podobało. Jednak rogacz czuł, że tez już nie może czekać. Ściągną szybkim tempem spodnie wraz z gaciami młodego. Naślinił palec. Włożył najpierw jeden w odbyt młodego. Nachylił się rogacz do pikselowookiego i zatopił się w szyi młodego. Zostawiając gdzie nie gdzie małe malinki. Młody zaczął specjalnie głośniej do ucha rogacza jęczeć, aby bardziej podniecić jednookiego, gdzie też przy tym podnosił biodra za każdym ruszeniem palca rogacza w jego odbycie. Rogacz drugą ręką zaczął jeździć po penisie młodego. Gdzie młody złapał się kurczowo prześcieradła. Cały czas wyginał się młody, gdyż wiedział, że takie ruchy podniecają jednookiego. W końcu rogacz wyciągnął palca z odbytu młodego i zaczął jeździć ręką po swojej męskości, gdzie nie przestawał też robić dobrze młodemu. W końcu się wyprostował rogacz, bardziej rozłożył nogi młodemu, zarzucając je na ramiona. Na początku rogacz jeździł penisem po dobycie młodego. Droczył się z nim.

-Włóż go, tak go pragnę- powiedział młody dysząc z podniecenia. Rogacz jak na rozkaz włożył swoją męskość w odbyt młodego. Nie czekał na przyzwyczajenie młodego. Zaczął się ruszać, gdzie młodemu poleciało parę łez. Jednak młody wiedział, że nie może płakać, chociaż go boli. Udawał, że jest mu dobrze. Musiał, jeśli chciał ukryć to co wie. Rogacz po 30 min pieprzenia znów młodego, czyli nie zważając na to, czy boli młodego czy nie, doszedł w ciele młodego. Kiedy oparł się rękami nad młodym wychodząc z niego popatrzył się na młodego. Pikselowooki był bardzo zadowolony z przebiegu zdarzeń. Szybko chciał przytulić się młody do rogacza. Jednooki zdziwił się na to, ale też się przytulił, kładąc się na młodym. W końcu rogacz położył się obok młodego, gdzie ten czując jak złazi z niego rogacz, wstał. Poszedł młody do łazienki. Rogacz też wstał i zaczął się ubierać. Młody nie wychodził z łazienki, więc jednooki wszedł do niej. Zobaczył jak młody nachyla się do kibla, rzygał.

-Dalej się źle czujesz?! Przecież wypisali cię, bo wszystko było ok!- krzyknął rogacz pokazując ręką na to, że młody znów klęczy przed kiblem. Pikselowooki dał swój palec na usta, pokazując w ten sposób, że ma być cicho jednooki, gdyż mała śpi. Jednooki westchnął i podszedł do młodego.- Słuchaj, jak się źle dalej czujesz to ja może dzisiaj zostanę z tobą?- zapytał się rogacz kucając do młodego.

-Nie.. Nie musisz, masz dużo roboty- powiedział młody próbując wstać. Z pomocą rogacza wstał młody.

-To co z tego, wolę zostać tobą- powiedział rogacz, młodemu zrobiło się głupio na tą myśl. Był też młody zdezorientowany, gdyż rogacz mówił co innego do rudzielca, że jak będzie traktował młodego, czyli tak jak wcześniej. A jest kompletnie inny. Taki jaki chce młody, aby był rogacz.

-Naprawdę nie musisz.- powiedział młody odchodząc od rogacza a tym samym wychodząc z łazienki. Rogacz wyszedł za młodym. Popatrzył się na to jak młody się kładzie na łóżku.

-Dobra to idę, ale jakby co zawołaj, przyjdę- powiedział wychodząc z pokoju rogacz. Młody przekręcił się na drugi bok. Uśmiechnął się pod nosem, gdyż teraz nie musi się martwić o tą ciąże. A to, że o 2 tygodnie wcześniej zaszedł.. Rogacz i tak się na tym nie zna, więc powinno być dobrze. Młody myśląc nad tym, iż już będzie wszystko ok, a Matt'owi powie, że się pomylił, zasnął.

-1256 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz