-30-

1.2K 78 20
                                    

- W ten sam dzień godzina 11:34 p.m –

Przekręcał się z boku na bok brunet, nie mogąc zasnąć. W myślach miał to jak się czuje Tom, czy wszystko w porządku. To nie fair, że nie wpuścili jego i Matt'a do pokoju. Dlaczego, nie chcieli. Z przekręcania się z boku na bok w końcu brunet usiadł na łóżku, zobaczył godzinę i powolnym i leniwym krokiem zaczął się ubierać. Wiedział, że już nie zaśnie i miał nadzieje, że jeszcze ktoś nie śpi. Wyszedł na korytarz i szedł w stronę pokoju. Kiedy znalazł się pod drzwiami cicho zapukał, ale nikt mu nie otworzył. Chciał już iść, ale pomyślał nad jedną rzeczą. Czy są drzwi w ogóle zamknięte. Pociągnął za klamkę, drzwi się otworzyły. Więc jednak nie zamknął drzwi, pomyślał. Wszedł do środka po cichu po czym podszedł do łóżka i chciał obudzić śpiącego tam chłopaka.

- Matt.. Wstawaj- mówił cicho brunet łapiąc za ramię przyjaciela.- Matt..- wtedy jego przyjaciel się obrócił, zobaczył brunet, iż rudzielec śpi bez koszulki. Osłupiał, bo nie spodziewał się, że tak się przejmie tym dobrze umięśnionym lecz nie za bardzo torsem przyjaciela. Patrząc się tak na rudzielca, poczuł jak jego dolny przyjaciel w spodniach się odzywa. Nie wiedział co się dzieje, ale dawno tego nie robił, więc nie mógł się opamiętać. Powoli usiadł na rudzielca i zaczął ruszać biodrami ocierając się kroczem o przyjaciela męskość. Nie wiele trzeba było czekać, żeby wyższy się przebudził. Kiedy rudzielec zobaczył bruneta nie chciał, aby przerywał swoją czynność, więc tylko złapał za biodra, bliżej tyłka zielonookiego i pomagał mu w poruszaniu biodrami, aby obydwóm zrobić przyjemność. Kiedy brunet poczuł ręce na swoich pośladkach popatrzył na rudzielca, że już nie śpi. Więc sięgnął ręką do swoich spodni, aby jeździć nią po swoim już nabrzmiałym penisie. Rudzielcowi strasznie się to spodobało, więc w szybkim tempie pomógł ściągnąć całkowicie zbędne teraz spodnie bruneta, aby widzieć w całej okazałości męskość swojego przyjaciela. Wtedy brunet nie przestawał jeździć ręką po swoim przyrodzeniu, ale podniósł tyłek, aby rudzieć mógł z siebie też ściągnąć chociaż do połowy spodnie. Wyższy też zaczął się bawić swoim penisem, chociaż czuł, że zaraz nie wytrzyma, więc wziął za biodra bruneta przysunął go bardziej na swoje przyrodzenie i próbował wejść. Brunet w ogóle się nie opierał, ba nawet sam wziął w rękę przyrodzenie rudzielca i wsadził sobie go, gdzie poczuł, faktycznie ogromny ból, jakby coś go rozrywało. Przestał nagle się ruszać, czekał aż ból minie. Nie spodziewał się, że tak to może boleć. Rudzielec złapał za twarz bruneta wycierając łzy i mówiąc:

- Zrelaksuj się..Hah... Powoli a się przyzwyczaisz- mówił rudzielec nie mogąc się doczekać, aż zacznie się poruszać brunet. Zielonooki posłuchał wyższego, więc odczekał jeszcze chwilę i usiadł już wygodniej czując jak penis rudzielca penetruje jego odbyt. Kiedy czuł jak ból powoli znika, zaczął powoli ruszać biodrami. Wyższy znów chwycił bruneta za pośladki i też nim kierował. Po 10 min brunet nie miał już siły dalej ruszać biodrami więc bardziej położył się rękami na rudzielcu torsie, gdzie już wyższy zaczął sam się poruszać a było to na tyle, że mógł wychodzić i wchodzić co sprawiało, iż bruneta ogarniał obłęd przyjemności.

- Za..hh..zaraz.. dojdę- mówił brunet do ucha wyższego na co ten:

- P-poczekaj ..- powiedział rudzielec, ale kiedy poczuł ciepłą ciecz na swoim brzuchu też nie wytrzymał i doszedł w ciele bruneta. Zdyszany zielonooki położył się obok rudzielca, który przytulił go mówiąc:

- Nawet nie wiesz, jak ja cię kocham..- mówiąc to rudzielec pocałował w czoło bruneta i tak w objęciu rudzielca, zielonooki zasnął, gdzie wyższy jeszcze chwilę patrzył jak śpi słodko brunet i też zasnął.

-590 słów-





Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz