-W tym czasie biurze Red Leader'a-
Wyższy szedł w stronę biura Red Leader'a. Zapukał, kiedy usłyszał zaproszenie wszedł do pokoju.
-Witam, Szef..-powiedział rudzielec, ale nie dokończył, gdyż rogacz uciszał go. Spojrzał rudzielec na to co trzyma jednooki.-Śpi?-zapytał cicho rudzielec podchodząc do rogacza, który siedział na fotelu.
-Cudem, tak..-powiedział rogacz. Kołysał cały czas na rękach małą i nie mógł przestać patrzeć jak śpi. Już wiedział, czemu młody był wściekły na to, że nie śpi. Jest to strasznie męczące, szczególnie kiedy ma się inne rzeczy do roboty. Rogacz spojrzał na rudzielca w końcu i się zapytał- Czy coś się stało?
-Yy..- nie mógł się wysłowić rudzielec, w końcu zebrał myśli i powiedział- Widzę, że się wam układa w związku..-powiedział rudzielec siadając na krześle naprzeciwko biura. Chociaż mało obchodziło go ta informacja, ale jakoś musiał zaczął rozmowę.
-No, jest lepiej to na pewno..-powiedział podnosząc się z fotela.
-Aaa...-ciągnął samogłoskę rudzielec- Czy już to robiliście po tym jak wróciła mała?- zapytał się wskazując na małą, którą trzymał rogacz na rękach i cały czas kołysał.
-Nie mamy czasu na to teraz.. A co?- zapytał się rogacz odkładając małą na fotel, aby móc się poprawić.
-W sumie, to tak się pytam. A takie pytanie z innej beczki..- powiedział rudzielec wstając- Czy planujecie jeszcze jedno dziecko?- zapytał się rudzielec podchodząc do małej.
- Tobie to mogę powiedzieć- powiedział uśmiechnięty rogacz- Ja chcę jeszcze jedno dziecko, ale nie wiem, czy się zgodzi Tom na to- powiedział ostatni raz się poprawiając- Ale musze ci powiedzieć, że chyba zrobię mu niespodziankę.
-Niespodziankę?- zapytał się rudzielec prostując się, gdyż był nachylony do śpiącej małej.
-A przecież ty nic nie wiesz..- powiedział rogacz uderzając się w czoło ręką- U Tom'a w wynikach wyszło, że te ziarno zmutowało, czyli się rozmnożyło- powiedział szczęśliwy rogacz podchodząc do okna, gdzie po drodze wziął cygaro.
-J-jak to rozmnożyło..-zapytał rudzielec nie dowierzając w to co słyszy- Czyli znowu może zajść w ciąże?- zapytał się już nie pewnie rudzielec.
-Oczywiście..- odpowiedział mu rogacz odpalając cygaro i otworzył okno.
-Palisz przy dziecku?- zapytał się rudzielec z bardzo ironiczną postawą.
-Przecież otworzyłem okno.-powiedział rogacz dalej zaciągając się cygarem. Nagle obaj zwrócili uwagę na małą, gdyż zaczęła płakać.- No to po przerwie- powiedział rogacz wyrzucając cygaro za okno i zamykając je. Rudzielec słysząc krzyk, jak dla niego bachora, wolał już iść.
-A! Zapomniałem, muszę jeszcze coś załatwić.- powiedział wymyślając szybko wymówkę rudzielec. Będąc już przy drzwiach jednak głos rogacza go zatrzymał, nie chcianie obrócił się do rogacza.
-Matt! Zanim załatwisz to co masz załatwić.. Idź proszę zanieś ją do Tom'a. Ona na pewno jest głodna.- powiedział podając do rąk rudzielca.
-A-ale ja muszę teraz to załatwić- powiedział, i zrobił minę jakby się brzydził dziecka, które trzyma.
-To ci zajmie chwilę, po za tym to nie jest prośba, tylko rozkaz- powiedział rogacz wracając do biurka i siadając na fotelu.
-T-tak jest, sir- powiedział z obrzydzeniem rudzielec i wyszedł z biura.
Idąc w stronę pokoju młodego patrzył na małą.
CZYTASZ
Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONE
FanficTYLKO DLA WYTRZYMAŁYCH CZYTELNIKÓW !!! Opowieść zaczyna się już odkąd Tord zdobył wymarzoną władzę. Czyli tak 2 lata później. A Trójka przyjaciół ukrywa się, gdyż wiedzą, iż są poszukiwani przez swojego dawnego przyjaciela. Wiedzą, że ich sąd kiedy...