-23-

1.2K 84 5
                                    


-W tym samym czasie w pokoju Edd'a-

Zielonooki cały czas rozmyślał nad planem. Cel był jeden. Wyjść z tej pieprzonej bazy cali i zdrowi a przede wszystkim, aby wyjść we trzech. Z jego myśli wyrwał dźwięk pukających drzwi.

- Proszę..- powiedział brunet szybko chowając akta do schowka, który miał w biurku- A.. To ty Matt..- odetchnął z ulgą, gdy zobaczył w drzwiach rudowłosego.

- No Ja!- powiedział z uśmiechem rudowłosy- Nie idziesz na śniadanie?- zapytał się wyższy podchodząc do bruneta, który dalej siedział.

- A co która jest?- zapytał się zielonooki zapominając w ogóle, że jest takie coś jak czas.

- Nooo.. Grubo po 7- powiedział wyższy po czym wziął pod pachę bruneta i powiedział- Dawaj idziemy coś zjeść, później wrócimy do tego.

- Nie, ja nie idę- powiedział zielonooki zatrzymując siebie i tym samym wyższego- Musze dopracować plan, nie mogę iść- powiedział ze zmęczonym głosem brunet.

- Przecież widzę jaki zmęczony jesteś.. Spałeś w ogóle dzisiaj?- zapytał się rudzielec a widząc jak brunet dosłownie przysypia na stojąco postanowił, iż zaprowadzi go do łóżka- Odpocznij, przyniosę ci w takim razie śniadanie ze stołówki- po czym przykrył zielonookiego, który już dosłownie zaczynał chrapać po czym wstał i sam podszedł do tych schowanych akt i planów- No, dobrze kombinujesz Edd.. – powiedział po czym znów spojrzał już na śpiącego w mocnym śnie bruneta. Podszedł do niego i klęknął jedną nogą przy skraju łóżka, nachylił się do twarzy zielonookiego i pocałował go w czoło. Kiedy zobaczył, iż to wcale nawet nie wzdrygnęło bruneta zachęciło go do dalszych czynności, które szybko opanował. Schował ręce do kieszeni i szybkim krokiem wyszedł. Kiedy szedł na dół do stołówki powiedział jeszcze do siebie- Nie, nie możesz... Nie teraz, jak uciekniemy. Tak, jak uciekniemy to wszystko powiem. Wtedy wszystko się ułoży.

-286 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz