-3-

2.2K 129 62
                                    


-Tom, uspokój się, proszę- Powiedział zielonooki po czym, jak zobaczył smutek na twarzy Tom'a puścił go. Blondyn wstał z rudzielca i włożył ręce do kieszeni spodni, nie wiedział jak ma teraz przeprosić Matt'a za to co zrobił. Wiedział, że go poniosło, ale wkurzył się zachowaniem Matt'a a przede wszystkim jego odpowiedzią. Widział jak Edd pomaga mu wstać, gdzie później kierowali się na kanapę. Kiedy Edd pobiegł po apteczkę, która znajdowała się w kuchni, wtedy Tom podszedł do Matt'a.

- Słuchaj.. Ja..J-ja..- nie dokończył, gdyż wtrącił się rudzielec.

- Nie to ja przepraszam , nie powinienem cię od razu oskarżać, czy "osądzać". Masz racje, nie jesteś..

-Już jestem! -przerwał im Edd podchodząc z apteczką wyciągając wacik i wodę utlenioną.

-A no właśnie, Edd byłeś na "zakupach"?- zapytał się Tom uśmiechając się i żartując. Wiedział, że teraz jest ciężko i Edd nie chodzi na zakupy tylko kradnie.

-Tak.. Iii.. możesz rozpakować to co przyniosłem... Ekhem a raczej kupiłem- mówiąc to Edd uśmiechnął się do Tom'a dając znak, żeby już szedł i zrobił to o co poprosił.

Tom grzecznie poszedł do kuchni i zaczął rozpakowywać nie zbędne do przeżycia produkty. Kiedy odkładał na miejsce produkty, Edd i Matt, byli już w kuchni.

-To co? Co na obiad szefie kuchni?- zapytał Edd opierając się o blad i patrząc na Tom'a, który w ręce miał jeszcze ostatni produkt do schowania.

- Co? To już moja kolej?- Zapytał czarnooki z zrezygnowaniem w oczach.

-No tak już minął tydzień Matt'a to teraz ty- powiedział zielonooki uśmiechając się szyderczo wiedząc, że to nie on dziś musi stać przy garach.

Kiedy tak stali i rozmawiali nad tym co ma Tom im przyszykować usłyszeli pukanie do drzwi. Spojrzeli na siebie pytającym wzrokiem, a Edd szepcząc powiedział:

-Spodziewacie się kogoś?- obydwoje zaprzeczyli, więc Edd zaczął już sięgać do swojego płaszcza bo pistolet, ale nagły wjazd na chatę mu przeszkodził. Wybiegło za drzwi 6,7..8,9 osób?! Policzył Edd chcąc się bronić. Tom szybko został powalony na ziemie a Matt krzycząc:

-Tylko nie twarz! Tylko nie twarz!- Został też powalony na ziemie. Edd jeszcze przez chwile walczył, ale i tak na końcu jak reszta został powalony na ziemie. Kiedy faceci w mundurach już zabezpieczyli teren a chłopaków unieszkodliwili poprzez zaciskanie na ich rękach specjalne żyłki, wszyscy trzej spojrzeli na cień wchodzący zza ich drzwi, który z entuzjazmem powiedział:

-Hello Old Friends..


-377 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz