-93-

534 42 293
                                    


Młody czekał na wodę, aż się się zagotuje. Kiedy się zagotowała zalewał kubki z kawą, kiedy usłyszał kroki wchodzące do kuchni. Obrócił się raptownie, gdyż bał się, kto to może być. Zobaczył Paul'a, który trzymał Susan na rekach.

-Obudziłam się Tatusiu..- powiedział Paul piszczącym głosem, jak mała dziewczynka, i machał ręką małej, tak jakby to ona mówiła. Pikselowooki pokiwał głową, i podszedł do nich biorąc małą na ręce.- Słuchaj Tom..- powiedział już poważnie Paul patrząc na młodego- Oni zaraz skończą wykładanie rzeczy, także zaraz będziemy musieli iść.- powiedział Paul, na co młody aż upuścił pustą butelkę, gdyż zaczął przygotowywać małej mleko. Brewy widząc to szybko podniósł butelkę, aby młody się nie schylał i postawił ją na blacie.- Ale jeśli chcesz, to mogę zostać, aż do przyjazdu Tord'a.- powiedział Paul patrząc na młodego, który raptownie się odwrócił do Paula.

-M-możesz? A co z Pat'em...?- zapytał się nie pewnie młody, poprawiając sobie na rekach Susan.

-Spokojnie, ja coś wymyślę, aby zostać. A Pat na pewno zostanie ze mną. - powiedział Paul biorąc kubek z kawą.

-Ok..- odpowiedział młody wracając do przygotowywania mleka małej. Paul wyszedł już z kuchni z kubkiem kawy, gdzie jak szedł do salonu to przechodził obok schodów. Patryck akurat schodził ze schodów, kiedy poczuł zapach świeżo zaparzonej kawy, pobiegł szybko do kuchni.

-Czy ja czuję kawę?- zapytał się pat wdychając opary kawy.

-Tak, tutaj jest dla ciebie- powiedział młody pokazując na kubek, który miał połamane ucho. Pat spojrzał na ten kubek i zmarszczył brwi, ale zobaczył drugi kubek, który miał normalne ucho.

-A wszystkie kawy są takie same?- zapytał się Pat pokazując na ostatni kubek z kawą.

-Tak, żadne nie jest posłodzone jeszcze..- powiedział zdziwiony młody, gdyż nie wiedział o co chodzi Patryck'owi. Grzywacz szybko chwycił drugi kubek i poszedł do salonu wypić. Rudzielec nie schodził.  Młody jak zrobił mleko też poszedł do salonu, aby nakarmić małą. Spojrzał się na Paul'a jak wchodził, który śmiał się do Patryck'a. Usiadł na przeciwko żołnierzy, zaczynając karmić małą, kiedy do salonu w końcu zszedł rudy.

-Już wszystko jest zrobione..- powiedział rudzielec siadając obok młodego, który się odsunął na tyle ile mógł od rudego.

-W kuchni masz kawę..- powiedział młody wcale nie patrząc na rudego. Rudzielec wstał i poszedł po swoją kawę.

-Gdzie ona jest?!- krzyknął rudy z kuchni do młodego.

-Na blacie stoi!- krzyknął młody, karmiąc małą.

-Gdzie?!- krzyknął niby zdenerwowany rudy, gdzie młody w końcu się też zdenerwował i podał małą w ręce Pat'a.

-Nakarm ją, a ja idę pokazać temu debilowi, gdzie ma kawę.- powiedział młody i wyszedł z salonu, gdzie kierował się do kuchni. Kiedy zmierzał do kuchni nie widział rudzielca, ale za to widział od razu kubek z kawą. Stał kubek tam gdzie młody zostawił. Jak wszedł już do kuchni, młody od razu poczuł jak ktoś łapie go od tyłu i przytyka mu buzię.

-Zamknij się lepiej..- powiedział rudy trzymając swoją ręką rękę młodego zgięta do tyłu, zaś drugą rękę trzymał na buzi młodego. Trzymając tak młodego mówił cały czas mu do ucha- Pozbądź się ich, inaczej będzie jeszcze gorzej, rozumiesz?- zapytał się rudy, gdzie młody jedynie pokiwał głową na znak, że się zgadza.- Dobrze..- powiedział rudy i puścił młodego, któremu zbierało mu się do łez.

-Co wy tam tak długo robicie?!- krzyknął Paul z salonu, gdyż czuł, że coś się dzieje, chociaż nie wiedział co. Rudy popatrzył na młodego i pokazał mu, że ma być cicho.

-Znalazłem!- krzyknął rudy biorąc kubek z kawą i wychodząc z kuchni, zostawiając młodego samego w kuchni. Pikselowooki nie wiedział co ma teraz zrobić. Nie chciał zostawać sam z rudym, ale bał się o co mu chodziło, że może być jeszcze gorzej.

-Tom?..- zapytał się Paul wchodząc do kuchni, gdzie wcześniej minął się z rudym. Zobaczył jak młody się trząsł na samym środku kuchni, podszedł do młodego- Tom? Co się stało? Coś ci zrobił?- pytał się Paul, martwiąc się coraz bardziej, gdyż kompletnie nie wiedział, o co chodzi.

-N-nie.. Wszystko.. Ok..- powiedział młody z bardzo smutnym głosem, który wcale nie przekonywał Paul'a.

-Niech kurwa Tord przyjedzie..- powiedział wściekły Paul, gdyż nie wiedział co może jeszcze zrobić.

-Paul?- zapytał się młody podnosząc wzrok na Paul'a. Brewy spojrzał na młodego i mruknął pod nosem" hmm", gdzie młody dalej kontynuował- Jednak wolałbym, żebyście już poszli, jestem zmęczony, Susan powinna jeszcze spać.. Także jesteś tu nie potrzebny.- powiedział młody chcąc odejść od Paul'a. Jednak brewy go zatrzymał.

-Czekaj.. bo czegoś tutaj teraz nie rozumiem.. Najpierw prosisz abym został, a teraz to.. Czy to Matt ci kazał to powiedzieć?- pytał się Paul, co bardzo zaskoczyło młodego to pytanie.

-N-nie.. Czemu tak myślisz?- zapytał się młody, który był zakłopotany, i coraz bardziej się bał.

-Tom, głupi nie jestem.. Widzę co się dzieje..- powiedział Paul podchodząc do młodego, ten zrobił krok do tyłu, zaczął znowu się trząść ze strachu, młody nie wiedział już co mówi.

-Wypierdalaj!! Mówię nie chce was tutaj!! I nawet nie waż się do mnie podchodzić!!- krzyczał młody, gdzie Pat i rudy szybko przybiegli do kuchni. Obaj zobaczyli jak Paul chce podejść do młodego, który cały się trzęsie, rudy skorzystał z okazji i szybko podbiegł do młodego, zasłaniając go.

-Co ty mu robisz?!- krzyknął rudy, udając, że się bardzo zmartwił tymi krzykami. Paul stał jak wryty, nie wiedział co ma powiedzieć, zaś Pat podszedł do Paula.

-Co ty mu chciałeś zrobić?!- krzyknął Pat na Paul'a.

-J-ja? Nic!!- krzyknął Paul do Pat'a.

-Jak nic, jak widziałem!!- powiedział prawie we łzach Pat.- Myślałem, że cie znam Paul- powiedział Patryck i wybiegł z domu.

-Patryck!!- krzyknął Paul i spojrzał jeszcze wrednie na rudego, który odwzajemnił ten sam wzrok, i pobiegł do Patrycka zostawiając rudzielca i młodego samych.

-918 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz