-36-

998 74 26
                                    

- W tym samym czasie w pokoju Edd'a-

- Matt, gdzie jesteś!?- wszedł szybko do pokoju zielonooki, poszukując swojego partnera.

- Tutaj !- krzyknął rudzielec będąc w łazience, gdzie stał przed lustrem i układał swoje włosy.

- Chodź jesteś mi potrzebny..- powiedział brunet wchodząc do łazienki.

- Co? Gdzie? Po co?- dopytywał się rudzielec, gdzie brunet wyciągnął go z łazienki, łapiąc wyższego za ramię.

- Chodzi o Tom'a- powiedział zielonooki puszczając ramię rudzielca.

- Ojej.. Co znowu?- westchnął wyższy, myśląc, iż to błaha sprawa.

- Pamiętasz, jak wszyscy we trzech uzgadnialiśmy datę ucieczki?- pytał się brunet, a widząc przytaknięcie u wyższego kontynuował- Teraz nagle jemu data nie pasuje..- powiedział brunet znów łapiąc wyższego pod rękę i ciągnął w stronę drzwi dalej mówiąc- Dlatego jesteś mi potrzebny, aby przekonać Tom'a.

- Cz-czekaj..- powiedział rudzielec wyszarpując rękę- A zastanawiałeś nad tym, czy on w ogóle chce?- zapytał się rudzielec.

- Jak to?- brunet zaczął się zastanawiać nad tym, co powiedział wyższy stojąc przed drzwiami.

- No wiesz, czy Tom w ogóle chce z stąd uciekać.. – mówił wyższy podchodząc do bruneta – Może jemu tu dobrze? Hm?- pytał się wyższy podnosząc podbródek bruneta i chcąc złączyć ich usta, ale zielonooki zabrał rękę rudzielca.

- Skąd taka myśl?! Przecież to on nalegał, żeby jak najszybciej z stąd uciec, teraz nagle mu się odwidziało?- pytał zdenerwowany brunet patrząc w oczy wyższego.

- A masz inne wytłumaczenie?- pytał rudzielec, zielonooki wiedział, że to pytanie było retoryczne, więc nie odpowiedział, tylko otworzył drzwi i chciał iść z powrotem do Tom'a, ale właśnie młody mignął mu bardzo szybko przed oczami.

- Tom?!- krzyknął w stronę, gdzie uciekał młody, wychylając głowę za próg.

- To był Tom?- pytał rudzielec też się wychylając .

- No raczej..- powiedział zastanawiając się brunet- Pobiegnę za nim- jak powiedział zielonooki tak zrobił.

- Edd! Może lepiej go zostaw!- krzyczał jeszcze za nim rudzielec, ale brunet nie słuchał, chciał się dowiedzieć prawdy za wszelką cenę.

Niestety przy trzecim zakręcie brunet zgubił młodego. Chociaż przez całą drogę krzyczał za nim, młody nie zatrzymywał się. Zrezygnowany szukaniem młodego brunet chciał wrócić, ale zauważył ogromne drzwi. Wiedział, iż są to drzwi od wyjścia i wejścia głównego z bazy, wsadził ręce do kieszeni i chciał iść dalej, ale poczuł podmuch wiatru bardzo zimnego. Wtedy zobaczył, iż drzwi były uchylone, zaciekawiony podszedł do drzwi, z początku zamiarem zamknięcia je, ale kiedy otworzył szerzej drzwi zobaczył jakiegoś chłopaka siedzącego na schodach przy tych drzwiach. Od razu zauważył, iż to był Tom. Podszedł bardzo cicho do siedzącego już młodego, usiadł obok niego bez słowa. Nie wiedział jak ma zacząć rozmowę, gdyż widział i słyszał, iż młody płacze bardzo cicho. Po chwili zastanowienia się postanowił, że się odezwie, więc obrócił się do młodego i mówił:

- Zimno dzisiaj c'ne?- kiedy się zapytał, młody podniósł głowę. Wtedy brunet zobaczył czerwone ślady na szyi młodego – Co.. Co ci się stało?- pytał brunet- Kto ci to zrobił?- pytając dalej brunet przytulił się do młodego, gdzie ten już cicho nie płakał – Zabiję skurwysyna- powiedział z zaciśniętymi zębami tuląc do siebie bardzo mocno młodego. Przestał kiedy zauważył jak młody zaczął się wyrywać.

- To boli Edd..- powiedział we łzach młody odpychając się od bruneta.

- Oj sory.. Nie chciałem tak mocno cię przytulić..- powiedział brunet głaszcząc młodego po ramieniu- Słuchaj Tom, wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć- chciał brunet mówić wprost do tych pikselowych oczu, ale młody uciekał wzrokiem, ale dalej brunet kontynuował- Dlaczego nie chcesz z nami uciec.. Tylko nie mów mi, że ci się tu podoba- powiedział zdenerwowany brunet pokazując na szyję młodego- Bo mnie nie oszukasz.. Więc jaka jest prawda?- dopytywał się zielonooki znów tuląc swojego przyjaciela.

- Ale ja nie powiedziałem, że ja nie chce uciekać z wami- powiedział młody wtulając się do bruneta- Tylko, że data mi nie paso.. Wiesz co?- wtedy młody odkleił się od bruneta i spojrzał mu w oczy mówiąc- Jednak cofam to co mówiłem.. Mogę z wami uciec, nawet zaraz..- powiedział wstając z ogromną werwą.

- Teraz? To za wcześnie..- zaśmiał się brunet też wstając i gasząc zapał młodego- Uciekniemy tak jak było to zaplanowane- powiedział obejmując młodego i jeszcze dodał- A teraz chodźmy do środka, bo chyba zaraz zacznę kichać- mówiąc to brunet kichnął i obaj weszli z uśmiechem do środka bazy, gdzie się rozdzielili przy bruneta pokoju. Nie wiedzieli, iż są obserwowani. Obserwowani i podsłuchiwani przez Red Leader'a..

-705 słów-

Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz