- Następnego dnia, godzina 6:21 a.m.-
Jednooki właśnie się obudził, lepiej się czując. Zobaczył na zegarek, westchnął kiedy zobaczył, która godzina. Musiał cały dzień przespać w takim razie, myślał rogacz. Obrócił głowę w prawą stronę i zobaczył śpiącego pikselowookiego. Uśmiechnął się na ten widok i przybliżył twarz, całując w czoło młodego i bardziej się przytulając, budząc tym samym młodego.
- Wyspałeś się?- pytał młody mając wyświetlone na goglach, że ma zamknięte oczy.
- Jeszcze w życiu tak dobrze nie spałem..- powiedział rogacz bardziej tuląc się do młodego.
- Zaraz wstanę i znów ci zmierzę temperaturę ,ok? Ale to za chwilkę..- mówił młody odpływając dalej w sen. Rogacz uśmiechnął się i wstał, aby pójść do toalety. Czuł się lepiej, ale jednak nie chciało mu się iść do pracy. Chciał zostać cały dzień w łóżku z młodym... Właśnie praca.. Wtedy wystraszył się rogacz, bo skoro on przespał cały dzień wczoraj to kto zajął się dokumentacją i planami, dla reszty państw. Postanowił, że jednak się przebierze i pójdzie szybko do biura zobaczyć, czy dokumenty, które w pośpiechu zostawił nadal są.
Przebrał się szybko jednooki i wyszedł po cichutku z pokoju zamykając za sobą drzwi. Poszedł do swojego biura, drzwi były zamknięte, co zdziwiło rogacza, bo zostawiał otwarte, gdyż miał wczoraj szybko wrócić do biura. Kiedy otworzył, zobaczył wysprzątane biurko, które już od nie pamiętnych czasów tak poukładane na nim nie było. Jednooki nie wiedział, kto to zrobił a co najważniejsze, gdzie są dokumenty. Postanowił, iż obudzi jedno z dwóch śpiochów i zapyta się, może oni coś wiedzą. Poszedł najpierw do Patryck'a pokoju, zapukał. Odczekał chwilę, kiedy grzywacz otworzył mu drzwi. Wyglądał jakby przeszedł na piechotę przez Saharę, gdzie po drodze jeszcze go przejechał wielbłąd jadący na motocyklu. Zmierzył rogacz grzywacza, gdzie ten kiedy w końcu otworzył oczy i zobaczył, kto stoi przed nim, szybko się wyprostował i zasalutował, wpuszczając tym samym swojego Szefa.
- Cz-czy coś się stało, Szefie?- pytał zdziwiony grzywacz.
- Słuchaj, wczoraj mnie nie było przez cały dzień- mówił rogacz rozglądając się po pokoju i widział gorszy syf, niż on jaki miał na biurku. Od razu wiedział, że to na pewno nie Patryck, ale wolał zapytać- Miałem sporo dokumentów do podpisania i jeszcze te spotkanie, kto za mnie poszedł?- dopytywał się rogacz stojąc na samym środku.
- To szef nic nie wie?- ziewnął grzywacz, kiedy rogacz kiwnął głową na znak, że nie- To Matt wszystko zorganizował, nawet później zaniósł te dokumenty sam do Evan'a, a jeszcze później posprzątał u szefa w biurze.
- Matt?!- zdziwił się bardzo rogacz, wiedział, że na pewno coś w tym musi być, skoro to rudy się zajął jego robotą- Dobra, to wszystko, idź dalej spać, ale nie spóźnij się do pracy- powiedział rogacz wychodząc szybko z pokoju grzywacza.
- Idź spać?! Jest już 6:55.. A na 7:30 mam być.. i „lepiej się nie spóźnij"- powiedział sam do siebie grzywacz gestykulując rękami i idąc do łazienki.
Jednooki szedł w stronę pokoju rudzielca, nie był przekonany do bezinteresowności od strony rudego, lub tym bardziej lojalności. Dlatego chciał sprawdzić, co kierowało wyższym. Kiedy był już pod drzwiami, chciał zapukać. Ale nie zdążył, gdyż rudzielec otworzył akurat w tym czasie drzwi.
- O Cześć..- powiedział zmieszany rogacz, widząc jak rudzielec stoi przed drzwiami.
- No Cześć..- powiedział wyższy patrząc prosto w oko rogacza. Stali tak przez dobre 2 min, kiedy rudzielec w końcu się zapytał- A więc, czy coś się stało, Szefie?
- A..no tak..- wtedy się ocknął po co przyszedł rogacz do wyższego- Słyszałem, że wczoraj przez moją nie obecność to Ty wszystko zorganizowałeś i poukładałeś..- mówił jednooki łapiąc się za tył głowy i się nie zręcznie uśmiechając.
- No tak..- powiedział z obojętnością wyższy, po czym chciał zamknął drzwi, ale rogacz mu na to nie pozwolił.
- Chciałem podziękować ci w sumie za to..- powiedział rogacz zatrzymując drzwi przed zamknięciem.
- Spoko, ale Ja tego nie zrobiłem dla ciebie..- powiedział rudzielec otwierając szerzej drzwi. Rogacz stał i nie wiedział co powiedzieć, więc wyższy westchnął i oparł się o framugę, dalej mówiąc- Przecież to Tom jest twoją prawą ręką, i jeśli ty czegoś nie zrobisz, lub zostawisz to on powinien to zrobić- mówił rudzielec nie patrząc na rogacza- Więc nie zrobiłem tego dla ciebie a dla Tom'a- wtedy się popatrzył rudzielec na rogacza, który kompletnie nie wiedział co powiedzieć.
- W takim razie dziękuję za Tom'a- powiedział rogacz, po czym szybko obrócił się i poszedł, gdzie rudzielec odprowadzał go wzrokiem. Jednooki szedł do biura, cały czas myśląc nad tym co powiedział mu rudzielec. Myślał rogacz, że skoro Matt jest w stanie zrobić coś dla młodego, czyli jest też w stanie służyć mu, bez jakichkolwiek problemów. Wtedy rogacz sobie przypomniał rozmowę z Doktor Rose. Musiał ją zawołać i znów umówić te etapy, które robiła, i na czym tak konkretnie polegały. Chciał właśnie w ten sposób wpłynąć na rudzielca, kiedy ma jeszcze szanse i wykorzystać do tego młodego. W czasie przemyśleń dotarł rogacz do swojego biura. Wszedł rogacz szybko do biura, zrobił grymas, bo nie czuł się jak w swoim biurze, gdyż było za czysto, ale usiadł na fotelu i zawołał przez komunikat doktor Rose, gdzie później zajął się szukaniem swoich cygar, które rudzielec musiał przenieść przez swoje "wielkie sprzątanie".
-847 słów-
![](https://img.wattpad.com/cover/157655187-288-k434481.jpg)
CZYTASZ
Proszę, nie.. (TomTord) ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarTYLKO DLA WYTRZYMAŁYCH CZYTELNIKÓW !!! Opowieść zaczyna się już odkąd Tord zdobył wymarzoną władzę. Czyli tak 2 lata później. A Trójka przyjaciół ukrywa się, gdyż wiedzą, iż są poszukiwani przez swojego dawnego przyjaciela. Wiedzą, że ich sąd kiedy...