{ killed p.jm }

102

Skyler

Właśnie jadę do agencji, żeby pozałatwiać kilka spraw. Tak jak mówiłam Jerry nie powinnien być zły, jednakże wole z nim porozmawiać i omówić wszystko.

Nawet nie zauważyłam kiedy samochód się zatrzymał. Wysiadłam z pojazdu i powolnym krokiem skierowałam się do olbrzymiego budynku. Będę tęsknić serio.

Po drodze minęłam Kendall.

Kendall jest świetną modelką i wspaniałą koleżanką. Nie przyjaźnimy się tak mocno jak na przykład z Seleną, ale jest genialna naprawdę.

~ szef u siebie? - zagadnelam

- tak, tak a cos się stało?

~ później ci powiem!

- jasne, leć

Pomału podeszłam do drzwi i szarpnelam za klamkę, aby moc je otworzyć.

- no Skyler co się dzieje? - zapytał troskliwe odkładając kubek kawy na stolik

~ musimy porozmawiać

- jezus maria, co się stało?! jesteś w ciąży?!

~ słucham?! nie!

- skoro nie ciąża, to co się dzieje?

~ ten rok był naprawdę ciężki i bardzo dużo się u mnie działo. chciałabym na jakiś czas odpocząć... - powiedziałam cicho

- no jasne! Skyler mogłaś mówić, że potrzebujesz wolnego czasu. Jesteś świetną modelką, wiesz że zmniejszenie twoich sesji i tak dalej wpływa tez na pieniądze

~ nie zrozumiałeś mnie. chodziło o to, że wyprowadzam się na jakiś czas z los angeles. może kiedyś wrócę, a może nie. kto wie? po prostu przyszłam, aby cie poinformować. naprawdę jest mi przykro, bo kochałam tą prace i cały zespół... jednak tak będzie lepiej, już zadecydowałam.

- nie wiem co mam ci powiedzieć. tracę najlepszą modelkę! cholera skyler! dlaczego ty?! akurat w takim momencie! - mężczyzna po prostu się rozkleił

poczułam się nieco dziwnie. jest już dorosły i tak traktuje go nawet jak swojego ojca, ale cholera on płacze jak dzieciak.

~ Jerry przepraszam naprawdę

- nie przepraszaj, rozumiem

~ na pewno okej?

- jeśli kiedykolwiek będziesz chciała wrócić do los angeles, pamiętaj, że twoje miejsce nadal czeka na ciebie

~ jasne dziekuje ci za wszystko - powiedziałam podchodząc do mężczyzny przytulając go