Prolog

4.4K 165 46
                                    

Dwóch mężczyzn stało obok siebie i z zachwytem podziwiało wielki, uroczyście przystrojony namiot, w którym właśnie się znajdowali. Obaj byli w podeszłym wieku, w pomarszczonych rękach trzymali kieliszki z szampanem. Musieli być braćmi – co do tego nie było żadnych wątpliwości. Z ich twarzy wyzierała władczość i poczucie wyższości. Jednak ich spojrzenia były różne – szare oczy mężczyzny z doskonale utrzymaną czarną z ciemno-szarymi pasmami brodą wyrażały lekki smutek i dumę, czarne oczy mężczyzny z krótką bródką pałały czystą pasją i były przeżarte przez geniusz i szaleństwo.

- Chyba już od kilkuset lat nie byłem na tak wystawnej imprezie urodzinowej – rzekł Czarnooki, zderzając się kieliszkiem ze swoim bratem.

- Masz rację, Hadesie. Artemida przeszła samą siebie – Szarooki przyjął toast. Obaj przechylili kieliszki, wlewając alkohol do swoich ust.

- Artemida to jedna z moich ulubionych bratanic – powiedział jakby od niechcenia Hades, ale znacząco spojrzał się na swojego brata, który po chwili namysłu skinął głową na znak zgody.

- Tak, to prawda. Jest chyba moją ulubioną córką – szepnął ledwie słyszalnie Zeus. Próbował wychwycić wzrokiem te znajome rude włosy, ale goście przesłaniali mu widok.

- A teraz sama ma córkę – westchnął Hades, zaglądając do pustego kieliszka, jakby czekał na to, że sam magicznie się zapełni. Zerknął na swojego brata ze złośliwym błyskiem w oku. – Nie złamała jednak ślubów dziewiczych.

- Pomagały jej Demeter i Afrodyta – odparł lekko zirytowany Zeus. Rozmowa schodziła na nieprzyjemny dla niego temat.

- Ta mała będzie jedną z najpotężniejszych półbogiń, jakie widział świat – Hades nagle spoważniał. Wbił w Zeusa swój świdrujący wzrok. – Pociągnie za sobą kolosalne konsekwencje. Nie wiemy, jaką Mocą dysponować będzie w przyszłości.

- I co, chcesz ją zabić? – syknął Zeus. Po jego brodzie przemknęły języki elektryczności.

- Nie jestem mordercą – obruszył się Hades. Zarzucił swoją peleryną i powiedział, odchodząc: - Nie mów później, że Cię nie ostrzegałem.

W tej samej chwili do namiotu wdarł się potężny wiatr. Wszyscy goście ucichli jak na zawołanie i zbili się w małe grupki. Kobiety schowały się za mężczyznami, którzy powyciągali już swoje miecze, gotowi ich bronić.

- Zaczęło się – szepnął Zeus, gdy usłyszał śmiech, którego nie spodziewał się już kiedykolwiek usłyszeć.

Córka Dziewicy: Kwadra pierwsza *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz