Prolog

4K 221 106
                                    

Czerwonowłosy nastolatek szedł spokojnie przez miasto. Ignorował wszystkich napotkanych przechodniów, a na jego twarz nie było widać ani uśmiechu, ani złości. Czysta pustka i brak emocji wypisanych na twarzy byłaby tak dziwna w każdej innej Wiosce czyż nie? Jednak nie tu w Konohagakure. Wszyscy znali tego chłopca, który tak bardzo wyróżniał się na tle innych dzieci. Jednak nikt nie podszedł do chłopca zapytać się, czy coś się stało. Nie, on już taki był, a cywile jedynie raz po raz wiercili mu nienawistnym spojrzeniem dziury. Gdyby ich wzrok mógł ranić lub nawet szczypać, chłopiec byłby już martwy. Mimo, to dzieciak jedynie westchnął w duszy i szedł dalej zatracony we własnych myślach. 

Jego czerwona grzywka zasłaniała oczy, kryjąc przed całym światem ich kolor. Na policzkach widniały trzy pary poziomych blizn, bardzo przypominały dzikie zwierze. Nosił ciemne dresy i czerwonymi akcentami. Rękawy bluzy były mocno podwinięte do łokci, ale ręce i tak były zasłonięte przez rękawiczki bez palców, sięgające za bluzę. Na nogach miał normalne czarne buty, a kostki usztywnione białym bandażem. Szedł lekko zgarbiony. Jego wzrok trzymał się jedynie podłogi. Nie śmiał nawet na chwilę spojrzeć przed siebie. 

Wtem dotarł do miejsca swojej wędrówki- Akademia Ninja. Wszedł do niej i nie rozglądając się wszedł do klasy, od razu ukrywając się w najdalszym kącie tuż przy oknie. Nie było nikogo, żadnej żywej duszy. Było za wcześnie by jakiekolwiek dziecko przyszło lub nauczyciel.

Chłopak trwał zawieszeniu prawie czterdzieści minut, aż jego klasa wypełniła się. Klasa wypełniła się śmiechem i rozmowami, ale czerwonowłosy dzieciak nawet nie drgnął by do kogokolwiek podejść lub się odezwać, nikt nie zrobił tego również w jego stronę. Zamiast tego prawie spóźnieni wbiegli klasowi ulubieńcy. Złotowłosa trójka geniuszy. Ich włosy były niczym tarcza słoneczna, uśmiechy zdobiły ich twarze od ucha do ucha, a błękitne, królewskie oczy radośnie skakały po ludziach wokół. Wszyscy rzucili się na rodzeństwo witając ich tak jakby wczoraj ich nie widzieli. Rozmowy jeszcze bardziej rozgorzały, jednak jeden ze złotowłosych, jedyny chłopak spojrzał wprost na czerwonowłosego wyrzutka. Widząc osamotnionego dzieciaka poczuł....satysfakcję tak mocną, że ohydny uśmiech zawitał w kąciku jego ust, jednak zaraz zniknął praktycznie niezauważony przez nikogo.

Iruka Umino wszedł do klasy i uśmiechnął się widząc jak co dzień ogromne zamieszanie wokół złotego rodzeństwa.

-Okej, wszyscy na miejsca!-krzyknął mężczyzna o brązowych włosach. Otworzył dziennik i zaczął sprawdzać obecność, aż w końcu....

-Namikaze-Uzumaki Naruto-krzyknął sprawdzając obecność.

-Hai-odpowiedziało mu niemrawy pomruk z końca sali. Nikt nie przejął się nim. Prawdę mówiąc mógłby się nie odezwać i nikt by go nie upomniał.

-Namikaze-Uzumaki Natsuki...

-HAI!-krzyknęła dziewczyna z wielkim uśmiechem, blond dziewczyna o krótkich włosach do ramion.

-Namikaze-Uzumaki Mei...

-Hai, hai-odpowiedziała dziewczyna wysyłając uśmiech w stronę jednego z chłopaków. Lekko zakołysała się i zachichotała. Miała długie sięgające pasa włosy splecione w luźny warkocz.

-Namikaze-Uzumaki Menma...

-Tak jest!-powiedział blond-włosy chłopak.

Zatraceni |Naruto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz