Zza nagich skał zaczęły wyłaniać się pierwsze promienie słońca, mimo to miasto nadal spało. Chłodna bryza nocy jeszcze nie opuściła ulic, a jedynie zaczęła zmierzać w stronę wyjścia z Wioski, aby po zmierzchu powrócić i ponownie hulać na mieście, wprawiając każdego człowieka w drżenie.
Naruto i reszta jego drużny stali przed bramą do Wioski Ukrytej w Skale. Czerwonowłosy wcześniej pożegnał się z Himiko. Stwierdzili, że nie chcą na razie wzbudzać podejrzeń, a tak by było gdyby dziewczyna przyszła z samego rana pożegnać ninja z Konohy. Byli przyjaciółmi... Uzumaki nadal trochę nie dowierzał, ale siedział cicho. Rozkoszował się myślą, że zdobył przyjaciółkę, która jest bardzo podobna do niego.
-Musimy już iść-powiedział Kakashi, zapędzając dzieci do biegu przez las. Namikaze odwrócił się jeszcze ten jeden ostatni raz w stronę brązowej bramy. Czuł, że nie prędko tu wróci, ale jednocześnie, że jego spotkanie z przyjaciółką zdarzy się o wiele szybciej niż by się tego spodziewał.
***
Ich podróż z powrotem zajęła tydzień. Nie dziwili się, że ten sam dystans przebyli w dwukrotnie krótszym czasie. Przecież do Kraju Ziemi mieli niezbyt przyjemne, nie chcące współpracować, towarzystwo. Hatake odetchnął z ulgą. Nie raz zdarzyło się, że podczas powrotu z misji ninja napotykali komplikacje i również dłużej wracali. Ich podróż jednak przeszła gładko i spokojnie. Był nawet w stanie pokazać i wytłumaczyć kilka technik raiton swoim dwóm podopiecznym, chociaż wiedział, że pewnie nie zapamiętali żadnej z nich. Uważał, że mimo iż wiedza jest ważna to praktyka pozwala na udoskonalenie i okiełznanie technik, a szczególnie właśnie jutsu błyskawic, które potrafiły być perfidnie skomplikowane i wymagały szybkiego składania pieczęci. Wtem kilometr przed murem Wioski Liścia Hatake wyczuł ogromną falę chakry. On i jego drużyna wyskoczyli z lasu kilkanaście metrów za plecami pochodu.
Przed Kakashim ukazał się obraz młodego Mizukage z Kirigakure. Miał jasne brązowe włosy oraz różowe tęczówki. Od jego lewego oka ciągnęła się blizna, aż po szyję. Na czarną koszulkę oraz brudno zielony szal zostały narzucone szaty Kage. Towarzyszyły mu trzy osoby. Nie wyglądały zbytnio widowiskowo. Raczej niczym codzienni ninja. Przed nimi stał orszak z Hokage na czele, a zaraz za nim drużyna geninów z Kraju Wody, która przybyła tu na egzamin na chunina.
Minato wyszedł z Wioski i podszedł do Karatachi'ego.
-Witam, Mizukage-dono. Mam nadzieję, że podróż przeszła bezproblemowo-powiedział delikatne schylając głowę w geście szacunku.
-Oczywiście...nie napotkaliśmy...większych trudności-powiedział przywódca Wioski Ninja z Kraju Wody.
Blondyn kiwnął głową.
-W takim razie jeśli Pan pozwoli, oprowadzę Pana oraz Pańską ochronę po Wiosce-powiedział.
-Podziękuję-odmówił Yagura.- Chciałbym jeszcze porozmawiać z moimi geninami oraz ich jounin. Mogę Hokage-dono zapewnić, że nie zgubimy się na ulicach Liścia-powiedział nader uprzejmie.
-Rozumiem....w takim razie proszę się rozgościć, to Państwa zakwaterowanie-powiedział Namikaze wyciągając klucze w stronę jasnowłosego i zaraz zniknął między cywilami.
Przed bramą pozostał jedynie Yagura, jego ninja oraz drużyna siódma. Kage kiwnął głową w stronę kobiety o długich kasztanowych włosach i grzywce zakrywającej jedno zielone oko. Ona oraz jej drużyna podeszły do swojego przywódcy spokojnym krokiem, wymienili tylko ciche przywitanie, a Mizukage zaraz odwrócił się w stronę Kopiującego oraz jego geninów. Ci pokłonili się z wyraźnym szacunkiem.
-Nie chcieliśmy Państwa podsłuchiwać-zaczął Kopiujący martwiąc się, że zostaną źle odebrani, jednak Kage od razu im przerwał.
-Ależ nie posądzam was o to. Widzę, że wracacie...z misji?-powiedział udając lekkie zdziwienie.-Myślałem, że twoja drużyna Kopiujący Ninja, Hatake Kakashi, również bierze udział w finale egzaminu na chunina.
-Nie myli się, Mizukage-dono. Naruto oraz Sasuke będą startować w finale, jednak dostaliśmy misję....nie cierpiącą zwłoki.
-Hmm...cóż bardzo to musiało być niefortunne-powiedział różowooki.- Cóż skoro jednak już dotarliście z powrotem to pewnie poświęcicie resztę czasu na trening....
-Tak....taki mamy plan-powiedział nieufnie szarowłosy.
-Mam nadzieję, że porozmawiamy jeszcze przez ten tydzień-powiedział Kage.-....
Nie ukrywając swoich myśli spojrzał na Naruto. Praktycznie próbował przewiercić go wzrokiem. Chciał wiedzieć jaki jest najstarszy syna Hokage....co kryje jego rodzina....czy on wie.....
Wiatr zawiał targając włosy zebranym. Nikt nie zauważył jak oczy Yagury na chwilę ukazały zdziwienie, a zaraz potem lekki uśmiech wpełzł na usta przywódcy Kraju Wody. Czerwona grzywka na chwilę ukazała błękitną burzę w tęczówkach Namikaze, ale zaraz ponownie została ona zakryta.
"On wie...." Myśl przeszła Mizukage przez głowę. Widział to w jego oczach.
-Ekhm...-chrząknięcie wyrwało zebranych z zamyślenia. Od strony Wioski wyszedł im na spotkanie jeden z saninów, Orochimaru. Mężczyzna uśmiechnął się do ninja stojących na drodze.-Mam nadzieję, że nie przerywam, żadnego ważnego spotkania...-powiedział wysyłając nieufne spojrzenie ninja z Kirigakure.
-Ależ nie przeszkadzasz nam Orochimaru-dono...-powiedział Yagura.- Szczerze ja i moi ninja mieliśmy już iść....-Kage odwrócił i zaczął zmierzać w stronę głównej drogi w Liściu, jednak zatrzymał się raptownie i rzucił spojrzenie Naruto.- Do zobaczenia młody-rzucił wpatrując się idealnie w czerwonowłosego.- Na pewno....jeszcze porozmawiamy.
Różowooki minął wężowego sanina i zaraz zniknął wraz ze świtą w Wiosce. Kakashi miał bardzo złe przeczucia co do tego mężczyzny. Dlaczego tak interesował się jego uczniem?
Hatake spojrzał na Uzumakiego. Ten nadal wpatrywał się w punkt gdzie Mizukage zniknął. Coś się wydarzyło?...Czy czegoś nie zauważył? Orochimaru podszedł do nich zaczynając z nimi rozmowę, jednak Naruto nadal ignorował jego oraz własną drużynę, bo nie ważne było teraz co się działo wokół. Czuł się dziwnie...ale nie czuł niepokoju. Ten Kage wydawał się inny...dziwny, a w szczególności jego wygląd był dziwny. Też zastanawiało go to dlaczego wszyscy patrzą się mu na klatkę piersiową. Też jego ubiór oraz ubrania jego świty nie dawał mu spokoju. Jednak jedna myśl nie dawała mu spokoju.
" Dlaczego Mizukage miał na sobie pomarańczową maskę?" Pomyślał Naruto.
**************************************************************************************
Do zobaczenia 16.06 :)
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
FanfictionSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...