Naruto spłukał z siebie kolację i siedział oparty o drzwi swojego pokoju. Po dzisiejszym dniu nie czuł się dobrze w pustym pomieszczeniu. Siedział wsłuchując się w bicie swojego serca. Nim się zorientował księżyc i gwiazdy już świeciły na niebie delikatnie mrugając w jego stronę. Pokoik był zacieniony i jedynym światłem były właśnie ogniki bawiące się na niebie. Cień, który spowijał Wioskę Skały i dostał się nawet do pałacu przysłaniał wszystkie szczegóły krajobrazu pozostawiając scenę jedynie zimnemu blaskowi oraz hulającemu na pustych ulicach wietrze, który wygrywał swoją własną muzykę.
Tańcząca bryza szorstką i zimną ręką objęła na chwilę Uzumakiego by zaraz uciec przed nim, znów chcąc przejść przez miasto i pozaglądać do okien ludzi.
To dziwne, ale Namikaze znów poczuł się samotny.
Jego letarg nie trwał jednak zbyt długo. Wybudziły go kroki przetaczające się po korytarzu. Były szybkie i lekkie, jak u dziecka lub nastolatka, a jednocześnie czuć było w tym stąpaniu frustrację oraz przerażenie. Odgłosy zniknęły za drzwiami pokoju Himiko. Po kilku sekundach ciche pojękiwania, płacz dziecka oraz pochlipywanie przeszło przez ściany i dostało się do uszu Naruto i....nie tylko jego.
Odgłos duszenia się własnymi łzami dotarł do pokoi geninów oraz Kakashiego. Hatake zacisnął zęby w złości.
"Co się dzieje z ludźmi, że dzieci zaczynają płakać przez własnych rodziców?!" Klął pod nosem i wstał. Tylko przez chwilę zobaczył wspomnienie swojego ojca, który uciekając splamił honor jego klanu...zostawił jego, własnego syna na pastwę losu....a teraz szarowłosy nie mógł zdzierżyć, widoku dzieci. Długo ukrywana złość w stronę rodziciela odżywała, gdy patrzył w twarz tym krzywdzonym dzieciom. Westchnął i wyszedł z pokoju od razu kierując się do drzwi Himiko.
Kątem oka zobaczył, że wejście do pokoju Naruto jest delikatnie uchylone, jednak nadal czuł chakrę skrytą za nim, więc zignorował to. Pozostała dwójka członków drużyny Namikaze przysunęła się bliżej ścian, gdy tylko ich sensei głośno dał znać że wyszedł ze swojej sypialni.
Cisza była przytłaczająca, a przez to dźwięk pukania, który rozległ się na korytarzu brzmiał niczym rozwalenie tych samych drzwi gołą dłonią przez jounina.
Brązowowłosa stanęła w przejściu i spojrzała na ninja. Ten schylił się do niej i przybrał jak najdelikatniejszy uśmiech.
-Słyszałem twój płacz...czy mogę Tobie jakoś pomóc?-zapytał się. Nie był przyzwyczajony do opiekowania się płaczącymi dziećmi, więc nie wiedział czy te zdanie nie było zbyt szorstkie dla zwykłej trzynastolatki.
-....- dziewczyna chwilę stała zastanawiając się nad dobrą odpowiedzią. Przymknęła oczy i uśmiechnęła się do Hatake. Podniosła głowę by zobaczył jej twarzy.- Proszę się tym nie przejmować. Musiał się, Pan przesłyszeć lub po prostu wiatr płata Panu figle. Bardzo przepraszam, ale czuję się zmęczona, więc jeśli Pan pozwoli już wrócę do pokoju.
Dziewczyna delikatnie pokłoniła się i zamknęła drzwi, ani razu nie spojrzała na Kakashiego. Kopiujacy stał jeszcze chwilę mając nadzieję, że dziewczyna zawróci i jednak będzie chciała z nim pogadać, jednak nic się takiego nie stało. Zrezygnowany wrócił do pokoju.
Cisza znowu zagościła w ścianach pałacu. Jednak nie na długo. Cichy płacz oraz nerwowy szept dobiegał do Naruto zza uchylonych drzwi. Czerwonowłosy chwilę zastanowił się co mógłby zrobić.
Nie nadawał się na pocieszyciela, ale jednocześnie nie chciał pozostawiać dziewczyny samej. Widział w niej....może nie siebie, ale takie dziwne maleńkie światełko...a szczególnie w jej młodszej siostrze, czuł że nie może tak po prostu zniknąć bez słowa z ich żyć.
Wstał z ziemi i podszedł do jej pokoju. Cicho, nie chcąc zwrócić uwagi nawet własnej drużyny, zapukał i od razu pożałował. Jego głowa lekko schyliła się w przepraszającym geście, jeszcze zanim dziewczyna wyszła z sypialni. Nie przemyślał tego. Nie wymyślił niczego co mógłby jej powiedzieć.
-Tak?-usłyszał szept skierowany w jego stronę. Stresując się sytuacją powiedział jedynie:
-Słyszałem twój płacz.....oraz twojej siostry...-przerwał nie wiedząc jak zakończyć zdanie.
-M-myślę-Himiko zająknęła się słysząc wiele emocji w głosie chłopca jednocześnie nie widząc żadnych na jego twarzy.-...myślę, że się przesłyszałeś.....to tylko wiatr....tylko wiatr...-powtórzyła jakby chcąc przekonać samą siebie.
Naruto zagryzł zęby. Wiedział, że dziewczyna nie mówiła dlatego, że mu nie ufała, a przynajmniej nie tylko dlatego. Himiko chciała sobie z tym sama poradzić, ale przecież tak jak on był tylko dzieckiem....w tym świecie ich zdanie nie liczyło się. Niewinność, naiwność, beztroska czy wielkoduszność w świecie zdominowanym przez shinobi nie miały znaczenia, a tym właśnie byli....
Namikaze przestał drżeć wewnątrz czując dziwną falę ciepła w środku. Wyprostował się i twardo spojrzał na dziewczynę. Czerwona grzywka odsłoniła jedno z oczu, które było niczym błękitny kryształ. Wzrok genina wbił się w nią i przewiercił przez jej ciało i duszę. Przez chwilę dziewczyna stała bez tchu. Jednak po chwili te złowrogie, potężne spojrzenie złagodniało pozwalając jej na swobodę i drżenie. Uzumaki wyrwał z niej wszystkie tłumione emocje i wyciągnął na wierzch by zaraz jeszcze dobić ją słowami:
-Przyrzekam, że cię nie zwodzę...czy nie potrzebujesz przyjaciela, który powie, że to tylko wiatr?
Naruto nie uśmiechał się, chociaż jego oczy iskrzyły się patrząc na Himiko. Był poważny mimo, że w jego słowach można było wyczuć lekkie ciepło, takie jakie przekazuje się w pokrzepiającym uśmiechu. Warga brązowowłosej zadrżała, nie mogąc tego znieść dziewczyna przygryzła ją delikatnie i odwróciła wzrok czując, że nie powinna tego widzieć....jego oczu nikt nie powinien widzieć. Czemu te słowa ją bolały, jednocześnie dawały tyle ciepła?
-Mhh....-mruknęła w końcu.- ....potrzebuję.
Wpuściła chłopca do pokoju, gdzie całej scenie z kąta przyglądała się Kimiko. Patrzyła na nieznajomego zdziwiona, co róż przenosząc wzrok na starszą siostrę.
![](https://img.wattpad.com/cover/219096028-288-k888536.jpg)
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
FanfictionSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...