Sasuke przejechał wzrokiem po dziewczynie. Bardzo przypominała mu Naruto....jednak nie z wyglądu, a raczej jej spojrzenie było bardzo podobne do spojrzenia Uzumakiego. Nieufne, smutne i jednocześnie zrozpaczone, jednak mała iskra w nich zupełnie odróżniała Namikaze od dziewczyny. Miała w sobie nutkę rozgoryczenia, który krył się za fałszywym i smutnym uśmiechem, ona nie miała na sobie maski, która zakrywałaby te emocje. Dlatego drużyna siódma mogła powiedzieć jedno....ta dziewczyna była bliska eksplozji i posunięcia stanowczych kroków w nicość.
Uchiha szybko otrzeźwił swoje myśli skupił się na głosie i postawie dziewczyny.
-Himiko tak?-zapytał się Hatake.- Miło nam cię poznać. Możesz nas zaprowadzić do pokoi?
-O-oczywiście-powiedziała.
Wszyscy zaczęli iść za dziewczyną, która truchtem szła prowadząc ninja przez puste ulice Iwagakure. Widząc ten mały pochód ludzie uciekali do domów i ryglowali drzwi. Co nie za bardzo dziwiło prowadzącą ich brązowowłosą.
-Himiko?-zagadnął Kakashi. Nastolatka wzdrygnęła się słysząc swoje imię, ale przystanęła i spojrzała na shinobi. - Dlaczego ludzie uciekają przed nami?
Dziewczyna chwilę stała w miejscu, jakby było to ostatnie pytanie, jakiego mogłaby się spodziewać.
-Emm....cóż...cywile wyrażają swój podziw dla Państwa, przecież są Państwo żołnierzami, więc nikt nie chce was urazić...O-oczywiście, nikt z nich nie ucieka....tylko nie chcą wam wejść pod nogi-powiedziała mocno skłaniając głowę w przepraszającym geście. Nie trudno było zauważyć drżenie jej głosu, jak i ramion.
-Rozumiem....-szarowłosy westchnął i zbliżył się do dziewczyny, zauważył jak zaczyna mocniej drżeć. Schylił się. więc do niej i szeptem powiedział:- Nas nie musisz się bać....jesteśmy innymi ninja, niż tych, których spotkałaś i, ani ja, ani moja drużyna nie ma zamiaru podnieść na ciebie dłoni...
Dziewczyna opuściła ramiona słysząc jak zamaskowany chce ją uspokoić. Genini zauważyli jak dziewczyna wciąga powietrze i zastanawia się chwilę. Odwróciła się spojrzała wprost w oczy Sakury.
-U nas kobiety nie mogą być ninja-bąknęła i szła dalej w ciszy.
***
Dom.....nie, pałac stanął przed nimi otworem. Jedyna ozdobiona skała okazała się, a jakże domem Tsuchikage, który nie mógł nie ugościć ninja, nawet mimo iż sami nie mieli ochoty zostawać w jego Wiosce. Z chęcią przyjął ich w swoje "skromne" progi i własnej bratanicy kazał zaprowadzić ich właśnie tutaj. Wielce żałował, że musiał właśnie ją wysłać, ale jego syn był zmęczony podróżą, a żona już zaprzątała służki do gotowania.
Bardzo chcieli dobrze ugościć te osoby, w końcu sam Kopiujący Ninja, został wysłany by eskortować jego syna, z powrotem do domu, to właśnie pokazywało jak wielki ma gest Hokage, on nie mógł być gorszy. Miał więc nadzieję, że Himiko nie zepsuje jego wizerunku już na starcie!
Mężczyzna o piaskowych włosach zarzucił dwa kosmyki do tyłu i czekał na koniec dnia by tylko móc zawitać w swym domu i pokazać prawdziwą, iście królewską twarz, ninja z Konohy.
W tym czasie Kakashi oraz jego drużyna zostali przydzieleni do osobnych pokoi.
- Wieczorem odbędzie się kolacja na Waszą cześć, by pokazać silne więzy pomiędzy naszymi krajami, proszę jednak się nie przejmować godziną. Przybędę po Państwa gdy tylko, Tsuchikage wróci do domu. Jeśli, czegoś by Państwo potrzebowali, to mój pokój znajduje się tutaj-Himiko wskazała na drzwi, stojące na przeciw pokoju Naruto.
Ninja kiwnęli głowami z podziękowaniami i poszli odświeżyć się, przed...."kolacją", na którą żaden z nich nie miał ochoty.
Naruto wszedł do pokoju i zmył z siebie osad pozostały po deszczu oraz zmienił bandaże i ubrania. Jego usta lekko drgnęły w kącikach, cicho przyznał się sam sobie, że był to chyba pierwszy raz gdy na prawdę, ktoś okazał mu tyle....ciepła? Może współczucia na raz? Szybko opanował się wyraz twarzy.
Tak bardzo cieszył się, że poznał tych ludzi....może było to jedynie przez przypadek, ale zapełnili tą dziurę w jego sercu. Odetchnął głęboko.
Pukanie wyrwało go z miłych myśli. Jego twarz momentalnie wróciła do obojętnej maski, a zaraz po tym otworzył drzwi. Przed nimi stała już Himiko, skłaniając lekko głowę.
-Są już Państwo proszeni o zejście do sali, na kolację-powiedziała. Jednak Uzumaki, bardziej niż jej słowami był zainteresowany jej twarzą. Była teraz delikatnie czerwona, a drobne kryształki soli, mówiły mu o niedawno wylanych łzach.
Jego dłoń zadrżała....chciał pomóc tej dziewczynie. Widział, że jest do niego bardzo podobna....więc czuł się źle nie wiedząc co zrobić, ani nie mogąc wydobyć z siebie głosu.
Dziewczyna odstąpiła krok w tył, myśląc że Naruto nie ma jak przejść w drzwiach on jednak bardziej zastanawiał się czy wtrącić się, czy raczej jak zawsze siedzieć cicho?
Kakashi oraz reszta zaraz dołączyli do niego na korytarzu i ruszyli do jadalni.
Ninja głęboko wierzyli lub bardziej błagali by te spotkanie było spokojne, ciche oraz by wszystko poszło gładko, a oni na następny dzień będą mogli odejść do swojej Wioski z czystym sumieniem. Jednak nawet te prośby nie zostały wysłuchane, a uczta miała okazać się dla nich zupełnym horrorem.
**************************************************************************************
Moi drodzy!
Wiem, że jest późno i zazwyczaj nie trzymam was w takim napięciu, ale muszę się wam wytłumaczyć, że nie czuję się na siłach. Niektórzy już wiedzą, ale w przyszłym tygodniu zdaję maturę, a przygotowania do niej oraz stres zabierają mi czas i nerwy, więc zanim totalnie zwariuję i zacznę chorować muszę wam kilka rzeczy oznajmić.
1. Porzucam to FF.
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
~
Nie no....nie zrobiłabym tego. Raczej na czas moich matur 08.06 do 16.06 zawieszam je. Chcę skupić się jedynie na nich, więc zostajecie pozbawieni kilku rozdziałów.
2. Zeby dać wam przynajmniej malutką rekompensatę za chwilę wrzucę jeszcze te rozdziały co mam przygotowane.
3. Jest możliwość, że w niedzielę również nie pojawi się rozdział, bo zacznie się moja katorga i stres, ale postaram się by tak nie było.
A więc, przepraszam i do....za chwilę?
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
Fiksi PenggemarSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...