Hejo! Z racji tego że ja już padam, rozdział dzisiaj pojawił się wcześniej! A więc dobranoc i miłego czytania!
God! Powinnam zmienić swoje nawyki i zacząć iść spać o 24 nie o 4... :)
*************************************Naruto i jego kochana drużyna jeszcze przez miesiąc uczestniczyli w misjach i żadne z nich nie pisnęło nawet słówka o dostaniu wyższej rangi zadania. Czerwonowłosy prawdę mówiąc zjawiając się w biurze Hokage wydawał się odrobinę bardziej spięty. Przez ten czas genini oraz jounin nauczyli się odrobinę odczytywać jego aurę. Teraz wyczuwali drobne prawie zanikalne zmiany nastroju, jednak było to również dość rzadkie, bo większość czasu nadal wyczuwali chód i zimno od niego.
Podczas tych czterech tygodni tylko drużyna szósta wykonała już dwie misje rangi C lub jakąkolwiek misję rangi C. Nie były one bardzo skomplikowane, a ni nie były niebezpieczne, ale przez to większość geninów czuła się gorsza. Ninja prowadzący byli wręcz zdenerwowani, bo przez takie zachowanie Hokage ich podopieczni czuli się bardziej zepchnięci na margines.
Jednak dnia gdy drużyna szósta wróciła i dano jej dzień odpoczynku, do biura przywódcy Wioski zawitał pewien osobnik, prosząc o eskortę oraz o moc w budowie mostu w Kraju Fal. Czwarty zastanowił się chwilę. Nie chciał wysyłać nieodpowiednią grupę, jednocześnie to była tak śmiesznie łatwa misja, że każdy genin mógł ją wykonać. Chwycił pierwszą lepszą teczkę drużyny i ku zaskoczeniu dostrzegł swojego najstarszego syna w niej.
-Idźcie po drużynę siódmą. Mają do odebrania misję rangi C-powiedział zmęczonym głosem.
Tuż przed Kakashim oglądającym poczynania jego drużyny w malowaniu płotu pojawił się ANBU. Oczywiście różowowłosa i Uchiha od razu spojrzeli w kierunku, gdzie usłyszeli świst powietrza.
-Hokage-sama prosi o wstawienie się drużyny siódmej, po odbiór misji rangi C-powiedział mężczyzna w masce kota. Hatake kiwnął głową, a skrytobójca zniknął.
-Dobra dzieciarnia, skończycie płot i możemy iść-powiedział dorosły. Po chwili podniósł głowę by ocenić ile im zostało i zauważył, że praktycznie jego uczniowie skończyli użerać się z tym zadaniem.-Niech wam będzie, chodźcie-mruknął i poprowadził ich do biura swojego byłego mistrza.
Gdy weszli do biura, blondyn siedział właśnie nad stosem papierów.
-To wasza misja-powiedział podając dokument jouninowi.-Macie eskortować pana Tazunę. Jest on ekspertem w budowie mostów, który musi powrócić do Kraju Fal. Waszym zadaniem jest również dostać się tam i pomoc w jego ukończeniu-podniósł głowę i spojrzał na Hatake.-Jakieś pytania?
-Nie, Hokage-sama-stwierdził szarowłosy i lekko się ukłonił, po czym wyszedł przed biuro.-Jutro rano zaczynamy misję, przygotujcie się na nią. Zbiórka przed bramą o siódmej-powiedział i zniknął w kłębie dymu.
-Ehh...o siódmej czyli o dziesiątej dla sensei'a-mruknęła Sakura.
Genini rozdzielili się, chcąc jak najszybciej wrócić do domu i przygotować się do misji.
Sasuke od razu skierował się do domu. Chciał rady od brata, co ma zabrać. Nie chciał przecież wyjść na nieprzygotowanego na swojej pierwszej misji! Wszedł do domu i od razu zastał matkę w kuchni.
-Wróciłeś wcześniej niż zazwyczaj-przywitała syna.
-Dostaliśmy misję rangi C i mamy się przygotować na jutro...
Kobieta przytuliła syna.
-To wspaniale!-krzyknęła.
-Mamo....-jęknął chłopak.- Wiesz może gdzie jest Itachi-nii?
-Chyba jest w gabinecie ojca wraz z Shisuim.
-To chyba nie będę przeszkadzał...-mruknął trzynastolatek.
Jednak w tej chwili usłyszał dźwięk odsuwanych drzwi. Itachi wychylił się i spojrzał na młodszego brata.
-Chodź, Sasuke-zaprosił go do środka.
Chłopak usiadł obok brata. Drziwi zasunęły się za nim. Ku swojemu zdziwieniu zauważył, że nie tylko Shisui, jego ojciec oraz brat są w pokoju, ale również Kakashi- sensei.
-Yo, Sasuke-powiedział jednooki.
-Coś się stało?-zapytał zdziwiony dzieciak.
-Mamy do ciebie kilka pytań-odezwał się jego ojciec.
Głowa klanu Uchiha siedziała przy biurku i patrzył wprost na zebranych. Hatake oraz Shisui siedzieli odrobinę bardziej z lewej strony najstarszego mężczyzny, a Itachi i Sasuke po prawej.
-Sasuke-odezwał się Fugaku. Był to mężczyzna o wyraźnych rysach twarzy. Osoby nieznające go mogły by się pokusić o stwierdzenie, że nigdy się nie cieszył lub był bardzo surowy, ale jego bliscy oraz podwładni wiedzieli, że jest inaczej. Mężczyzna raczej nie miał wybuchowego charakteru, a raczej był spokojny i dumny.-Jak ci się pracuje z Naruto Namikaze-Uzumakim?
-Nie rozumiem pytania-przyznał się syn.
-Czy podczas misji lub po nich zdarzyło ci się widzieć jakieś jego dziwne zachowanie?-podpowiedział mu Itachi.
-Cóż...oprócz tego, że praktycznie nie okazuje emocji oraz brak w nim jakiejkolwiek energii, nic dziwnego nie widziałem...-chłopak zastanowił się. -Może widać lekką niechęć przy odbieraniu misji, ale nic więcej. Mało się odzywa. Nic nie jest w stanie wzbudzić w nim wrażenie, zupełnie jakby był znudzony....
-A czy pamiętasz może, gdy pierwszy raz odbieraliśmy misję?-zapytał się Hatake bezpośrednio ucznia.- Czy kojarzysz o co kłócił się z Menmą?
-...-chłopak zastanowił się.-Szczerze trudno nazwać to kłótnią, raczej to Menma go zaczepił, a on go zignorował, chociaż mu się nie dziwię, co to za brat, który się nad tobą znęca-warknął.
Zauważył, że jego komentarz odrobinę zawisł w powietrzu. Coś zdecydowanie było nie tak.
-Widzisz w ciągu tego miesiąca opiekowałem się Menmą praktycznie codziennie-powiedział Shisui patrząc na najmłodszego Uchiha.-I za każdym razem, przynosił nowe wieści o tym, jak jego brat się nad nim znęcał. Oczywiście jego siostry potwierdzały to i były mocno zmarkotniałe wtedy zacząłem coś podejrzewać, ale wolałem trzymać język za zębami. Jednak po spędzeniu z tą drużyną dwóch misji poza obrębem Wioski, szczerze mam dość-powiedział i westchnął. To wyznanie zbiło z tropu Sasuke. Shisui miał dość? Przecież był jednym z najbardziej cierpliwych i radosnych shinobi jakich znał. Powinien czuć się świetnie mając najlepszą drużynę geninów z jego rocznika.- Menma jest po prostu bardzo rozpieszczony, a jego siostry czasami też dają w kość.
-Dobra tyle wystarczy Shi-kun-powiedział Fugaku.- Sasuke...słyszałem, że masz misję rangi C. Gratuluję i nie chcę ci zabierać czasu na przygotowanie. Możesz iść. Ty Itachi też. Pomóż proszę bratu, pewnie jak zawsze chce wypaść najlepiej.
Rodzeństwo pożegnało się z gośćmi i wyszło, jednak młody Uchiha cały czas zastanawiał się nad słowami jounina drużyny szóstej.
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
FanfictionSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...