Menma stał naprzeciw granatowowłosej. Mimo wszystko dziewczyna miała hardy wyraz twarzy. Ustawiła się w pozycji bojowej dla stylu lekkiej pięści jej klanu. Natomiast Menma stał z założonymi rękami wyraźnie wyluzowany.
Naruto spojrzał na Neji'ego, kuzyna dziewczyny. Słyszał, że on i dziewczyna mieli już kilka zatargów, głównie z powodu tego że Hinata należała do członu, więc jako starsza córka miała zostać głową klanu, jednak podobno nie grzeszyła geniuszem do walki...a jej kuzyn wręcz przeciwnie. Podobno był najlepszy w ich pokoleniu. Klan starał się to jakoś rozwiązać, ale żadne sensowne rozwiązanie nie przychodziło im do głowy. Neji nie mógł przejąć klanu z powodu krwi i pieczęci na czole, a Hinata według starszyzny była za słaba na to. Jedynym wyjściem jest Hanabi młodsza siostra granatowowłosej, która już w tym roku miała rozpocząć szkolenie.
Neji wydawał się.....zdenerwowany. Namikaze wiedział, że Klan Hyuuga stał się odrobinę bardziej pokojowy i mniej surowy wobec członków. Widział kilka razy jak Hinata zostawała odbierana ze szkoły, a on był jako jej obstawa....nie wiedział jakie mają stosunki, ale nawet teraz, długowłosy nie wydawał się pałać nienawiścią do dziewczyny, mimo, iż teoretycznie byli przeciwnikami. Raczej jego aura była spokojna, jakby w ogóle nie angażował w to uczuć, a jedynie chciał analizować pojedynek.
-Zaczynajcie!
Na te słowa ogień rozprzestrzenił się po arenie. Naruto myślał, że zaraz usłyszy krzyk dziewczyny, ta jednak najwyraźniej nie miała zamiaru tracić oddechu. Płomienie zniknęły pozostawiając po sobie jedynie gorąco w pomieszczeniu.
-Debil!-warknął Sasuke i jednocześnie spojrzał na czerwonowłosego.- Użył techniki ognia i poparzył nie tylko ją, ale i siebie...
Namikaze nie zareagował na jego słowa. Wolał nie spuszczać wzroku z młodszego brata, chociaż kątem oka rozejrzał się po zebranych i zobaczył, że wszyscy zauważyli co jest grane. Menma wykonał wcześniej technikę....przed rozpoczęciem walki i uwolnił ją dopiero po rozpoczęciu, dlatego była tak rozległa....dlatego był w stanie zaatakować zaraz po słowie sędzi. Genini oraz ich opiekunowie patrzyli wprost na sędzię, który wydawał się nie widzieć problemu. Uzumaki wrócił do walki i patrzył jak młoda Hyuuga zbliżyła się do złotowłosego i zmusiła do walki w taijutsu. Widać było jak dziewczyna spycha go do obrony. Jednak Naruto nie patrzył na samą wymianę ciosów, a na ręce dziewczyny. Były całe w krwi i poparzeniach, ale ona mimo to usilnie nimi walczyła. Podświadomie wiedziała, że to jedyny sposób by go pokonać, przecież on i jego rodzeństwo mieli ogromne pokłady chakry przez bycie potomkami Krwawej Habanero.
Wtem Uzumaki zobaczył jak stal mignęła w dłoni złotowłosego, chciał dźgnąć dziewczynę w klatkę piersiową. Hinata jednak nie była ślepa i widząc błysk w oku chłopaka i jego skupienie się na ataku zamiast na obronie uderzyła w jego ramię. Broń wypadła z ręki chłopaka ja kanalik jego chakry został zatkany.
Nagle Naruto zobaczył szaleństwo w oczach swojego brata. Znał je. Ciało najmłodszego Namikaze pokryło się czarnymi znakami, nikt nie zdążył zareagować, a w dłoni chłopaka znalazła się fioletowa wirująca kula. Chłopak wymierzył w twarz dziewczyny.
....fioletowe światło sączące się w techniki nie zniknęło. Shisui trzymał za nadgarstek swojego ucznia, który miał właśnie zamiar zabić koleżankę. Rasengan znajdował się zaledwie kilka centymetrów od biednej Hyuuga.
-Co ty sobie wyobrażasz?-krzyknął Uchiha ściskając mocniej rękę Uzumakiego i zmuszając go do zakończenia techniki.
-To normalna walka! Przecież podpisała, że jest gotowa umrzeć w trakcie egzaminu!-powiedział Namikaze.
-Ale Hinata należy do tej samej Wioski co ty, czy to dla ciebie nic nie znaczy? Skoro uważasz się za takiego silnego to czemu jej po prostu nie ogłuszyłeś? Poza tym dlaczego złamałeś zasady co do pojedynku? Używanie przeklętych pieczęci jest zabronione, tak samo jak...
-Shisui!-Hokage krzyknął w stronę jounina.- Przeklęta pieczęć jest dozwolona tak samo jak używanie chakry biju w pojedynkach.
-Hokage-sama wybaczy, ale ostatnio gdy sprawdzałem-wtrącił się Kakashi.- To obie te rzeczy były nie dozwolone, tak samo jak rozpoczęcie techniki przed pojedynkiem....co również uczynił Pański syn.
-Przykro mi, ale najwyraźniej zapomnieliście, że to ja sprawuję prawo! Więc według mnie jest to dozwolone!-warknął Minato.- Koniec tej dyskusji! Menma przechodzi do trzeciego etapu....Hyuuga przegrała i koniec.
Kurenai już chciała wyrwać się by coś powiedzieć, ale Asuma Sarutobi zatrzymał ją gestem ręki. Naruto usłyszał jeszcze tylko jak mężczyzna nachyla się do kunoichi.
-Zebranie ma się odbyć jutro....nie ma sensu rozmawiać z nim...Fugaku-san i Kakashi już wcześniej nas ostrzegali...
-Ale to niesprawiedliwe do cholery!-warknęła cicho. Kątem oka Uzumaki dostrzegł, że genini również słyszeli ich rozmowę, jednak jego ojciec był zbyt daleko by nawet dojrzeć wyraźniej poruszające się ich usta.
-...-shinobi z bandamą na ramieniu spojrzał wprost na Naruto.-...To normalne?
Pytanie zawisło w powietrzu.
"Nie znam cię....więc czemu mam ci mówić to?"
Czerwonowłosy odwrócił od nich wzrok i zawiesił się na barierce zupełnie ignorując palące spojrzenia. Nie czuł się wystarczająco komfortowo by nawet drgnąć. Jednak ku jego zdziwieniu poczuł ruch od strony natarczywych spojrzeń. Jego sensei ustawił się obok niego jakby nigdy nic. Oparł się o barierkę i "przypadkiem" zakrył chłopca sobą odcinając do od niechcianego wzroku ludzi.
-Nie musisz mówić...-powiedział szarowłosy i spojrzał na czerwoną czuprynę.-....już i tak wiemy wystarczająco wiele.
![](https://img.wattpad.com/cover/219096028-288-k888536.jpg)
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
Fiksi PenggemarSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...