Rozdział 3

2.2K 211 122
                                    

Naruto przetarł oczy. Westchnął i wstał bez ociągania robiąc swoją codzienną rutynę, chociaż dzisiaj nie był zwykły dzień, w końcu kończył Akademię! Z jednej strony, głęboko w środku czuł podekscytowanie tym, a z drugiej niepewność. Zostanie przydzielony do drużyny, ale...czy to dobrze? W końcu jego towarzyszami, będą jakieś osoby z klasy, a dla niego nie był to dobry układ. Chłopak ubrał się i omijając kuchnię wyszedł z domu. Nie udało mu się uchwycić wzroku matki. Kushina lekko opierała się o framugę drzwi, w jej oczach można było dostrzec łzy, które za wszelką cenę starała się powstrzymać. Jednak otrząsnęła się i wróciła do kuchni. Gdy tylko Mei i Natsuki zeszły na śniadanie, a kobieta wysłała męża po ich najmłodszego syna, podała spory zawiniątek dziewczynom, z jedzeniem.

-Wasz brat zapomniał dzisiaj śniadania-powiedziała. -Możecie mu je dać?

Blond włosa Natsuki, energicznie pokiwała głową, a Mei jakby po raz pierwszy odżyła delikatnie. Schowały jedzenie do plecaka i czekały na resztę domowników.

Rodzina w ciszy zasiadła i zjadła posiłek, potem mąż pożegnał się z żoną i dziećmi, by pobiec do pracy, po chwili trójka dzieciaków wyszła, by nie spóźnić się na egzamin.

Czerwonowłosa westchnęła. Tak bardzo chciała pogodzić się  synem i sprawić by znów byli szczęśliwą rodziną, ale....bała się, że każąc Menmę równo traktować, sprawi że przepowiednia się spełni...

-Złoto na czuprynie się rozciąga,

krew dłonie brudzi,

czerwony kwiat urąga,

błękit niebo zbudzi....

W jej głowie odezwał się biju. Lis zawsze leżał cicho, nie odzywał się do niej, więc gdy pierwszy raz usłyszała jego głos wzdrygnęła się.

-Jesteście słabi i głupi....-zaśmiał się perfidnie demon.-Tak bardzo chcecie mocy, że wolicie niszczyć się nawzajem....Czemu myślicie, że on powrócił? Bo jesteście zbyt przekonani o swojej boskości....dlaczego nie jesteś w stanie przeprosić swojego starszego syna? Bo nie jesteś w stanie przyznać się do błędu...pycha....pycha...pycha...

Lis zamilkł czuł satysfakcję widząc strach kobiety oraz to jak próbowała z nim jeszcze rozmawiać, ale on milczał. Widział przez setki lat jak ludzie się nie zmieniali. Cały czas nawet po Jego oświadczeniu nie zmienili się w ani jednym procencie. Ludzie to ludzie. Podłe, pyszne istoty, które powinny już dawno zniknąć z tej ziemi, ale panicz miał za dobre serce...Chciałby być zamknięty gdzie indziej....gdziekolwiek, by nie oglądać jak to dziecko traci światło w swoich oczach. Każdy dzień był jak cholerne tortury. Patrzenie na zło które rozprzestrzenia się wokół tej...."idealnej rodziny", było niczym patrzenie na zabijanie cielaka...powoli zabijali jego panicza....

Położył głowę na łapach i nadal smutnym wzrokiem patrzył na świat, który widziała Uzumaki. Było mu jej żal....jednak nie. Pamiętał każdy dzień, ona nigdy nie stanęła w obronie starszego syna i to nie przez strach, a jakąś głupią przepowiednie, czy stare słowa zapisane na kartkach, są bardziej wartościowe niż życie i miłość do syna? Jeśli tak to zasługują na śmierć...

***

Test poszedł czerwonowłosemu świetnie. Wkuwanie podręczników oraz książek z biblioteki opłacało się. Chociaż patrząc po minach niektórych osób egzamin teoretyczny nie był zbyt łatwy. Naruto nie przejął się. I gdy ogłoszono wyniki bez zdziwienia stwierdził, że ma największą ilość punktów. Z jednej strony czuł dumę, a z drugiej lekki strach. Czy jego brat oskarży go teraz o oszustwo, chociaż miał to gdzieś jeśli tak się stanie to nie ma nawet dowodów, a Iruka Umino obserwuje go uważniej i czujniej niż innych uczniów, może on będzie pod tym względem uczciwy?

Zobaczył jak Menma wstaje i podchodzi do nauczyciela z fałszywym uśmiechem.

"Aha....więc jednak jesteś bardzo przewidywalny..."

Jednak po chwili gdy Iruka wysłuchał co ma do powiedzenia jego uczeń zadał mu pytanie, Czerwonowłosy widząc na twarzy młodszego brata lekkie zdziwienie i konsternacje zaciekawił się.

"Czyżby coś poszło nie tak?"

Po chwili jednak zobaczył jak blondyn mówi coś, a zaraz potem sensei odpowiada mu dość dobitnie. Na jego twarzy było delikatne rozgoryczenie, a potem wysłał zaraz chłopaka do ławki. Nikt się tym nie przejął, ani nie zauważył tego, więc sytuacja przeszła bez komentarza, jednak Naruto spojrzał pytającym, zaciekawionym i mocno zdziwionym wzrokiem na mężczyznę. Chunin o poziomej bliźnie zauważył jego wzrok i wydawał się równie skonsternowany co on po zobaczeniu wyrazu twarzy starszego syna Hokage, jednak ku jego przerażeniu te iskierki uczuć zniknęły zastąpione ponownie czystą pustką i zmęczeniem. Czerwonowłosy odwrócił od niego głowę i znów zdawał się obojętny na otaczający go świat. 

Zatraceni |Naruto|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz