Drużyna siódma skryła się wysoko w gałęziach. Musieli przemyśleć co dokładnie zrobić i rozplanować te pięć dni testu.
-Może najlepiej będzie jak trzeciego dnia zaatakujemy, a potem będziemy szukać wieży?-zapytała Sakura.
Wszyscy stali w kręgu pilnując nawzajem swoich pleców. Zapadała powoli noc, a oni byli już całkiem daleko od wejścia do Lasu Śmierci.
"Zupełnie nie trafiona nazwa" Pomyślał Naruto."Dlaczego tak nazwali zaniedbany poligon? Zwykłe zwierzęta nie są wyzwaniem nawet dla genina, a cała ta dzika natura wokół nie przypomina w ogóle pobojowiska, gdzie kiedykolwiek ktoś zginął."
Uzumaki zdawał sobie sprawę jak piękna jest natura, a szczególnie ta nieskalana ludzką ręką. Jednak w tym lesie było coś dziwnego....coś innego. Może kiedyś się przekona co dokładnie?
Spojrzał na towarzyszy, którzy nadal dyskutowali o tym co zrobić, gdzie się przemieścić....Czy powinien powiedzieć coś? Miał plan, ale czy opłaca mu się to mówić? W końcu jest tutaj tylko z ich powodu. Nie czuł potrzeby zdawania tego egzaminu, miał inne problemy na głowie niż to..... Namikaze zastanowił się.
"Co mogę zrobić?....Nie chcę już walczyć z rodziną, a jednocześnie.....Uchiha i ta drużyna nie wydają się tak źli....Myślałem, że łatwo będzie mi uciec lub odejść z Wioski, ale po tej misji...czemu już nie jestem taki pewny?"
-...Naruto?! EJ!-pisk różowowłosej go przywrócił do rzeczywistości.
-Mogłabyś się przymknąć, jeszcze przez ciebie znajdą naszą kryjówkę-powiedział czarnowłosy, chociaż również chciał wybudzić Uzumakiego z zamyślenia.
Widząc, że zwrócili jego uwagę, Haruno zapytała.
-A ty co myślisz?
Widząc brak reakcji burknęła coś pod nosem, jednak Uchiha wyczuł jakby lekkie zmieszanie w aurze chłopaka.
-Rozmawialiśmy o planie-powiedział będąc świadomym, że czerwonowłosy najpewniej nie słuchał.- Czy masz jakiś własny?-zapytał.
Chłopak zastanowił się....miał, jednak czy naprawdę pytali o niego, czy tylko z grzeczności?
-Słuchaj-warknął w końcu Uchiha, znów został bezczelnie zignorowany nie mógł tego przeboleć.- Może ci się to nie podobać, ale jesteśmy DRUŻYNĄ i jesteśmy na egzaminie, jak ci się to nie podoba to pomyśl o tym jak o misji, a teraz zachowuj się jak shinobi i gadaj jaki ty masz plan!
Dzieciak niezauważalnie drgnął i westchnął. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi....mimo wszystko Uchiha są dziwni.
-....Możemy od razu poszukać wieży, a potem wyruszyć na inne drużyny, będziemy przynajmniej pewni gdzie mamy zmierzać-powiedział Namikaze.
Dwójka geninów zastanowiła się i pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Może być-powiedział Sasuke. Dziwiąc Naruto.
"Naprawdę? Uchiha przystaje na mój plan? Przecież podobno są cyniczni i egoistyczni!"
-Będziemy poruszać się zygzakami, łatwiej będzie nam ominąć przeciwników i wywiązywać się z walki, więc z rana możemy iść...
-...Lub iść nocą, gdzie większość niedoświadczonych osób odpoczywa-powiedział Uzumaki.
-Słucham dalej?-zachęcił go czarnowłosy." W końcu mówi sam z siebie!"
-Człowiek potrzebuje tylko sześciu godzin snu, plus osłona nocy jest przydatna w takich warunkach. Bezpieczniej będzie nam podróżować wieczorem i rano, a swoje potrzeby snu skrócić do czterech godzin, na te kilka dni-powiedział obojętnie.
Różowowłosa kiwnęła głową. To było bardziej rozsądne niż to co dotychczas planowali.
-Widzisz?-zapytała się. -Aż tak źle się mówi do przyjaciół z drużyny?
Wyciągnęła dłoń i pacnęła go kilka razy po głowie jak dobre zwierzątko. Naruto nie wiedział jak zareagować....wściec się? Zdenerwować? A może uciec? Czemu nagle ludzie zaczęli go macać na prawo i lewo.
-Nie jesteśmy przyjaciółmi-powiedział. -A drużyną jedynie na papierze.
-Przestań!-warknął Sasuke. Miał zamiar sobie zrobić z niego przyjaciela, czy mu się to podobało czy nie! Spojrzał na grzywkę zasłaniającą oczy chłopaka.- Wiemy, że możesz mieć obiekcje co do nas i nie winię cię za to.....mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że nie mamy prawa prosić cię o to byś został naszym przyjacielem....ale do jasnej cholery jesteśmy towarzyszami, czy tego chcesz czy nie! Wiem, że twoja rodzina nie zasłużyła na tak dobrą reputację jaką ma i zapewniam cię, że my nie jesteśmy ślepi jak inni.
-Hm, hm-pokiwała głową Haruno.- Dlatego daj nam jeszcze jedną szansę....nie musimy być przyjaciółmi, ale....najpierw stańmy się dobrą drużyną-powiedziała.
Uchiha wyciągnął pięść w stronę Naruto, a Sakura dołączyła swoją.
-Jesteśmy drużyną siódmą z Konohagakure, czy ci się to podoba czy nie-powiedział czarnowłosy.
Uzumaki przyjrzał się im.
-I niech na tym to pozostanie-mruknął w odpowiedzi.
Pięści pozostałej dwójki geninów opadły.
"No tak....przecież nie ma nawet żadnego powodu by nam zaufać..." Pomyślał Sasuke."Znajdę sposób by cię przekonać! Uchiha się nie poddają."
"A może ...mogłabym coś zrobić..." Pomyślała Sakura i po chwili wpadła na świetny pomysł."Muszę tylko poczekać, aż egzamin się skończy....Naruto....nie ma mowy bym ja i Sasuke-kun, pozwolili ci dłużej czekać....zostaniemy twoimi pierwszymi przyjaciółmi....a potem pomożemy ci znaleźć pomoc i kolejnych towarzyszy!"
Dumni ze swoich postanowień rozsiedli się wygodnie....na tyle na ile im pozwalała gałąź i wyznaczając warty położyli się spać.
Uzumaki jako pierwszy został na straży. Jednak zamiast ciągłego rozglądania się wokoło postanowił spojrzeć w niebo. Byli na tyle wysoko, że był w stanie przejrzeć gęstwinę liści i przyglądać się gwiazdom. Wpatrywał się w nie długo i czasami mógł zobaczyć jak do niego mrugają. Widząc ten blask pośród czerni czuł....samotność i żal, a jednocześnie jakby tęsknotę. Jego serce ściskała niewytłumaczalna żądza pójścia....gdzieś...nie wiedział gdzie, ale był świadomy że jest to daleko.
Poczuł ciężar na ramieniu, ale jego ciało nie chciało spojrzeć w tył.
-Wracaj....-wiatr przywiódł do jego uszu kobiece błaganie. Widział, że znał ten głos, a jednocześnie nigdy go nie słyszał.
-Jeszcze nie mogę....jeszcze trochę....-powiedział nadal patrząc w światła rozjaśniające ponurą noc, a ciężar zniknął z jego ramion.
CZYTASZ
Zatraceni |Naruto|
أدب الهواةSetki lat temu po ziemi chodziły Istoty Niebiańskie oraz ludzie. Nie żyli w zgodzie, a jedynie pałali do siebie nienawiścią. Rodzina królewska niebiańskich posiadała czworo dzieci, dwóch synów oraz dwie córki. Najmłodszy z dzieci, syn o dobrym i spo...