1

15.5K 266 75
                                    

UWAGA
Może pierwsze rozdziały nie będą powalające, ale nie zniechęcajcie się. Z kolejnymi rozdziałami historia idzie do przodu :) Jeżeli zobaczycie jakieś błędy w pisowni to proszę nie denerwować się, każdy popełnia błędy, a czasem po prostu ich nie widzę.

*EDIT*
W książce pojawiają się fragmenty które mogą wywołać wśród was lekki tzw cringe (najbardziej chodzi mi o fragmenty samookaleczenia oraz śpiewu głównej bohaterki) nie każdemu wpadnie to w gust jestem tego świadoma, ale zawsze możecie to pominąć i nie pisać głupich komentarzy typu"ale cringe, czuje się zażenowana gdy to czytam" wystarczy pominąć i nie czytać gdy właśnie te sytuacje są ukazywane w książce.
Każdy ma swoje upodobania, może niektórzy z was utożsamiają się z sytuacjami które są przedstawiane, samo życie.

I tak wiem, że książka jest czasem napisana bez składu i ładu z błędami. Czytacie na własną odpowiedzialność moje niedoświadczenie:)

Tyle, dziękuje;)

______________

Zaczynam dziś swój piąty rok nauki, nie wierzę że tak szybko zleciały te lata. Hogwart tak to mój dom, a ten tutaj wcale mi nie przypomina ciepłego domu do którego chce się wracać, chociaż zawsze wracam tu w wakacje ale i tak mój pobyt trwa zaledwie kilka dni, zawsze jeżdżę do Nory mojego przyjaciela. Mieszkam z ciocią, ale nasza relacja jest skomplikowana. Właśnie pakuję moje ostatnie rzeczy i będę biec na pociąg do Hogwartu, czy ja kiedyś nie będę nigdzie biec? Chyba nie. Spakowałam ostatnie książki do kufra i pobiegłam na dół do kominka aby się dostać na ukochany peron. Ledwo zeszłam z kufrem i moja sową czarną, nie zauważając ostatniego schodka schodów prawie co upadłam ale ciocia powstrzymała mój upadek spoglądając na mnie wzrokiem litości i pogardy.. No cóż nie nowość.

-Nie możesz być ostrożniejsza? - spytała spoglądając w moje oczy.

Wzięła kufer i sowę pod kominek i czekała na mój ruch aż pójdę w jej ślady. Obie stałyśmy przed kominkiem w milczeniu.

 
-Idź już- dodała po minucie naszej ciszy patrząc się w kominek.

 
-Tak już pora- nie patrząc na nią po prostu wzięłam co moje i weszłam w kominek biorąc garść proszku fiuu byłam na peronie.

Ah te rozstania z rodziną po prostu tylko się uśmiechać. Rozglądałam się czy nie widzę moich przyjaciół Golden trio, ale nie tracąc czasu szybko ruszyłam do pociągu oczywiście trochę w biegu jak to ja. Szukałam jakiegoś pustego przedziału lub kogoś kogo znałam.

-Nelly!

 
Obejrzałam się za siebie i zauważyłam Harrego co za ulga. Harry podbiegł do mnie i mnie przytulił.

 
-Część Harry, miło Cię widzieć po 5 dniach samotności- spojrzałam na niego z rozbawioną miną.

 
-Były bardzo samotne bez Ciebie w Norze, nikt nie biegał spóźniony- odpowiedział śmiejąc się dość głośno z mojego biegania wszędzie. - Daj pomogę Ci my już z Hermioną i Ronem zajęliśmy nam przedział - wziął moje rzeczy i przeszedł na przód, szliśmy w ścisku jak to zawsze w tym pociągu. W ciągu 4minut dotarliśmy pod przedział, otworzyłam drzwi a Hermiona się na mnie rzuciła.

-Już myślałam że się zgubiłaś - przyciskała mnie coraz mocniej.

 
-Hermiono też się cieszę że Cie widzę ale powietrza prooooszę- puściła mnie od razu śmiejąc się.

Nabrałam powietrza i przepuściłam Harrego z bagażami siadać koło Rona który jadł i przywitał się cały brudny w czekoladzie, rzuciłam krótkie smacznego.
Cała podróż trwała dość szybko chyba przez to że od razu zasnęłam. Hermiona obudziła mnie i kazała narzucić na siebie szatę. Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam przez okno, wtedy zdałam sobie sprawę że to w końcu Hogwart. Szybko wstałam i ubrałam szatę, poprawiłam kołnierzyk od koszuli i wyszliśmy razem z Hermioną z pociągu.

 
Szliśmy i tak doszliśmy do wielkie sali, w której jak zawsze wszystko bogato udekorowane. Usiedliśmy przy naszym stole. Dumbledore witał się z wszystkimi, gdy nagle usłyszałam że nie jaka Dolores Umbridge będzie nas uczyć OPCM. Wyszła sobie na środek jakby nigdy nic po jej przemówieniu już wiedziałam że będzie źle, oj bardzo źle.
Po ceremonii zaczęła się uczta, szybko ruszyłam do placka dyniowego a później zajęłam się kurczakiem.
Trochę rozmawialiśmy ale bardziej skupiłam się na jedzeniu brakowało mi go, nie mówię że mama Rona źle gotuję.
Po uczcie wszyscy rozeszli się do swojego dormitorium.
Dzieliłam pokój z Hermioną bardzo mi to pasowało. Jak zawsze rozmawiałyśmy o wszystkim i poszłyśmy spać, tej nocy bardzo szybko zasnęłam.

_________________________________________________
Pierwszy rozdział już gotowy także czekajcie na następny :)

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz