Rozdział 5

5.8K 148 6
                                    

~Coco~

Po tym jak przewdziałam Zaynowi pościel nie wezwał mnie więcej do siebie. Siedziałam w swoim pokoju i czytałam książkę "Opowieści Z Narnii". Późnym wieczorem tak około 21 poszłam się wykąpać. W końcu miałam ciepłą wodą i mydło, na targu nawet tego nie zapewniają.

Chociaż tak się zastanawiam. Tata sprzedał mnie za nim zdążyłam kupić książki do szkoły. Zayn natomiast pozwolił mi się dalej uczyć. Książki mam sobie kupić z tego 1000 co mam dostawać co miesiąc? Chyba będę musiała zapytać o to swojego Pana. Ale zrobię to przy okazji.

Gdy umyłam swoje ciało oraz włosy wyszłam z wanny. Wysuszyłam je i przebrana w piżamę składającą się z czarnej koszulki z trupią czaszką oraz białe spodenki położyłam się spać. Jutro napewno czeka mnie dużo pracy. Aż boję co Zayn sobie wymyśli.

Rano obudziłam się o 8. Pierwsze co zrobiłam to spojrzałam czy lampka się nie świeci. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Udałam się do garberoby skąd wzięłam białe szorty i niebieską koszulkę w kratkę z krótkim rękawem. Udałam się do łazienki. Ubrałam na siebie przygotowane ubrania i udałam się do kuchni aby coś zjeść.

-Dla siebie czy księcia?-zapytała Mendy, kucharka gdy tylko przeszłam przez próg pomieszczenia

-Dla siebie. Książę jeszcze mnie nie wzywał

-To musisz chwilę zaczekać. Król i królowa jedzą śniadanie

-Jasne zaczekam

-Tak nawiasem Ci powiem, że książę tak szybko nie wstanie

-Zawsze tak długo śpi?

-Tak. Wczoraj wyszedł około 19 a wrócił po północy więc nie wstanie szybko

Nie wiem po co mi to powiedziała, życie prywatne księcia mnie nie obchodzi.

-Masz-podała mi kanapki

-Dzięki

Zjadłam je i pusty talerz zostawiłam w zlewie. Wróciłam do siebie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam dalej czytać książkę. Po około 3 godzinach lampka zaświeciła się. Pan i władca się obudził. Łaskawie o 11. Odłożyłam książkę i udałam się do jego pokoju.

-Mam Ci przynieść śniadanie?-zapytałam wchodząc do pokoju

-Nie, sam pójdę. Dla ciebie mam inne zadanie-przeciągnął się i spojrzał na kupkę ubrań leżących koło szafy-poskładaj mi je. A wcześniej wyprasuj

-A co jeżeli nie umiem?

Spojrzał na mnie zdziwiony

-No załóżmy, tak czysto teoretycznie, że nigdy tego nie robiłam. Zawsze miałam od tego kogoś

-To się naucz. To nie jest trudne. Ja umiem prasować

-To czemu sam sobie nie wyprasujesz-szepnęłam cicho

-Po co? Mam od tego ciebie

Uśmiechnął się i podniósł z łóżka a ja szybko się odwróciłam do niego plecami

-Stresuje cię widok nagiego księcia?-szepnął mi cicho do ucha

-Mogę potem wyjść? Muszę załatwić sobie szkołe

-Ja ci ją załatwię. Kupię ci też książki a potem jakoś się rozliczymy-odezwał się wchodząc do łazienki

Czemu nikt mnie nie uprzedził, że książę nie śpi w piżamie? Spojrzałam jeszcze raz na kupkę ubrań. Będę mieć dzisiaj długi dzień.

Mniejsza z ilością ubrań. Pytanie gdzie tu mają żelasko. Wyszłam z sypialni Zayna i wpadłam na Core.

-Hej

-Hej. Gdzie znajdę żelasko?

-Chodź, pokaże Ci

Udałam się za nią do małego składziku.

-Tutaj masz deskę i żelasko

-Dziękuję

-Dużo zajęć na dzisiaj?

-Narazie jedno. Wybacz ale muszę iść

-Jasne rozumiem

Wzięłam potrzebne rzeczy i wróciłam spowrotem do sypialni Zayn. Na szczęście teraz był ubrany i jadł jajecznicę. Rozłożyłam deskę i podpiełam żelasko by się nagrzało

-Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Stresuje cię widok nagiego mężczyzny?

-Żadnego jeszcze nie widziałam

Zayn nic nie odpowidział ale się uśmiechnął. Jezu, jaki on ma śliczny uśmiech

-Uważaj bo się zakochasz-odezwał się biorąc paczkę fajek i udał się w stronę balkonu

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz