Rano obudziłam się wtulana w Zayna, jak zawsze gdy z nim śpię. Delikatnie wyswobodziłam się z jego objeć i udałam do siebie do pokoju. Wzięłam ubrania i udałam się do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy. Wysuszyłam je, rozczesałam je i zostawiłam rozpuszczone. Na siebie ubrałam czarne podkolanówki, białe spodenki i koszulkę z królem lwem. Wyszłam z pokoju i udałam się coś zjeść. Później wzięłam śniadanie dla Zayna i udałam się do niego do sypialni. Położyłam je na stole. Potem poszłam po wodę aby mu umyć okna.
-Czemu tak wczas odsłoniłaś zasłony?
-Aby umyć okna. Wcześniej zacznę, wcześniej skończę
-No weź. Chodź tu do mnie
-Śniadanie czeka. Wystugnie ci
-Co jest?
-Naleśniki z syropem czekoladowym
-Wreszcie coś dobrego
Podniósł się i usiadł przy stoliku. Mycie okien zajęło mi jakieś 3 godzin. A to tylko dlatego, że nie spieszyłam się z tym. Jak mieszkałam z tatą nigdy tego nie robiłam ale trzeba się tego nauczyć. Wylałam wodę i wziąłam się za zmianę pościeli. Zayn natomiast w tym czasie mierzył koszulę.
-W której mi lepiej?-Zapytał trzymając w ręce czarna i biała koszulę
-Czarna, zdecydowanie
Włożył biała do szafy i ubrał czarną.
-Idę przywitać Verice
-Nie narzekaj. Takie życie księcia
-Niestety. Wolałbym posiedzieć z tobą, ale raduje mnie wieść, że chociaż śniadanie mogłem z tobą zjeść
-A ja się cieszę, że od dzisiaj będę spać sama
-No jak nic jesteś wredna
-Wiem a teraz idź bo rodzice będę źli
Podszedł do mnie i kładąc ręce na mojej talii przyciągnął mnie bliżej siebie. Złączył nasze usta w pocałunku
-Wśród pościeli jest taka z czaszką. Ją mi załuż
-Dobrze
Puścił mnie i opuścił pokój. Poszukałam pościeli, o której mówił i zmieniłam ją. Potem odniosłam naczynia do kuchni i wróciłam do sypialni Zayna aby ją posprzątać. Przy okazji otworzyłam balkon aby się trochę przewietrzyło. Przy okazji odkryłam, że Zayn na balkonie ma fotel, którego nie widać z ogródów rozciągających się przed nim. Zaniosłam tam pościel i wziąłam się za resztę. Wytarłam kurze gdy akurat do pokoju wszedł Zayn w towarzystwie ładnej dziewczyny. Miała owalną twarz, ładne szare oczy i ładnie wykrojone usta. Miała też ładna, chuda talii. Była chudsza ode mnie
-Ona to kto?-zapytała
-Coco, moja służąca
-Mogłaby już sobie stąd iść? Nie będę siedzieć w towarzystwie suki
-Już kończę, panie
-Suka to samica psa. Coco zostanie tutaj tak długo jak ja sobie będę tego życzył-odparł Zayn siadając na kanapie
Dziewczyna usiadła obok niego. To pewnie jest Verica. No faktycznie nie jest zbyt miła. Chyba, że wszystkie księżniczki takie są. Osobiście żadnej nie poznałam
-Ej szmato. Długo jeszcze?
-5 minut, pani
Niby Zayn prosił abym nie brała jej słów do siebie ale jednak to mnie zabolało
-Jak ci nie pasuje to żegnam. Możesz iść do rodziców-odrzekł Zayn
-Chciałabym spędzić czas z tobą
Zayn spojrzał na mnie
-Podasz mi papierosy, Coco?
Zrobiłam o co prosił.
-Niech ona sobie już idzie. Obrzydza mnie jej widok
-Chodźmy do ogrodu a Coco tutaj skończy
-Okey. Skoro w ten sposób nie muszę widzieć jej grube ciała
-Coco nie jest gruba. Mi się podoba. Nie lubię kościotrupów-uśmiechnął się mierząc ją wzrokiem
Zayn i Verica wyszli z pokoju. Pomysł Zayna aby iść do ogrodu bardzo mi się spodobał. Również nie chciałam się na nią patrzyć.
W końcu na spokojnie mogę wrócić do sprzątania jego sypialni oraz łazienki. Gdy to skończyłam udałam się zrobić mu pranie
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?