Rozdział 28

3.5K 103 5
                                    

~Coco~

Rozmowa z Zaynem dużo mi dała. Uspokoiłam się i faktycznie uznałam, że prawdziwa miłość gdzie tam na mnie czeka. Najwyraźniej to jeszcze nie ten czas. A Tyler nie był mi pisany. Pytanie, kto jest.

Około 17:30 udałam się do sypialni aby przebrać się w strój kąpielowy. Rozumiem, że Zayn chodzi po klubach i uprawia seks z każdą ładna dziewczyną, która ma akurat ma na to ochotę ale wyjście z niewolnicą na basen to co innego. Może sobie wyrobić zła opinie. Bardzo go lubię, nie używa wobec mnie siły po za tym jednym wyjątkiem jak zaczynałam szkołe. Nie chcę aby przeze mnie naraził się na złe opinie. Może mu powiem, że jednak źle się czuję. Coś naściemniam

-Gotowa?-Zapytał Zayn wchodząc do pokoju-Mmm słodko wyglądasz w tym czarnym stroju

-Źle się czuję

-Coco. Mam gdzieś opinie innych. Dopóki nie dotyczy ona wolności obywateli. Więc bierz rzeczy i jedziemy

Widać jemu strasznie zależy na tym abym pojechała z nim na basen. A skoro tak chce no to niech mu będzie.

-W poniedziałek mogę odwieść Ci do szkoły. Ma mi przyjść bardzo ważny klejnot i muszę go osobiście odebrać

-Dziękuję

-Nie mów o tym nikomu. Ufam Ci. Inaczej bym Ci o tym nie mówił.

-Dobrze. Nikomu nie powiem

Ja na jego miejscu bym tego nie mówiła chociaż czuję się zaszczycona, że mi ufa. Spakowałam rzeczy na basen i razem z Zaynem wyszliśmy z mojego pokoju i udaliśmy się do garażu. Wsiadliśmy do samochodu i pojechaliśmy na basen. Zayn kupił bilety. Wzięłam kluczyk do szatni i udałam się tam. Ściągnęłam ubrania, wsadziłam je do szafki a kluczyk zapiełam na nadgarstku. Wyszłam z szatni i odrazu udałam się na głębszy basen. Chwilę później dołączył do mnie Zayn. Tyle razy już widziałam Zayna bez koszulki a mimo to wpatrywałam się w niego jak głupia gdy stanął nad krawędzią basenu.

-Aż tak ci się podobam?-Zapytał z uśmiechem

-Nie, wcale

Dlaczego kłamie? Przecież Zayn to ciacho, wielkie ciacho.

-Uwielbiam gdy próbujesz kłamać

-Nie kłamie. Mówię prawdę

-Napewno?

-Tak, panie

-Przestań. Mówiłem coś

-Mówiłeś. Gdy będziemy sami a tutaj sami nie jesteśmy

-Słodka jesteś

-Am dzięki

-Nie ma za co

-Książę prawiący komplementy niewolnicy. Tego też nie grali

-Bez komplementów cię nie uwiode

-Z nimi też

-To się jeszcze okaże

-Ale próbować możesz

-Wiem. Na ciebie warto poczekać-uśmiechnął się i za nurkował

Przepływając obok mnie klepnął mnie w tyłek

-Ej

-Co?-Zapytał wynurzając się

-Miałeś nie dotykać mnie bez mojej zgody

-To było nie chcący. Nie moja wina, że ten pas taki wąski

Ponownie się uśmiechnął i zanurkował. Pokręciłam głową i również zanurkowałam. Przepływając obok Zayna "nie chcący" dotknęłam jego krocza. Słyszałam ją mruknął.

-W zamku też mnie tak pomacasz?-Zapytał gdy wynurzyłam się aby zaczerpnąć powietrza

-To nie chcący

-Nie powtarzaj moich słów

Gdy tylko zwolił się pas obok przepłynąłam tam.

Na basenie byliśmy dwie godziny. Potem poszliśmy się przebrać i pojechaliśmy do zamku. Zmęczona wysiłkiem fizycznym szybko zasnęłam.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz