Rozdział 40

3.4K 113 9
                                    

Tydzień temu, w niedziele Zayn przeprosił mnie za swoje zachowanie. Od tamtej pory ani razu mnie nie zranił. Cieszy mnie to bo zaczyna mi na nim zależeć ale tak bardziej niż na przyjacielu. Wiem, że nie mam co myśleć o tym, że on odwzajemni. W końcu jest następcą tronu a ja tylko niewolnicą. Już się do tego przyzwyczaiłam. Najważniejsze, że narazie nie muszę go oglądać z inną dziewczyną.

Rano gdy zadzwonił mi budzik podniosłam się z łóżka i udałam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Zjadłam śniadanie i udałam się na autobus do szkoły.

-Hej Coco-podeszła do mnie wyrazie zadowolona Sam

-Hej, co ty taka radosna?

-Słyszałam jak nauczyciele rozmawiali o wycieczce do Nawitonu

-Nawitonu? Drugiego największego miasta Area?

-Tak. Zawsze chciałam je zobaczyć. Zwłaszcza największy park wodospadów i jezior a podobno mamy tam iść

-Skąd o tym wiesz?

-Emma mówiła, że będzie sprawdzać autobus czy jest zdolny do jazdy.

-No to fajnie. Opowiesz mi potem jak było?

-Zayn cię nie puści?-uśmiech zszedł z jej twarzy

-Nie wiem czy dostanę zgodę aby mi podpisał

-Napewno dostaniesz

Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Razem z Sam udaliśmy się do klasy. Większość lekcji minęły spokojnie. Ostatnia była wychowawcza.

-Dzień dobry. Dzisiaj porozmawiamy o przyjemnej sprawie. Razem z innymi nauczcielami planujemy wycieszke na 7 dni do Nawitonu. Koszt wycieczki będzie wynosił półtora tysiąca. Porozmawiajcie z rodzicami czy się zgodzą was puścić-Powiedziała wychowawczyni

Cudownie, Zayn mi raczej nie da tyle.

Gdy skończyły się lekcje, wszyscy brali zgodę na wycieczkę

-Coco, bierzesz zgodę?-zapytała Pani Mariki

-Wezmę

Wyszłam ze szkoły, pożegnałam się z Sam i udałam na autobus.

Wysiadłam na przystanku i udałam się do zamku. Zostawiłam plecak, wzięłam zgodę i udałam się do Zayna do pokoju

-Przeszkadzam?

-Nie, chodź

-Chciałam z tobą porozmawiać o jednej sprawie. U nas w szkole jest wycieczka

-Wybacz, że Ci przerwę ale wiem. Twoja wychowawczyni dzwoniła do mnie rano

-Naprawdę?

-Tak bo względem prawa na tak długi czas powinienem jechać z tobą

-Tooooo podpiszesz mi zgodę?

-Nie wiem. Zastanowię się. A skoro już przyszłaś to mam do ciebie sprawę.

-Tak?

-Wyobraź sobie, że jesteś mną. Zakochałaś się w cudownej dziewczynie. Problem polega na tym, że nie wiesz czy ona czuję to samo a boisz się jej to powiedzieć. Wiesz, z jednej strony chciałabyś by między wami było coś więcej a z drugiej nie chcesz stracić tej przyjaźni. Co byś zrobiła na moim miejscu?

Aha, czyli jeszcze chwila i jednak będę musiała patrzyć na jego szczęście z inną. Chociaż to było do przewidzenia. W końcu Zayn to ciacho

-Wiem jedno. Musi być napewno warta uczucia skoro rozkochała w sobie księcia Play Boya.

-Nie jestem Play Boyem. To wszystko było na pokaz. Poczułem coś do niej już gdy zobaczyłem ją pierwszy raz. Uznałem, że gdy będę sypiał prawie z każdą to zapomnę o niej. Jednak zauroczenie przeobraziło się w miłość.

-A co do tego co powinieneś zrobić to może zaproś ją do kina albo restauracji i spróbuj podpytać. Chociaż ja uważam, że powinieneś powiedzieć prawdę i to jak najszybciej by ktoś inny cię nie ubiegł

-Tak uważasz?

-Tak

-Dzięki. Przynieś zgodę to ci podpisze

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz