Rozdział 63

2.9K 81 4
                                    

W szpitalu spędziłam tydzień. Zayn cały czas siedział ze mną zaniedbując swoje książęce obowiązki. Czasami czułam się winna. Dzisiaj na szczęście mnie wypisują. Nigdy nie lubiłam szpitali.

-Gotowa? Odebrałem już twój wypis-w drzwiach pojawił się Zayn

Oparł się jednym ramieniem o futrynę a w drugiej trzymał kartę. To pewnie mój wypis

-Jeszcze tylko kosmetyki i możemy się zbierać

-To dobrze bo tata się złości

-Nie dziwnie się-przerwałam mu-zaniedbujesz obowiązki wobec państwa

-Ty jesteś moją dziewczyną. Wobec ciebie też mam obowiązki

Zasunęłam torbę

-Czasami państwo jest ważniejsze niż ja.

-Nie wydaje mi się. Daj, wezmę ci rzeczy

-Już widzę ten nagłówek w gazetach. "Z ostatniej chwili. Książę Area, Zayn Malik nosi rzeczy za swoją niewolnicą. Czyżby to ujma na honorze rodziny królewskiej? Co na to król? Pochwala zachowanie syna?"

-A mój ojciec odpowie "Mój syn jest dorosły. Wie co robi. Skoro jest szczęśliwy nie będę się wtrącał"

-Czyżby?

-Tak. Chodź już

Podałam mu plecak i razem z nim opuściłam szpital. Zayn otworzył mi drzwi do samochodu a potem sam usiadł za kierownicą.

-Masz no coś ochotę?

-O co pytasz?-Spojrzałam na niego

-No nie wiem. Jesteś głodna?

-Nie ale napiłabym się shake. Słodkiego. O smaku krówki

-Okey, to pojedziemy po twoje piciu

-I moglibyśmy...-nie wiem jak mu to powiedzieć

-Tak?

-No wiesz..... Powtórzyć.....

-Czekaj, dobrze zrozumiałem. Chcesz aby zatrzymał się gdzieś aby powtórzyć naszą ostatnią noc?

-Yyyy..... No..... Tak

-Jesteś słodka jak się jąkasz-Uśmiechnął się

-No więc? Co ty na to?

-Będzie Ci nie wygodnie tutaj

-No weź.

-Chciałbym to powtórzyć. Bardzo ale mam lepszą propozycje. Co powiesz na to abyśmy zaczekali z tym do wieczora?

-Za długo

-Okey zrobimy to raz tutaj ewentualnie możemy uprawiać seks przez całą noc. Co wybierasz?

-Teraz i wieczorem?

-Kotek, będzie Ci nie wygodnie.

-No dobrze ale obiecaj, że następnym razem

-Dobrze, następnym razem

Zayn nagle zatrzymał auta

-Dzień dobry. Co podać?

-2 shake o smaku krówki z bitą śmietaną-odezwał się Zayn

-Coś jeszcze?

-Nie. Dziękuję

-Gotówką czy kartą?

-Kartą

Zayn ruszył dalej ale po kilku sekundach zatrzymał auto. Zapłacił za zamówienie i ruszył dalej. Po chwili jakiś facet przyniósł nam zamówienie uśmiechając się do mnie.

-Zamorduje go-mruknął cicho zasuwając szybę i podając mi napój

-Słyszałam to

-Ale co? Ja nic nie wiem. Dopiero przyszedłem

-Ah tak? I nie chcesz go zamordować?

-Kogo?

-Tego faceta co się do mnie uśmiechnął

-A za co miałbym go zamordować?

-Za to, że się do mnie uśmiechnął

-Chcesz wiedzieć czy jestem zazdrosny?

-Jesteś

-Jestem. Należysz do mnie. W każdym tego słowa znaczeniu

-Nie wskoczę mu do łóżka

-Gdybyś to zrobiła to kilka dni później znalazłabyś jego ciało

-Jako książę nie możesz go zabić

-Nie zrobiłbym tego osobiście. Od wszystkiego znajdę ludzi

-Od seksu też?

-Od tego już znalazłem-uśmiechnął się kładąc mi rękę między nogami

-Kogo?

-Serio pytasz?-spojrzał na mnie zdziwiony

-Tak, serio pytam

-Mam Ci odpowiedzieć na to pytanie?-Zapytał uruchamiając silnik po tym jak skończył pić shake

Szybko go wypił. Mi zostało jeszcze połowę. Ruszyliśmy z miejsca do zamku. Po kilkunastu minut Zayn zatrzymał samochód w garażu.

-Masz dla mnie jakieś zadania na dzisiaj?

-Na dzisiaj nie ale na dłuży czas tak. Chcę żebyś była ze mną na zawsze

-Na zawsze?

-Na zawsze

-Jako kto?

-Moją kobietą

-Na zawsze?

-Tak. Kocham cię i nie chcę byś ode odeszła

-Nigdzie się nie wybieram

-To dobrze. Wieczorem idziemy na kolację. Do restauracji i nie przyjmuje odmowy

-Dobrze. Przygotuje się na wieczór

-Bądź gotowa na 18

Spojrzałam na zegar w samochodzie. Była 15. Mam tylko 3 godziny by się przygotować.

-Jesteś głodna?

-Nie. Idę się ogarnąć

Wziąłam swoje rzeczy i udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam placak na łóżka i udałam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam ciało kokosowym żelem pod prysznic i umyłam włosy bananowym szamponem. Jeszcze się ogoliłam aby Zayna potem nic nie kuło. Wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Owinęłam się ręcznikiem i udałam do garberoby. W końcu po dłuższym namyśle wybrałam (zdjęcie w mediach). Rozczesałam włosy i rozpuściłam je. Spryskałam się jeszcze perfumami. Wzięłam jeszcze torebkę i wrzuciłam do niej telefon wcześniej sprawdzając godzinę. Była równa 18. Spojrzałam jeszcze w lustro. Zadowolona z efektu udałam się na poszukiwanie swojego chłopaka. Akurat zamykałam drzwi i gdy usłyszałam

-Ślicznie wyglądasz

-Dziękuję-Odwróciłam się do niego

Ubrany był w jasno niebieską koszulę i czarne jeansy. Wyglądał bosko i bardzo kusząco.

zniewolona Z. MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz