W szpitalu spędziłam tydzień. Zayn cały czas siedział ze mną zaniedbując swoje książęce obowiązki. Czasami czułam się winna. Dzisiaj na szczęście mnie wypisują. Nigdy nie lubiłam szpitali.
-Gotowa? Odebrałem już twój wypis-w drzwiach pojawił się Zayn
Oparł się jednym ramieniem o futrynę a w drugiej trzymał kartę. To pewnie mój wypis
-Jeszcze tylko kosmetyki i możemy się zbierać
-To dobrze bo tata się złości
-Nie dziwnie się-przerwałam mu-zaniedbujesz obowiązki wobec państwa
-Ty jesteś moją dziewczyną. Wobec ciebie też mam obowiązki
Zasunęłam torbę
-Czasami państwo jest ważniejsze niż ja.
-Nie wydaje mi się. Daj, wezmę ci rzeczy
-Już widzę ten nagłówek w gazetach. "Z ostatniej chwili. Książę Area, Zayn Malik nosi rzeczy za swoją niewolnicą. Czyżby to ujma na honorze rodziny królewskiej? Co na to król? Pochwala zachowanie syna?"
-A mój ojciec odpowie "Mój syn jest dorosły. Wie co robi. Skoro jest szczęśliwy nie będę się wtrącał"
-Czyżby?
-Tak. Chodź już
Podałam mu plecak i razem z nim opuściłam szpital. Zayn otworzył mi drzwi do samochodu a potem sam usiadł za kierownicą.
-Masz no coś ochotę?
-O co pytasz?-Spojrzałam na niego
-No nie wiem. Jesteś głodna?
-Nie ale napiłabym się shake. Słodkiego. O smaku krówki
-Okey, to pojedziemy po twoje piciu
-I moglibyśmy...-nie wiem jak mu to powiedzieć
-Tak?
-No wiesz..... Powtórzyć.....
-Czekaj, dobrze zrozumiałem. Chcesz aby zatrzymał się gdzieś aby powtórzyć naszą ostatnią noc?
-Yyyy..... No..... Tak
-Jesteś słodka jak się jąkasz-Uśmiechnął się
-No więc? Co ty na to?
-Będzie Ci nie wygodnie tutaj
-No weź.
-Chciałbym to powtórzyć. Bardzo ale mam lepszą propozycje. Co powiesz na to abyśmy zaczekali z tym do wieczora?
-Za długo
-Okey zrobimy to raz tutaj ewentualnie możemy uprawiać seks przez całą noc. Co wybierasz?
-Teraz i wieczorem?
-Kotek, będzie Ci nie wygodnie.
-No dobrze ale obiecaj, że następnym razem
-Dobrze, następnym razem
Zayn nagle zatrzymał auta
-Dzień dobry. Co podać?
-2 shake o smaku krówki z bitą śmietaną-odezwał się Zayn
-Coś jeszcze?
-Nie. Dziękuję
-Gotówką czy kartą?
-Kartą
Zayn ruszył dalej ale po kilku sekundach zatrzymał auto. Zapłacił za zamówienie i ruszył dalej. Po chwili jakiś facet przyniósł nam zamówienie uśmiechając się do mnie.
-Zamorduje go-mruknął cicho zasuwając szybę i podając mi napój
-Słyszałam to
-Ale co? Ja nic nie wiem. Dopiero przyszedłem
-Ah tak? I nie chcesz go zamordować?
-Kogo?
-Tego faceta co się do mnie uśmiechnął
-A za co miałbym go zamordować?
-Za to, że się do mnie uśmiechnął
-Chcesz wiedzieć czy jestem zazdrosny?
-Jesteś
-Jestem. Należysz do mnie. W każdym tego słowa znaczeniu
-Nie wskoczę mu do łóżka
-Gdybyś to zrobiła to kilka dni później znalazłabyś jego ciało
-Jako książę nie możesz go zabić
-Nie zrobiłbym tego osobiście. Od wszystkiego znajdę ludzi
-Od seksu też?
-Od tego już znalazłem-uśmiechnął się kładąc mi rękę między nogami
-Kogo?
-Serio pytasz?-spojrzał na mnie zdziwiony
-Tak, serio pytam
-Mam Ci odpowiedzieć na to pytanie?-Zapytał uruchamiając silnik po tym jak skończył pić shake
Szybko go wypił. Mi zostało jeszcze połowę. Ruszyliśmy z miejsca do zamku. Po kilkunastu minut Zayn zatrzymał samochód w garażu.
-Masz dla mnie jakieś zadania na dzisiaj?
-Na dzisiaj nie ale na dłuży czas tak. Chcę żebyś była ze mną na zawsze
-Na zawsze?
-Na zawsze
-Jako kto?
-Moją kobietą
-Na zawsze?
-Tak. Kocham cię i nie chcę byś ode odeszła
-Nigdzie się nie wybieram
-To dobrze. Wieczorem idziemy na kolację. Do restauracji i nie przyjmuje odmowy
-Dobrze. Przygotuje się na wieczór
-Bądź gotowa na 18
Spojrzałam na zegar w samochodzie. Była 15. Mam tylko 3 godziny by się przygotować.
-Jesteś głodna?
-Nie. Idę się ogarnąć
Wziąłam swoje rzeczy i udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam placak na łóżka i udałam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam ciało kokosowym żelem pod prysznic i umyłam włosy bananowym szamponem. Jeszcze się ogoliłam aby Zayna potem nic nie kuło. Wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Owinęłam się ręcznikiem i udałam do garberoby. W końcu po dłuższym namyśle wybrałam (zdjęcie w mediach). Rozczesałam włosy i rozpuściłam je. Spryskałam się jeszcze perfumami. Wzięłam jeszcze torebkę i wrzuciłam do niej telefon wcześniej sprawdzając godzinę. Była równa 18. Spojrzałam jeszcze w lustro. Zadowolona z efektu udałam się na poszukiwanie swojego chłopaka. Akurat zamykałam drzwi i gdy usłyszałam
-Ślicznie wyglądasz
-Dziękuję-Odwróciłam się do niego
Ubrany był w jasno niebieską koszulę i czarne jeansy. Wyglądał bosko i bardzo kusząco.
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?