Zayn zatrzymał swoje luksusowe auto na parkingu przed restauracją. Wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł z auta. Otworzył mi drzwi i biorąc mnie za rękę razem weszliśmy do budynku. Podeszła do nas młoda dziewczyna dziwnie patrząc na nasze złączone dłonie.
-Dzień dobry. Rezerwację państwo mają?
-Tak.
-Na Pana nazwisko, książę?-przerwała mu
-Tak
-Proszę za mną
Młoda dziewczyna zaprowadziła nas do stolika, który znajdował się na rogu wielkiej sali. Zayn odsunął dla mnie krzesło a potem usiadł naprzeciwko mnie. Kelnerka chwilę potem przyniosła nam kartę
-Na co masz ochotę?
Przejrzałam potrawy jakie serwują
-Chyba skusze się na szarlotkę na gorąco i mohito do tego
-Tylko tyle? Nic więcej?
-Nie mam ochoty na nic słonego
-Czy mogę już przyjąć zamówienie?-zapytała kelnerka
-Tak. Poproszę szarlotkę na gorąco, 2 mohito i spagetti
Dziewczyna odwróciła się i odeszła
-Dziwnie na nas patrzą-szepnęłam
Wszyscy obecni w budynku patrzyli na nas ukrakiem.
-Nie przejmuj się. W końcu się przyzwyczaisz
-Będziemy więcej wychodzić?
-Mam nadzieję
-Wolałabym nie
-Skarbie. Nie masz czego się obawiać. Jesteś moją dziewczyną i nie mam zamiaru tego przed nikim ukrywać. Kocham cię
-Też cię kocham ale ich spojrzenia mnie przerażają
-Nie patrz na nich. Skup się na mnie
Spojrzałam w jego śliczne brązowe oczy i trochę się uspokoiłam.
-Jak się czułeś gdy wyszedłeś pierwszy raz do ludzi?
-Nie pamiętam. Zaczynałem wtedy szkołe
-Jakie ty masz wykształcenie?
-Średnie. Skończyłem tylko liceum. Myślałem o studia ale nigdy nie wpadłem na pomysł jaki kierunek. Zarządzania państwem nie uczą
-Fakt. Nie uczą
Chwilę później przyniesiono nam zamówienie. Wzięłam swoją szarlotkę i napój
-Smacznego-uśmiechnęłam się
-Nawzajem
-Spełnisz potem swoją obietnicę?
-Oczywiście. Obiecałem przecież. Nie możesz się doczekać?
-Oczywiście.
-Mam pytanie. Chcesz się tak często kochać aby zadowolić mnie czy siebie?
-I ciebie i siebie. Pragnę ci aż za bardzo i nie mogę przestać
-Nie musisz się tłumaczyć. Martwiłem się, że chcesz tego ze względu na mnie. Nie chcę cię do niczego zmuszać
-Nie zmuszasz. Nie martw się
-To dobrze
Wzięłam do ust rurkę i napiłam się trochę kwaśnego napoju. Nawet nie zauważyłam kiedy wypiłam wszystko oraz zjadłam szarlotkę
-Chcesz coś jeszcze?-Zapytał odsuwając pusty talerz
-Nie, dzięki. Wystarczy mi
-Okey. To zapłacę i możemy się zbierać jeżeli chcesz
-Pewnie
Zayn odwrócił głowę i dał znać kelnerce aby podeszła
-Podać coś jeszcze?
-Mohito na wynos jeżeli można-Odezwałam się
-Jasne
-I rachunek-uśmiechnął się
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i odeszła
-Mam być zazdrosna?-zaśmiałam się
-Możesz ale nie przesadź
Chwilę potem przyniosła mi napój a Zayn zapłacił kartą za posiłek i razem udaliśmy się do samochodu
Szybko dotarliśmy do zamku. Razem udaliśmy się do jego pokoju. Wzięliśmy prysznic i kochaliśmy się ze sobą. Był cudownie delikatny. Po jakiś 4 godzinach zasnęłam wtulona w jego nagie ciało.
Rano obudził mnie krzyk Zayna
-Nie zrobię tego! Kocham Coco!
Otworzyłam oczy i spojrzałam w miejsce skąd dochodził głos. Zayn kłucił się ze swoim ojcem
-Zayn, zrozum. Chodzi o państwo
-Powiedziałem nie!
-O co chodzi?-zapytałam
Zayn odwrócił się w moją stronę
-Przepraszam, że cię obudziłem
-Nie szkodzi. O co chodzi?
-Mieszkańcy State się buntują. Jedynym sposobem aby nie doszło do wojny jest aby Zayn odnalazł księżniczkę Aleksandrę-odrzekł tata Zayna
Przełknęłam ślinę
-Księżniczkę Aleksandrę, księżniczkę State? Ona nie zginęła?
-Nie znaleziono jej ciało. Z zamku State zniknęły jej wszystkie zdjęcia. Tata wymyślił sobie, że mam ją znaleźć i się z nią ożenić ale ja tego nie chcę. Nie mogę tego zrobić
-Zayn...-zaczął król
-Nie odzywaj się-mruknął
-Państwo czasami jest ważniejsze
-Widzisz? Coco rozumie
-Kochanie, jesteś pewna, że chcesz zobaczyć mnie z inną? Zresztą ona pewnie i tak nie żyje. Inaczej już dawno byśmy o tym wiedzieli
-Jak ona wygląda?
-Jest do ciebie podobna ale jest starsza. Ma 19 lat. Przez chwilę wydawało mi się, że nią jesteś
Ponownie przełknęłam ślinę.
-Jestem za nisko urodzona. Co prawa rodzice byli politykami ale i tak za nisko urodzona
-Dla mnie nie jesteś. Spokojnie mogłabyś być księżniczką
-Uważam, że powinieneś ją odszukać. Jeżeli to pomoże zapobiedz wojnie to powinieneś to zrobić
Wiem, że głos mi drżał ale nic nie poradzę. Kocham go i nie chcę go starcić ale kto dał mi prawo aby wtrącać się między państwo a księcia
-Przemyśl to. Zawsze możemy znaleźć jakieś rozwiązanie. Chociaż ją znajdź-odezwał się król
-Dobra. Znajdę ją ale nie ożenię się z nią
Król pokręcił głową i wyszedł. Zayn wziął papierosa i wyszedł zapalić
CZYTASZ
zniewolona Z. M
RomanceCocorina przez znajomych i rodzinę zwana Coco została sprzedana na targ niewolników. Kupił ją młody i przystojny książę. Jak potoczą się jej losy? Czy spotka miłość swojego życia? Jaką tajemnice skrywa dziewczyna?